Myśl Levi-Straussa przez kilka ostatnich dziesięcioleci wzbogacała refleksję humanistyczną o błyskotliwe rozważania na temat człowieka, które zmieniają nasze myślenie o świecie. Czym jednak może dziś zajmować się etnolog, gdy społeczeństw tradycyjnych jest coraz mniej, a globalizacja zmniejsza świat do wielkości ekranu komputera?
Wszyscy jesteśmy kanibalami to zbiór esejów, artykułów ukazujących się w latach 1989-2000, a dotyczących aktualnych wydarzeń i zjawisk towarzyszących naszej codzienności. Okazuje się, że także we współczesnym społeczeństwie etnolog znajdzie zajęcie. Claude Levi-Strauss pisze o tradycji Père Noël, czyli francuskiej wersji Świętego Mikołaja, źródłach jego pochodzenia we Francji, ciekawych skojarzeniach i pogańskich wzorcach, powielanych nieświadomie przez chrześcijan. Badacz zwraca uwagę na problem obrzezania kobiet, który dopóki był antropologiczną ciekawostką, opisywaną w artykułach omawiających afrykańskie obyczaje, nie budził naszych obaw. Teraz jednak, na fali emigracji, dotarł do Europy, gdzie stanął przed europejskim prawodawstwem, rozkładającym bezradnie ręce. Z jednej strony poprawność polityczna nakazuje szanować wywodzący się z tradycji obyczaj, a z drugiej – prawo zakazuje krzywdzenia drugiego człowieka. W podobnym duchu antropolog omawia kwestię zapłodnienia in vitro, matek zastępczych, zastępczych ojców, przypadki dzieci mających dwie matki, a czasem i dwóch ojców. Które z rodziców jest tylko prawnym opiekunem, a które biologiczną matką czy ojcem? Które ma większe prawa do dziecka? Okazuje się, że problemy te społeczności tradycyjne także już rozwiązały na swój sposób. Może więc warto się od nich uczyć? Tu na scenę wkracza etnolog, umiejętnie opisujący zwyczaje Innego. Jest też inny aspekt: zdarza się również, że dawny stosunek pomiędzy etnologiem a badanymi przez niego ludami zamiast zanikać, zmienia kierunek. Plemiona zwracają się do etnologów, a nawet ich angażują za wynagrodzeniem, aby ci wspierali ich na salach sądowych w rozprawach mających uznać dziedziczne prawa do ziemi, anulować narzucone dawniej traktaty.
Myślą przewodnią zbioru jest właśnie jego tytuł. Wszyscy jesteśmy kanibalami, a więc wszyscy powielamy stare, tradycyjne wzorce, często czyniąc to nieświadomie. Claude Levi-Strauss pokazuje, że nawet to, co wydaje nam się nowe, przynależne wyłącznie najnowszemu etapowi cywilizacji, tak naprawdę już zostało „przepracowane” wcześniej, w innych warunkach kulturowych. Warto przyjrzeć się wysuniętym w książce wnioskom i skorzystać z doświadczeń, by lepiej rozwiązywać bieżące problemy. Badacz chętnie sięga do prac Montaigne'a, zwracając uwagę na problem, z którym musiał się zmierzyć jego słynny poprzednik w kontekście odkrycia, a potem podboju Ameryk. Chodzi mianowicie o logiczne wytłumaczenie, jak to się mogło stać, że na odległym lądzie wykształciła się odrębna cywilizacja, o której przez wieki nie mieliśmy pojęcia. Montaigne już czterysta lat temu dziwił się, że teorie rozwoju cywilizacji, które wypracowane zostały na podstawie doświadczeń z basenu Morza Śródziemnego, nijak się mają do tego, jaką drogą poszły ludy zamieszkujące Ameryki czy choćby Australię. U nas motorem rozwoju było rolnictwo, związane z osiadłym trybem życia, powstaniem potem odrębnych grup społecznych i wszelkich podziałów z tym związanych. Tam z kolei przeciwnie – ludzie przez tysiące lat świetnie sobie radzili, unikając rolnictwa, skupiając się na łowiectwie i zbieractwie. Wynika z tego wniosek, wysunięty zresztą przez Montaigne'a i przywołany przez Levi-Straussa: każdy chce mienić barbarzyństwem to, co różni się od jego obyczaju. Warto zapamiętać tę myśl, uczy bowiem pokory i szacunku wobec innych.
Etnolog i antropolog Claude Lévi-Strauss (1908–2009), jeden z najsłynniejszych w XX wieku intelektualistów francuskich, znany jest...
Ta klasyczna już, najważniejsza praca twórcy antropologii strukturalnej, zwana \"Biblią strukturalizmu\", należy do kanonu dwudziestowiecznej humanistyki;...