Recenzja książki: Zakaz seksu we wtorki

Recenzuje: Justyna Gul

Baby boom

„Kobiety dzielą się na te, które wybierają swojemu dziecku ojca i te, które nie wybierają. Innymi słowy – te, które latami przesiewają męską populację przez gęste sito i te, na które ciąża spada jak grom z jasnego nieba” – tak zaczyna się książka Tracy Bloom, a „Zakaz seksu we wtorki” przekona nas, iż przyszłości nie da się do końca przewidzieć i zaplanować.
Katy Chapman, zdeklarowana singielka, pozwalająca sobie wyłącznie na luźne związki z mężczyznami nawet nie podejrzewała, że znajdzie się w tej drugiej grupie kobiet. Jej życie było szczegółowo rozpisane i poukładane – studia, kariera, mieszkanie. Traumatyczne przeżycia towarzyszące pierwszej miłości i wciąż powracające wspomnienia o Matthew kochającym się z inną sprawiły, że jej serce nigdy już nie odzyskało pełnej pojemności emocjonalnej. Dlatego też Katy angażuje się w związki luźne, z góry skazane na porażkę.
Podobnie jest w przypadku Bena, młodszego od niej o osiem lat, niezbyt rozgarniętego nauczyciela wuefu w szkole. Tyle tylko, że ironia losu sprawia, iż to właśnie osobnik, w którego centrum świata jest piłka, pizza i piwo zostanie ojcem jej dziecka. „Niewymagający, nieskomplikowany, niedorosły” – tak sama mówi o Benie i to właśnie ten brak perspektyw na ich wspólną przyszłość trzymał ją u jego boku. Teraz jednak Katy zostanie matką, a Ben… prawdopodobnie jest biologicznym ojcem. Prawdopodobnie, bowiem wspomnienia plus alkohol wypity na balu absolwentów w szkole Dove Valley równa się kłopot. Problem jest tym poważniejszy, że te sentymentalne głupoty rzucają ją w ramiona Matthew.
Noc spędzona z miłością ze szkolnych lat stała się katalizatorem zmian, punktem zwrotnym w jej życiu. Świadomość, że Matthew jej pragnie a ona mimo to może odejść, pozwoliła jej wymazać nawarstwione latami poczucie straty i odrzucenia. Spędzając ze sobą upojne chwile, nie podejrzewali nawet, że jeszcze kiedykolwiek się zobaczą, szczególnie, że Matthew ma żonę. Tracy Bloom postanowiła jednak poddać swoich bohaterów próbie i w trzydziestym piątym tygodniu ciąży znów krzyżuje ścieżki Katy i Matthew.
Mamy zatem dwóch hipotetycznych ojców (prawdopodobieństwo 50:50), dwie ciąże (Alison, żona Matthew również spodziewa się dziecka), przeprowadzkę mężczyzny do miasta, gdzie się wychował i szkołę rodzenia, w której ta czwórka się spotyka. Co w takiej sytuacji zrobi Katy – wyjawi mężczyźnie prawdę, czy pozostawi rozwój wydarzeń losowi?
Koniecznie musicie sięgnąć po „Zakaz seksu we wtorki” i to nie tylko po to, by rozwiązać zagadkę wtorkowej wstrzemięźliwości. Powiastka Tracy Bloom jest bowiem historią lekką oraz przyjemną i choć jej lektura nie zapiera tchu w piersiach, to może stanowić znakomitą rozrywkę. Prawdziwą perełką w książce jest postać przyjaciela Katy, homoseksualisty, a w chwilach, kiedy się pojawia, zdecydowanie czuć powiew świeżego powietrza. „Zakaz seksu we wtorki” ze skrzącymi się dowcipem dialogami i absurdalna (choć wielce prawdopodobna) sytuacja, w jakiej znalazła się Katy działa lepiej niż tabletka antykoncepcyjna. Tylko uwaga – dawkować w rozsądnych ilościach bo w przeciwnym wypadku wpadniecie (ups!)…  w książkę, znikając dla świata zewnętrznego aż do ukończenia ostatniej strony.

Kup książkę Zakaz seksu we wtorki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Zakaz seksu we wtorki
Autor
Książka
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy