W ostatnich miesiącach trudno było nie słyszeć o tej powieści - głównie za sprawą filmu w gwiazdorskiej obsadzie, który gościł na ekranach kin. Dyskutuje się o niej wiele na blogach i forach książkowych. Czy jednak
Woda dla słoni spodoba się każdemu czytelnikowi? Nie wiem - przyznaję jednak, że sama sięgnęłam po nią i wprost nie mogłam oderwać się od lektury.
Sara Gruen stworzyła przepiękną historię. Poznajemy wspomnienia Jacoba Jankowskiego, który przebywa w domu opieki dla osób starszych. Ma ponad 90 lat, wymaga stałej opieki lekarskiej, którą tu otrzymuje. Ma sporo czasu na przemyślenia, wspomnienia, którymi dzieli się z młodym człowiekiem… Po wielu latach milczenia opowiada o sobie, i o tym, kiedy po stracie rodziców opuścił studia, znajomych i wyruszył w nieznane, by dołączyć do cyrku. Tam poznaje, czym jest życie na walizkach, co oznacza wieczna tułaczka i jak silna jest hierarchia w cyrkowej społeczności. To właśnie w cyrku poznaje piękną i inteligentną młodą kobietę – Marlenę. Zakochuje się w niej ze wzajemnością, ale na przeszkodzie ich wspólnej przyszłości staje mąż kobiety, władczy, nękany chorobą psychiczną, która co jakiś czas się ujawnia… Jacob odkrywa, że wielu ciężko pracujących osób się nie docenia, niepotrzebnych - pozbywa w brutalny sposób, jednak nie może pomóc… Czy jego przyszłość nadal związana będzie z cyrkiem? Czy uda mu się walczyć o miłość Marleny??
Woda dla słoni wywiera naprawdę spore wrażenie. Autorka sprawia, że wprost nie można oderwać się od tej wspaniałej miłosnej historii. Gruen wierzy w prawdziwość uczuć, szacunek i miłość do zwierząt. Nie brakuje w powieści pięknych cyrkowych zwierząt, wiernych i podziwianych przez widzów, choć nie zawsze szanowanych przez pracowników cyrku. To właśnie o szacunku w dużym stopniu opowiada
Woda dla słoni. Szacunku do drugiego człowieka, szacunku do zwierząt, który - wbrew pozorom - nie jest powszechny
. A także o szacunku do osób starszych, które często nęka dojmująca samotność.
Długi czas czułem się zdradzony, gdyż żadne z pięciorga dzieci nie zaproponowało, że zabierze mnie do siebie. Teraz już nie. Ponieważ miałem czas, żeby to przemyśleć, rozumiem, ze mają dość własnych problemów bez dodawania do nich moich.
Woda dla słoni to przepiękna historia miłosna, przepleciona problemami dnia codziennego. Czyta się ją jednym tchem, a wspaniałą całość ubarwiają dodatkowo opisy zwierząt cyrkowych i sceny z ich udziałem.
Woda dla słoni to po prostu znakomita lektura!
Sprawdzam ceny dla ciebie ...