Księżniczki w balowych sukniach – piękne, uśmiechnięte, pełne wdzięku. Rycerze – wojowniczy, nieustraszeni, odważni. Wszyscy dobrze ich znamy, prawda? Wszak to bohaterowie romantycznych historii, którymi karmiono nas od najmłodszych lat.
Jako dorośli doskonale wiemy, że tacy ludzie nie istnieją.
A jednak wciąż ich szukamy – chociażby w książkach.
Właśnie dlatego powieść Wszystko inne poczeka może początkowo przynieść rozczarowanie. W zamyśle autorki, Barbary Ciwoniuk, nie ma tu bowiem postaci krystalicznie czystych, o nieposzlakowanych charakterach, godnych wyłącznie podziwu. Zamiast uroczej królewny pojawia się kobieta po czterdziestce, opuszczona przez męża, oszukana przez kolejnego partnera, niezadowolona ze swojej pracy, o wąskim gronie znajomych, na gwałt potrzebująca remanentu w życiu. Zamiast szlachetnego i prawego wojownika mamy niedomytego, bezdomnego mężczyznę o niewybaczalnej dla wielu więziennej przeszłości, śpiącego na miejskich ławkach i w cudzych piwnicach, wciąż błądzącego, nie potrafiącego odnaleźć prostej, akceptowalnej społecznie drogi. Gdzie tu miejsce na romans? Na historię, o której marzą tkwiące w nas małe dziewczynki?
Na szczęście miłość radzi sobie i w tak niesprzyjających warunkach. Wystarcza otwartość, odwaga opuszczenia wygodnego świata konwenansów, chęć dostrzeżenia człowieka tam, gdzie inni widzą tylko wykolejeńca, umiejętność zlekceważenia opinii sąsiadów i przyjaciół. A z drugiej strony – pragnienie normalności oraz marzenia o ciepłym, rodzinnym domu. Oczywiście, nie jest łatwo. Budowanie związku przez ludzi poranionych przeszłością nigdy nie obywa się bez bólu. Często wymaga dawania kolejnej szansy – pierwszej, drugiej, dziesiątej…
Tyle tylko, że tutaj u Ciwoniuk pojawia się pewna niekonsekwencja. Bo w pewnym momencie znikają gdzieś więzienne pozostałości, widoczne wcześniej w zachowaniu Andrzeja, a słownictwo wyniesione z patologicznego środowiska pobrzmiewa zaledwie w jednej czy dwóch wypowiedziach małej Justynki. Niektóre dialogi (a tych w książce nie brakuje) brzmią zresztą dość sztucznie – momentami bohaterowie bardzo otwarcie, wręcz podręcznikowo, analizują swoje pragnienia, stany emocjonalne, potrzeby. Tak jakby po dwóch tygodniach znajomości wiedzieli o sobie wszystko i potrafili z góry zaplanować cały swój związek. Ale zarówno te rozmowy, zupełnie nie pozostawiające miejsca na ewentualne nadinterpretacje, jak i sielankowość kilkunastu ostatnich stron (można odnieść wrażenie, iż brakuje tu tylko zapewnienia: żyli długo i szczęśliwie), mają swój urok. Z brutalnej rzeczywistości, w której człowieka odbiegającego od normy po prostu się skreśla i ignoruje, wkraczamy do świata bajki.
A czyż nie tego wszyscy w gruncie rzeczy pragniemy?
Życie Jacka to pasmo nieszczęść i upokorzeń. W szkole dręczą go koledzy, w domu nie daje spokoju znerwicowana, nadopiekuńcza matka. Jacek jest zmęczony...
Po śmierci rodziców Wiktoria musi zamieszkać u ciotki, za którą nigdy nie przepadała. Choć w nowej rodzinie jest jej rówieśnica, dziewczyny...