Graham Masterton od lat uchodzi za jednego z najbardziej oryginalnych twórców horroru. Czytałam kilka jego książek w przeszłości i musze przyznać, że były dość osobliwe, dlatego po ,,Wirusa" sięgałam podszytym odrobiną obawy zaciekawieniem. Historia skupia się na duecie śledczych Jerrym Pardoe i Dżamili Patel - którzy próbują rozwikłać zagadkę makabrycznych przestępstw popełnianych przez pozornie zwyczajnych ludzi, którzy nagle zmieniają się w przerażających morderców. Wszystkie ślady prowadzą do... ubrań z second-handów.
Sam pomysł na fabułę mógł wpaść do głowy chyba tylko Mastertonowi (choć niewątpliwie coś podobnego mógłby napisać Stephen King), bo całość jest mega dziwna, momentami wręcz surrealistyczna. Masterton umiejętnie buduje atmosferę grozy, nie stroniąc od brutalnych opisów i szokujących scen. Książka jest dynamiczna i pełna zwrotów akcji, przez co trudno się od niej oderwać.
Niestety, mimo mocnych stron, powieść nie jest pozbawiona istotnych wad. Jednym z głównych problemów są liczne stereotypy i uproszczenia, które mogą razić wielu czytelników. Niektóre postaci są określane jedynie przez swoją narodowość czy rasę, co sprawia, że zamiast wielowymiarowych bohaterów otrzymujemy płytkie kalki.
Pod względem stylistycznym powieść prezentuje solidny poziom - język jest przystępny, a dialogi naturalne, choć czasami wydają się nieco sztuczne. Opisy brutalnych scen są niezwykle obrazowe i działają na wyobraźnię, co z pewnością przypadnie do gustu miłośnikom horrorów. Jednak osoby o słabszych nerwach mogą uznać niektóre fragmenty za przesadnie drastyczne.
Stare domostwa, tajemnica i strach. Graham Masterton w najlepszej formie! John, młody chłopak marzący o tym by zostać gwiazdą rocka, rozpoczyna pracę...
Mieszkająca pod Minneapolis agentka nieruchomości Lily Blake pada ofiarą nocnego napadu. Ktoś uprowadza jej dzieci. Lily ledwie uchodzi z życiem. O porwanie...