Cunninghamowie spędzają wspólnie czas w oddalonym ośrodku narciarskim podczas straszliwej burzy śnieżnej. Już wkrótce kolejni członkowie rodziny padają ofiarą niezidentyfikowanego mordercy...
Pełna inteligentnego humoru i zawiłych intryg powieść, która łączy niepowtarzalną atmosferę i nastrój filmów Na noże i Trop oraz książek Agathy Christie, tworząc niewiarygodnie wciągającą i diabelnie błyskotliwą mieszankę klasycznego i współczesnego kryminału.
Wydawnictwo: W.A.B.
Data wydania: 2024-04-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
"W mojej rodzinie każdy kogoś zabił. Mój brat, moja przybrana siostra, moja żona, mój ojciec, moja matka, moja szwagierka, mój wujek, mój ojczym, moja ciotka. Nawet ja. Niektórzy z nas, ci osiągający najlepsze wyniki, zrobili to nawet więcej niż raz.
Nie chcę zabrzmieć dramatycznie, ale taka jest prawda."
Już sam tytuł książki "Każdy w mojej rodzinie kogoś zabił" jest intrygujący i ja z pewnością dlatego po te książkę sięgnęłam. Pewnie nie tylko ja...
W dodatku to wyjątkowo zabawna komedia kryminalna, w której właściwie wszyscy są podejrzani.
Ernest Cunningham wybiera się na rodzinny zjazd zorganizowany w ośrodku narciarskim na odludziu. Niezbyt chętnie się tam udaje, ale chcąc jakoś poprawić relacje rodzinne, zmierza coraz bardziej zasypanymi śniegiem drogami do celu.
"Zimowa biel ma to do siebie, że zaburza percepcję głębi, więc gdyby nie garstka przysypanych śniegiem domków u podnóża góry, mógłbym nie zwrócić uwagi na stromość zbocza, do momentu aż poleciałbym na łeb na szyję z prędkością błyskawicy, próżno wdeptując hamulec. Wtedy co prawda straciłbym życie, ale przynajmniej mnie spóźniłbym się na obiad."
Głównym, a w zasadzie jedynym narratorem jest właśnie Ernest, który dokładnie analizuje wszystkie sytuacje i stara się dostrzegać obie strony medalu. A że dodatkowo bardzo lubi dygresje i schodzi z głównych tematów, więc fabuła jest niejako bardziej monologiem niż dialogiem, lecz można się do tego nawet przyzwyczaić.
Rodzina Cunninghamów od jakiegoś czasu kojarzy się z przestępczością, bo niemal każdy z nich miał coś na sumieniu a obecnie brat Ernesta odsiaduje wyrok w więzieniu. To ostatnie jego dni w zamknięciu i ma również pojawić się na zjeździe rodzinnym.
Mimo dość powolnie snującej się fabuły, cały czas czuje się napięcie i z niecierpliwością czeka na rozwiązanie zawikłanej zagadki kryminalnej. Kto jest zabójcą? Podejrzany może być każdy, bo każdy skrywa jakieś tajemnice, które nie są powodem do chwalenia się.
Problemem jest także śnieżyca, która odcięła ośrodek od świata i nie wiadomo przed kim należy się chronić, kogo się obawiać.
W tej powieści autor jakby prowadzi rozmowę z czytelnikiem i sprawdza jego czujność w trakcie lektury.
Zakończenie jest niejako zaskakujące, ale jednocześnie wyjaśnia wszelkie niedomówienia.
Okazuje się, że nawet w gatunku komedii kryminalnej można jeszcze coś nowego wymyślić.
Książkę przeczytałam dzięki Bonito i Dobre Chwile.
Przeczytane:,
(czytaj dalej)