W głębi czarnych gór, pośród ciemnej rumuńskiej nocy, głęboko pod powierzchnią mętnych wód prastarej rzeki Aluty słychać było śpiew rzecznych czarownic.
Królestwo Miromary, zamieszkiwane i władane przez syreny, leży w basenie Morza Śródziemnego. Państwo przygotowuje się do ważnej uroczystości, bo oto księżniczka Serafina, córka królowej Izabelli, niebawem przystąpi do ceremonii Dokimi, która wykaże, czy następczyni tronu jest prawowita oraz przypieczętuje jej narzeczeństwo z księciem Mahdim. Sielankę podwodnego królestwa zakłócą zatrute strzały wroga, które spowodują polityczny i społeczny chaos oraz wywołają wojnę. Serafina jako dziedziczka korony będzie musiała stawić czoła przeciwnościom, o jakim nie śniło się filozofom. Zmierzy się z pradawną przepowiednią, politycznymi wrogami matki, ludźmi (terragogami) oraz samą sobą. U jej boku stanie przyjaciółka Neela oraz kilka innych syren, które połączy przeznaczenie.
Fabuła Wielkiego błękitu Jennifer Donnelly, choć dość prosta i przewidywalna, bo przecież skierowana do młodego odbiorcy, porywa pomysłem i dopracowaniem. Autorka oparła ją o mity starożytne, legendy o zaginionym królestwie Atlantydy, wcześniejsze baśniowe pomysły rodem z Disney'a oraz własną bujną wyobraźnię. Skorzystała ze znajomości martwych i nowożytnych języków oraz nawiązała do aktualnych lub historycznych problemów politycznych. Rzecz jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach, bo oto atmosfera gęstnieje w wodzie, bohaterki często uciekając, "dają płetwę", a w zbiornikach słodkowodnych trudno im oddychać. Urocze, prawda?
Nie mniej ważne niż wykreowany przez Donnelly podwodny świat jest przesłanie powieści. Serafina to bowiem nie tylko księżniczka, ale także typowa nastolatka z problemami, które podzielą z nią zapewne wszystkie młode czytelniczki. Autorka udowadnia, że podstawowe znaczenie w życiu człowieka, szczególnie na początku drogi, ma odkrywanie nie tylko świata, ale także samego siebie - smaku swojego strachu, woni radości, siły przyjaźni, miłości i własnej naturalnej siły wewnętrznej. Wszystko to sprawia, że Wielki błękit staje się idealną, bo wartościową wychowawczo, a jednocześnie ciekawą propozycją dla młodszych nastolatek. Całość wieńczy wspaniale dopracowane wydanie - piękna okładka, mapy podwodnego świata i oznaczenia rozdziałów.
Jennifer Donnelly ma talent do budowania napięcia, tworzenia zgrabnych i niejednokrotnie zabawnych dialogów oraz budowania historii, która zapada w pamięć. Całe szczęście, że otwarte zakończenie pozwala czekać na kolejne trzy tomy Sagi Ognia i Wody. Strzeżcie się, młodzi czytelnicy, wszak śmierć pływa szybkim nurtem.
W tym tomie Astrid musi opuścić przyjaciółki, by w końcu skonfrontować się ze swoim przodkiem – mitycznym Orfeo. To on jest najpotężniejszym...
Serafina, Neela, Ling, Ava, Becca i Astrid, Syreny z Sześciu Syrenich Królestw, rozrzuconych po wszystkich morzach i słodkowodach, zostały wezwane przez...