Książki nie są współcześnie przedmiotem nadzwyczajnym, a dostęp do nich najczęściej jest bardzo łatwy, chociaż zdarzają się miejsca, gdzie wciąż są rarytasem. Zadrukowany papier, okładka, czasem ilustracje - wszyscy doskonale wiemy, z czym związane są książki. Nim jednak książka stała się tak popularna i powszechna, dostępna była w wersji ręcznie przepisywanej, litery starannie kaligrafowano, a miniatury ozdabiające woluminy stanowiły prawdziwe dzieła sztuki. Nawet po latach budzą podziw dla pracy skrybów oraz wysiłku włożonego w każdy, najmniejszy nawet detal. Nic dziwnego, że książki stanowiły niegdyś luksusowy produkt, dostępny dla nielicznych. Czasem zresztą nabywano książki wyłącznie ze względów prestiżowych, gdyż pisanie i czytanie było sztuką opanowaną przez nielicznych. W czasach, kiedy słowo pisane było unikatem, a treści utrwalone w książkach podlegały kontroli, idea ich szerszego rozpowszechniania nie zawsze wywoływała przychylne zainteresowanie. Naruszenie monopolu rzadko styka się z zadowoleniem, a taki krok traktowany jest jak bunt, który należy zdusić w zarodku...
Piętnastowieczna Kolonia zadziwia gości i mieszkańców swoją wielkością, a nieukończona jeszcze wspaniała katedra stanowi symbol potęgi miasta oraz władzy tak świeckiej, jak i duchownej. W cieniu potężnych murów toczy się jednak życie jak w każdym średniowiecznym mieście. Każdy z obywateli zna swoje miejsce w hierarchii. Próby wejścia wyżej na drabinie społecznej zdarzają się rzadko. Czasem jedynie są spektakularne, ale przypadki takie stanowią raczej wyjątki od reguły. Codzienność skupia się wokół rodziny, pracy i religii. To one wyznaczają rytm życia. Nie inaczej egzystuje Lorenz Bock, chociaż w jego przypadku jest jeszcze coś, co pochłania niewielki zasób czasu wolnego. Przy blasku świec bohater nasz pracuje nad czymś, co wydaje się nieprawdopodobne dla ówcześnie żyjących. Urządzenie to nie ma jeszcze nazwy, a cel wydaje się niemożliwy do osiągnięcia. Skromny złotnik, który na co dzień wykorzystuje swój ogromny talent w warsztacie teścia, wieczorami urzeczywistnia swoje marzenie. Przy pomocy córki krok po kroku nadaje swoim marzeniom i pragnieniom innych realny kształt. Ale nim te śmiałe zamysły będą mogły zostać chociaż częściowo wprowadzone w życie, grupę wolnomyślicieli czeka długa droga. Przeciwko sobie mają tych, których poglądy są przeciwieństwem przyjaciół Lorenza. Dla nich monopol dotyczący wiedzy, a - co za tym idzie - słowa pisanego jest jak najbardziej na rękę. Każde odstępstwo od panujących zasad duszone jest w zarodku. Nikt, kto po cichu czy głośno pragnie mówić o sprawach niezgodnych z doktryną nie może liczyć na wysłuchanie. Bock przekonuje się o tym na przykładzie podobnych jemu. Ich los ma być przestrogą dla pozostałych buntowników. Lecz czy kara odniesie zamierzony skutek?
Ból po stracie bliskich nieobcy jest Lorenzowi i jego córce. Żyją z wciąż żywym w pamięci obrazem nocy, kiedy utracili ukochanego człowieka. Upływ czasu nie uleczył dawnych ran, ale każde z nich na swej drodze spotyka osobę, która sprawia, że przyszłość zaczyna się jawić w nowych barwach. Do czego doprowadzi pasja Lorenza i uczucia jego oraz Eriki? Zasady rządzące Kolonią nie uległy zmianie, a władza świecka i duchowa nie zamierza łatwo oddać wyłączności na rozpowszechnianie wiedzy... Ktoś jeszcze przygląda się z boku temu, co dzieje się i w mieście, i w skromnym warsztacie złotnika. Jaki ma w tym interes? Może wszystko jest tylko grą, w której stawką miał być przełomowy wynalazek, a nieoczekiwanie pula zwiększyła się o ludzkie życie i nieoczekiwane uczucie? Zaufanie Eriki i Lorenza zostanie wynagrodzone, czy też zostanie wykorzystane przeciwko nim i ich marzeniom? Dlaczego słowo drukowane budzi aż tak wielki strach wśród tych, którzy doceniają ręcznie tworzone woluminy? Rodzina Bocków pragnie tylko upowszechnić to, co dane jest nielicznym...
Warsztat książek zakazanych to wspaniała opowieść, w której tło historyczne doskonale uzupełnia fabułę. Autor wspaniale oddał charakter schyłku jednej epoki i początków kolejnej. Średniowieczna atmosfera wyczuwana jest nie tylko w detalach drugiego planu, lecz również w wiernie oddanych ówczesnych zasadach społecznych. Panorama różnorodnych postaci pozwala czytelnikowi odwiedzić zarówno wspaniałe sale elit, jak i skromne domostwa ubogich mieszkańców Kolonii. Eduardo Roca bardzo plastycznie przedstawił czasy, w których żyją jego bohaterowie, a w ich losach odbijają się ówcześnie żyjący ludzie. Z drugiej strony pisarz opowiada o przełomowych momentach, o wydarzeniach, które na zawsze już zmieniły świat. Warsztat książek zakazanych to opowieść o ludziach, których marzenia wcale nie wydają się anachroniczne, a walka o ich urzeczywistnienie wciąż jest aktualna. Piętnastowieczny świat wydaje się odległy od współczesnego. Lecz choć dla większości z nas książki są przedmiotami powszechnie dostępnymi, to dlaczego dla innych ludzi wciąż pozostają luksusem bądź zagrożeniem, które należy wyeliminować?