„Człowieka wirus Ebola zabijał w taki sam sposób jak małpę. Przy całym swoim okrucieństwie stanowił dzieło natury – był perfekcyjnym mordercą”.
W informacji na skrzydełku powieści "Wirus ebola w Helsinkach" czytamy: "Akcja, akcja i jeszcze raz akcja”. Te słowa pewnie skłonią wielu miłośników książki do przeczytania tego kryminału. Przez pierwszych pięćdziesiąt stron można jednak mieć problem z wniknięciem w świat powieściowy - ich lektura może nieco męczyć, nużyć. Warto jednak niejako zmusić się do przebrnięcia przez początkowe strony. Taavi Soininvaara stworzył genialny świat, którego reguły gry chcemy odkryć. Czy jednak nam się uda?
„Wirus Ebola w Helsinkach” to książka wyjątkowa. Zaskakuje już choćby tym, że od początku czytelnik wie, kto jest zbrodniarzem. Niewinny człowiek podejrzewany jest jednak o dwa morderstwa.
„Sytuacja wydawała mu się jeszcze bardziej beznadziejna: ścigał go Departament Wywiadu Sił Obronnych, fińscy policjanci i jedna z najskuteczniejszych, cieszących się najgorszą sławą zagranicznych służb wywiadowczych”.
Arto Ratamo przed całym zamieszaniem wokół swojej osoby był naukowcem, któremu udało się wynaleźć szczepionkę na groźny wirus Ebola-Helsinki. O swoim dokonaniu powiedział profesorowi, który był jego przełożonym. Manneraho zabronił naukowcowi mówić o swoim odkryciu. Ratamo domyślił się, że ten chce odebrać mu swoje zasługi. Manneraho opowiedział o owej szczepionce Dowództwu Operacyjnemu. Od tego momentu,zaczyna się właściwa akcja i dzieją się rzeczy, których czytelnik wcześniej się nie spodziewał.
Rozwiązania powieściowych problemów są rozłożone w czasie, a zakończenie całkowicie usatysfakcjonuje każdego odbiorcę. Powieść „Wirus Ebola w Helsinkach” sprawiła, że momentami miałam łzy w oczach, ponieważ towarzyszyły mi podczas czytania ogromne emocje. Taavi Soininvaara pisze bardzo przejrzyście i w sposób bardzo przystępny. Akcja trzyma czytelnika w napięciu, tak, że od lektury po prostu nie da się oderwać. To, że cała historia jest zamknięta zaledwie w trzech letnich dniach, dodaje dynamiki powieści. Główny bohater musi działać błyskawicznie, aby ujść niezasłużonej karze. Czytelnik wraz z nim szuka rozwiązań, dzięki którym Arto Ratamo mógłby spokojnie żyć z ukochaną córką, Nelli. Bohater nie żali się nad sobą, nie zastanawia się, dlaczego akurat jego spotyka taka kara.
Ale właściwa akcja to nie wszystko. W "Wirusie ebola w Helsinkach" doskonale poznajemy także bohaterów powieściowych. A są to prawdziwi ludzie, z krwi i kości. Soininvaara kreśli portrety swoich bohaterów z niesamowitą sprawnością, oddając ich najgłębsze motywacje i uczucia, jakie nimi miotają. Ukazuje ich relacje z bliskimi, doskonale wiemy, dlaczego postępują w określony sposób, dlatego łatwiej nam się z nimi identyfikować.
Lektura "Wirusa ebola w Helsinkach" pokazuje, że jeden człowiek potrafi zmanipulować wiele osób tak, by samemu nie wydać się podejrzanym, lecz by winę za wszystko zrzucić na niewinnego człowieka. Powieść warto polecić bardzo szerokiemu gronu czytelników - zarówno tym, którzy lubią kryminały, thrillery, ale też tym, którzy po prostu chcieliby poczuć dreszczyk emocji związanych z lekturą.