Po przeczytaniu książki "Jak poślubić wampira milionera" byłam bardzo ciekawa dalszych losów jej bohaterów. I choć nie zapoznałam się z treścią drugiej części, to nie miałam trudności z odnalezieniem się w sytuacji opisanej w kolejnej książce z serii. Mogłam więc ze spokojem przeżywać przygody z moimi ulubionymi bohaterami literackimi.
Główną bohaterką powieści jest Emma Wallace, która pracuje dla ojca Shanny (postać z pierwszej części cyklu). Jest pogromczynią wampirów - i to najlepszą w swoim fachu. Nienawidzi ich, ponieważ to oni zabili jej rodziców. Dla Emmy jedynym celem jest zamordowanie nieśmiertelnych. Do czasu, gdy poznaje Angusa MacKaya, który chce uratować Emmę z opresji. Podczas swojej pracy kobieta ryzykuje życiem. Zabiła co najmniej czterech Malkontentów i teraz jest poszukiwana przez ich pobratymców. Czy Angusowi uda się uratować wybrankę swego serca przed innymi wampirami? Czy Emma uwierzy, że nie wszystkie stworzenia nadprzyrodzone są złe? Jak zareaguje jej pracodawca na najnowsze informacje?
Emma jest niezależną kobietą. Wie, o co walczy i mimo ryzyka nie poddaje się. Już od pierwszych stron możemy polubić tę bohaterkę, ponieważ nie jest naiwna. Dostrzega świat takim, jakim jest. Stąpa twardo po ziemi. Interesujące jest to, że nie od razu uległa Angusowi. Bardzo często w książkach należących do nurtu paranormalnego wystarczy spojrzenie lub dotyk mężczyzny a bohaterka bez oporów się w nim zakochuje. W przypadku powieści Sparks jest inaczej, za co autorce zdecydowanie należy się duży plus.
Bardzo podoba mi się język, jakim posługuje się Kerrelyn Sparks. W prosty i barwny sposób potrafi ona przekazać czytelnikowi opisy wydarzeń i zachowań bohaterów. W książce nie brakuje wartkiej akcji. Jak przystoi na wampiry, mamy też do czynienia z romantycznymi motywami. Autorka ze szczegółami zdaje nam relację z tego, co dzieje się pomiędzy Angusem i Emmą. Nie brakuje też scen humorystycznych.
“– Aye… – Angus urwał, kiedy Lindsey wpadła do pokoju wymachując wielkim gipsowym krzyżem celtyckim. (…) – Co? – Lindsey potrząsała krzyżem, jakby był zepsuty. (…) – Dokąd ją zabieracie? – Lindsey rzuciła krzyż i padła na kolana. – O mój Boże. Zmienicie ją w wampira. Będzie wiecznie młoda i piękna. – Rozpromieniła się. – Ja też chcę!"
Jak łatwo się domyślić, "Wampiry wolą szatynki" to lektura lekka, łatwa i przyjemna. Nie można jednak powiedzieć, by była to książka nieudana. To także pozycja obowiązkowa dla wszystkich maniaków wampirów i romansu paranormalnego.
Co za facet! Obłędny, fantastyczny, seksowny… I wiecznie młody… Wszystko się wydało. Wampiry istnieją. Filmik puszczony na Youtubie nie...
Wampir ubiera się u Echarpe’a – najsłynniejszego projektanta świata… nie z tego świata Trzy oznaki świadczące o tym, że twój...