Dziewięcioletni Adaś Malinowski porusza się na wózku inwalidzkim. Na co dzień bywa odrzucany przez rówieśników, którym trudno zaakceptować jego kalectwo. Chłopiec przenosi się więc w magiczny sposób do równoległej rzeczywistości na planecie Aimeiz. Zdawać by się mogło, że na tajemniczej planecie, której nazwa jest palindromem słowa „Ziemia", wszystko będzie odwrócone. I poniekąd tak jest – Adaś na Aimeizie jest w pełni sprawny. Co więcej – musi stoczyć walkę z prehistorycznymi gadami.
W rzeczywistości życie chłopca wydaje się pasmem udręk. W szkole stale mu ktoś dokucza, wytykając kalectwo, nazywając Nieważnym. Tylko momenty nagłego przeniesienia na równoległą planetę stają się chwilami radości. Na Ziemi chłopiec nie może ruszyć nawet palcem, a tam – biega boso po plaży. Jego przenosiny przywodzą na myśl wirtualną rzeczywistość, w którą chętnie zagłębiają się młodzi ludzie, by uciec od prawdy o rzeczywistym świecie. Ale czy ucieczka może być rozwiązaniem? Dlaczego nasz świat nie może być na tyle dobry, by nie trzeba było z niego uciekać do tego „odwróconego”? W tamtym świecie, będącym swoistym odbiciem naszego, występują ci sami bohaterowie, ale odmienieni, mówiący innymi językami, jakby lepsi, mądrzejsi. To miejsce można pokochać - szczególnie, że na każdym niemal kroku czai się przygoda. Wyczuć można wyraźne wpływy twórczości Jeanne K. Rowling, tajemnicze nazwy i dziwne, magiczne przedmioty występują tu powszechnie. Wieloświaty to swoiste połączenie science fiction i fantasy. Jest nauka, są fantastyczne zwierzęta i cudowne moce. Nie wiadomo jednak - przynajmniej na razie - dokąd właściwie Małgorzata Górna w swoim cyklu zmierza.
Pomysł na tę opowieść jest naprawdę udany, pewne problemy sprawiać mogą przede wszystkim szczegóły. Częste skoki w czasoprzestrzeni i wielotorowość narracji mogą w przypadku młodszych czytelników wywołać poczucie zagubienia. Mamy tu elementy naukowego żargonu, miejscami mało zrozumiałe także dla dorosłych. Atutem opowieści są z kolei liczne, modne ostatnio motywy, obecne w powieściach dla nastoletnich czytelników. Z pewnością Wieloświaty... to lektura przykuwająca uwagę i atrakcyjna. Po dopracowaniu szczegółów kolejne tomy cyklu z pewnością cieszyć się będą zasłużoną popularnością wśród czytelników.
Początkowo Wojtkowi i Krzysiowi niania była całkowicie obojętna, a nawet zbędna. Jednak szybko okazało się, że zna się na przedszkolakach jak nikt i jest...
Jedna książka, dwie opowieści i cała rodzina w komplecie!Z pandemii nikt się nie ucieszył i nikt jej do nas nie zapraszał - wszyscy po prostu musieliśmy...