Dom wspomnień
Nic wiecznie trwać nie może; / tę prawdę wszyscy znają. / Trawimy czas cenny i siły / śmierć sobie wzajemnie zadając. / Nikt nie jest nigdzie bezpieczny, / losu swego nie znając” - Dean R. Koontz, pisząc te słowa, nawet się nie spodziewał, jak aktualne się staną i jak wiele osób będzie się mogło pod nimi podpisać. Niezależnie bowiem od tego, co robimy i jak dobrze próbujemy wszystko zaplanować czy przewidzieć, przewrotny los zawsze wywabia nas z kryjówki i daje cięgi, które długo pamiętamy. Niekiedy ta destrukcyjna siła podcina nam skrzydła, odbiera wolę działania i chęć życia, jednak często jest wręcz przeciwnie – po fazie buntu i rozgoryczenia okazuje się, że w nowej rzeczywistości doskonale się odnajdujemy.
Natalia Niekomska, bohaterka pełnej nostalgii, skłaniajacej do refleksji powieści Wilczyce, jest przykładem osoby, która na jakiekolwiek zmiany reaguje niemal alergicznie. (…) Nie lubiła niespodzianek. Wierzyła, że dobre rzeczy – w odróżnieniu od złych – nigdy nas nie zaskakują – pisze o swojej bohaterce Aneta Borowiec, dobrze znana czytelniczkom magazynu „Wysokie Obcasy Extra”. Wspomniane Wilczyce są debiutem powieściowym dziennikarki - i to debiutem, który otwiera jej drzwi do serc czytelników. Książka jest bowiem nie tylko opowieścią o zdradzie i poszukiwaniu tajemnicy, ale w swojej złożoności odsłania przed czytelnikami kolejne płaszczyzny, opowiadając o wybaczeniu i trudnych relacjach pomiędzy matką a córką.
Poznajemy Natalię w najszczęśliwszym dla niej okresie życia, czyli w okresie… najbardziej monotonnym. Nie przepadająca za zmianami dziewczyna, ceniąca sobie ład i uporządkowanie, powtarzalne czynności i schematy, zadowala się tym, co ma – a według powszechnie panujących standardów udało jej się w wieku dwudziestu siedmiu lat osiągnąć całkiem sporo. Skończyła politologię (wbrew matce, która naciskała na medycynę), zaś po ukończeniu studiów dostała propozycję zrobienia researchu dotyczącego transformacji gospodarczej w Polsce dla amerykańskiej fundacji badań ekonomicznych. Tym samym od czterech lat nasza bohaterka przedziera się przez stosy dokumentów leżakujących w archiwach i jest niezwykle szczęśliwa z pracy, która wielu doprowadziłaby do śmierci z nudów. Do jej "konta" dopisać należy wspaniałą przyjaciółkę z dzieciństwa – Alicję oraz narzeczonego, Tomasza – prawnika, pracującego dla dużej kancelarii. Jedyna rysą na szkle są relacje Natalii z matką. A właściwie - ich brak, bowiem oschłość i obojętność okazywana jej przez rodzicielkę od lat skutecznie wyjałowiła serce dziewczyny. Sporadyczne kontakty z Marią, perfekcyjną i chłodną jak stal, którą z chirurgiczną precyzją włada salą operacyjną, ograniczają się właściwie tylko do przekazywania wiadomości skierowanych do ojca i nic nie zapowiada, by cokolwiek mogło zmienić ten stan rzeczy.
Los jednak nie lubi monotonni, stagnacji i chwil, kiedy czas stoi w miejscu. Popycha zatem Tomasza w zachłanne ręce innej (choć mężczyzna nie wydaje się opierać), zaś Natalię czyni świadkiem jawnej zdrady. Nic dziwnego, ze w takiej chwili nawet w jego narzeczonej – królowej opanowania i oazie spokoju narodzić może się dzika bestia, choć jej aktywność ogranicza się wyłącznie do spakowania walizki i zmiany wakacyjnej trasy – zamiast romantycznej wycieczki do Włoch u boku ukochanego, Natalia kieruje się do miejsca, które kojarzy się jej z bezpieczeństwem, ciepłem i miłością. Jedzie do domu dziadków, do Wilczyc, by tam odnaleźć wewnętrzny spokój i przemyśleć swe dalsze kroki. Nie spodziewa się jednak, że pobyt w miejscu tak znajomym, a jednocześnie - tak tajemniczym, okaże się tak brzemienny w skutkach i że wywróci jej uporządkowany świat do góry nogami, zaś tajemnice z przeszłości, które dziewczyna odkryje, zmienią jej sposób postrzegania otoczenia, w tym stosunek do matki.
Wilczyce Anety Borowiec "udają" książkę łatwą i przyjemną, choć zdecydowanie daleko im do banalnych powiastek, jakie zalewają polski rynek książki. Postaci stworzone przez autorkę utkano ze światłocienia, daleko im do ideału, są nękane przez wewnętrzne demony. Dramatyczna historia, do której Natalia dociera, staje się tylko pretekstem do ukazania mechanizmów rządzących ludźmi oraz przekonuje, że niekiedy i my sami zbyt szybko ferujemy wyroki.
Oszczędny, wyważony język Anety Borowiec doskonale współgra z charakterem głównej bohaterki, zdradzając jednocześnie kunszt autorki. Trudno jest bowiem zachwycać się prostotą życia w Wilczycach, pachnącą lawendą czy orzeźwiającą lemoniada, nie popadając przy tym w banał bądź barokowy, przeładowany ozdobnikami styl. Trudno jest też czytać Wilczyce, spodziewając się klasycznych happy endów, ograniczających się do miłosnych perypetii bohaterki. One bowiem – tak samo, jak skrzętnie ukrywana tajemnica, stają się jedynie bodźcem do rozwiązania znacznie głębszego problemu, z którym obie kobiety - i Maria, i Natalia - borykają się od lat. Czy spotkają się gdzieś w połowie drogi? Czy słowo „matka” nabierze innej, bynajmniej nie negatywnej, konotacji? W poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania warto wybrać się do Wilczyc - miejsca silnych kobiet i tajemnic. Miejsca, w którym można przedefiniować słowo "samotność". Miejsca, wobec którego los nie szczędził niespodzianek.
Dora Maar nigdy nie wprowadziła się do Pabla Picassa. Nigdy nie przychodziła nieproszona, zawsze czekała na telefon. Lila Brik twierdziła, że nie ma nic...