Rzeczy nie zawsze są tym, czym się wydają
Czy Aleksandra Marinina może nas czymś jeszcze zaskoczyć? Czy dziewiętnasty tom jej sztandarowego cyklu kryminałów może sprawić niespodziankę? Tak, choć zależeć to będzie od oczekiwań czytelnika, gustów i guścików odbiorców.
Trzydziestosiedmioletnia Nastia Kamieńska zmieniła pracę. Zmieniła kolegów i szefa. Przeniosła się do nowo utworzonego wydziału informacyjno-analitycznego, zarządzanego przez Iwana Aleksiejewicza Zatocznego. Czar nowości działa, choć pojawia się również tęsknota za tym, co było dobre w poprzedniej pracy. Co ciekawe, nowy szef Nastii ma świeży problem, którym natychmiast musi zająć się jego nowa podwładna. Jest nim Sasza Barsukow, kolega jego syna z uczelni. Martwy kolega. Tak naprawdę to nie sam Sasza, ale wszystko to, co się może wiązać z jego zamordowaniem.
Zabójstwo młodego milicjanta i charakter tej zbrodni może bowiem budzić niepokój. Czyżby miał powiązania ze światem przestępczym? A może nawet był wtyczką w policji? Wszak ów człowiek zabiegał o względy pewnej dziewczyny, której dziadek jest mocno podejrzaną osobą po wieloletnim wyroku za zabójstwo. Celem Kamieńskiej nie jest rozwiązanie sprawy Saszy, ale znalezienie metody na sprawdzenie możliwości infiltracji uczelni kształcących służby mundurowe. Opisanie jej i udostępnienie do wykorzystnia innym. Sprawa Barsukowa ma zaś stanowić punkt zaczepienia. Nastia jednak nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała poszukać rozwiązania kolejnych zagadek, które pojawiają się na jej drodze.
Wieczny odpoczynek jest kryminałem przyjemnym w lekturze. Jak to u Marininy bywa, służy nie tylko pokazaniu dochodzenia do prawdy, ale i szerszemu przyjrzeniu się jakiemuś tematowi. Tym razem jest to świat ambitnych gwiazd estrady. To sprawdzona metoda carycy rosyjskiego kryminału, często przez nią stosowana. Przyjemna narracja, wielowątkowość, oszczędność opisów, ale zarazem dbałość o ważne detale, ciekawe (czasami nieszablonowe) postacie (zarówno pozytywne, jak i „czarne charaktery“) – książka nie ma poważnych wad. Mniejsze, oczywiście, się znajdą. Może niektórym wydawać się zbyt spokojna, zbyt monotonna czy psychologiczna, ale to akurat trudno uznać za wadę. To raczej cecha prozy Marininy.
W Wiecznym odpoczynku mniej jest tym razem osobistych perypetii Nastii. Przysłużyło się to powieści. Sporo jest za to obserwacji życia współczesnych (koniec XX wieku) Rosjan, ich problemów, podejścia do różnych spraw. Nie jest to obraz budujący, ale w jakimś stopniu odzwierciedlający stan społeczeństwa naszych wschodnich sąsiadów. Intryga kryminalna jest przemyślana, rozwiązanie – odpowiednio zaskakujące. Urozmaica opowieść barwna postać nowego współpracownika Nastii, kapitana Diużyna. Ciekawe są postacie z kręgu Lery Niemczinow. Książka ma swój klimat, potrafi wciągnąć zwłaszcza tych, którzy lubią charakterystyczne „rosyjskie klimaty“.
W zacisznym sanatorium na peryferiach niewielkiego miasta gdzieś w głębi Rosji działa świetnie zorganizowana szajka. Bandyci produkują na zlecenie pełne...
Za pragnieniem zemsty często skrywają się najciemniejsze pragnienia: żądza władzy, bogactwa oraz najbardziej dziwaczne ambicje... By odkryć motywy okrutnej...