Ernest Cunningham, autor poradników dla początkujących twórców powieści kryminalnych, dorastał w specyficznej rodzinie. Każdy z jej członków ma, w różnych okolicznościach, co najmniej jedno życie na sumieniu. Do zabójców, przypadkowych lub świadomych, należą jego: biologiczni rodzice, brat, ojczym, przybrana siostra, ciocia, wujek, szwagierka, a nawet żona. Makabryczne, prawda? Nie jest to może rodzina Addamsów, ale też upiorna. Relacje między jej członkami pozostawiaja wiele do życzenia. Niestety wszyscy muszą się stawić na uroczystym zjeździe rodzinnym w górach, w jednym z narciarskich kurortów. Czy zebrani się wzajemnie ... nie pozabijaja? To nie jedyna zagadka. Niedaleko od ośrodka, w którymzatrzymała się upiorna rodzinka, jakiś turysta znalazł zwłoki mężczyzny i zaalarmował policję. Czy był przypadkową ofiara, czy ktoś z rodziny maczał w tym palce?
Po przeczytaniu książki mam mieszane uczucia. Pomysł wyjściowy był świetny. Mógł być zapowiedzią zabójczo zabawnej opowieści. Jednak potencjał nie został w pełni wykorzystany. Styl jest dość drętwy, niektóre wstawki i dłużyzny mocno irytują. Owszem, nie jest to zła książka, ale raczej przeciętna. Nie ma wprawdzie niewypału, ale do fajerwerków też daleko.
dr Kalina Beluch