Związane z bliskim końcem wojny marsze śmierci dla wielu więźniów, wycieńczonych panującymi w obozach nieludzkimi warunkami, były ostatnim etapem życia. Czy bohaterkom książki Zapowiada się piękny dzień marsz śmierci przyniósł wolność? Oparta o osobiste przeżycia przejmująca relacja z przebiegu pierwszego etapu marszu oraz opis wydarzeń związanych z ucieczką kobiet stanowi treść lektury.
Ponieważ obóz miał zniknąć z powierzchni ziemi (w połowie stycznia 1945 roku wydano rozkaz ostatecznej ewakuacji i likwidacji), więźniowie musieli go opuścić. Złożona z dwudziestu tysięcy, ostatnia grupa wyszła kolumną piątek: mordercza droga, ściskający mróz, głód, krzyki, bicie, szczekanie podjudzanych przez esesmanów psów (specjalnie tresowane w zagryzaniu ludzi), rozlegające się regularnie salwy z karabinów, ciała zalegające na poboczach i w przydrożnych rowach (obecnie w wielu z tych miejsc znajdują się tablice, pomniki oraz mogiły upamiętniające bestialsko pomordowanych) – to tylko niektóre z wielu dramatycznych wydarzeń, jakie miały miejsce podczas tragicznego w skutkach marszu ewakuacyjnego do obozów w głębi Rzeszy.
Z treści wchodzącej w skład literatury oświęcimskiej książki Zapowiada się piękny dzień (kontynuacja Dymów nad Birkenau, jednej z najważniejszych relacji o oświęcimskim obozie zagłady) paradoksalnie przebija optymizm: bo czyż nie zasługuje na uznanie wiara w sens walki o wolność, godność i życie człowieka? Czyż nie ma nadziei w trosce o współtowarzyszy niedoli w więziennej niewoli? Optymizm towarzyszył tym, które uciekły z transportu. Przeżycia Anny, Maryny, Wandy i pani Tychalskiej posłużyły Sewerynie Szmaglewskiej (jej również udało się uciec z marszu śmierci) do napisania wzruszającej opowieści, w której relację z przebiegu ewakuacji przeplatają wspomnienia wcześniejszych wydarzeń (obozowe dni i noce, malejąca odporność psychiczna, warszawskie dzieci, przeznaczone do krematorium słowackie dziewczęta, egzekucje uciekinierów, niszczenie dowodów). I choć wiadomo, że nie da się tak po prostu po wojnie wrócić do domu i kontynuować życie w tym samym punkcie, w którym zostało ono przerwane aresztowaniem, próby ucieczki podyktowane były nadzieją na odzyskanie wolności oraz spotkanie z najbliższymi.
Przytoczone na wstępie publikacji Wydawnictwa Prószyński i S-ka najważniejsze recenzje o książce oraz słowa, jakie sama Seweryna Szmaglewska zamieściła na łamach Panoramy i Nowej kultury, świadczą o ponadczasowości tej historii. Choć od zakończenia wojny minęło prawie osiemdziesiąt lat, ogromny rozmiar strat nadaje tamtym wydarzeniom statusu nieprzemijalności.
"Autorka, aresztowana przez gestapo w 1942 r. za udział w konspiracji, spędziła w Birkenau prawie 3 lata. Relacja ta powstała natychmiast po ucieczce pisarki...
Literacki powrót autorki "Dymów nad Birkenau" do obozowej rzeczywistości. W naszym transporcie było jedno młode małżeństwo żydowskie; jak się dowiedzieli...