Korea Południowa od środka
W Korei to zbiór esejów. Zbiór obserwacji i związanych z nimi refleksji. Spojrzenie na inny świat i na siebie samego w nim. To wszystko przynosi nam książka Anny Sawińskiej.
Autorka otrzymała w 2002 roku stypendium Samsunga. Wyjechała na studia do Seulu, gdzie w 2004 roku ukończyła studia magisterskie. Pozostała w Korei, tam ułożyła sobie życie. W kraju obcym kulturowo, fascynującym, ale i nierzadko irytującym.
Wszystko się skończyło i wszystko muszę zacząć od nowa. A początki, przejście nad przeszłością do porządku dziennego i tworzenie na tej kruchej bazie całkowicie nowego schematu przyszłości są dużym wyzwaniem. Z powodu niewytłumaczalnej samotności, która temu procesowi musi towarzyszyć (s.12)
Zawarte w omawianym zbiorze eseje są przede wszystkim opisami zmagań jednostki szukającej swojego miejsca w innym, hermetycznym, nowym (wspaniałym?!) świecie. Z konieczności wyrywkowymi, choć przez to nie mniej ciekawymi. Są skrótowym opisem pięciu lat życia na obczyźnie, dojrzewania, zmieniania się pod wpływem nowego otoczenia.
Anna Sawińska wychodzi od jakiegoś spostrzeżenia, tematu, problemu, obserwacji, a potem rozbudowuje go, ujawnia swój stosunek do sprawy, towarzyszące temu emocje, własne doświadczenia i przemyślenia. Nie są to chaotyczne, rozbiegane, szybko tworzone zapiski z pisanego w pośpiechu bloga. Teksty są dopracowane i przemyślane. Zdania są rozbudowane, często nasycone patosem, napisane językiem wymagającym nierzadko solidnej koncentracji. Obserwacje i wnioski są subiektywne, niespecjalnie wspierane dodatkową lekturą, rozmowami, cudzymi doświadczeniami (a przynajmniej nie jest to wyraźnie zaznaczone). Zapisków w takiej formie na blogu nie czytałoby się komfortowo. Forma książkowa jest dla nich w sam raz.
Korea jest krajem niezbyt wyrafinowanym pod wieloma względami. Wszystko ma tutaj raczej charakter dosłowny, bez cienia lotnej myśli, bez ożywczych znaków zapytania. (s.25)
W trakcie lektury doświadczamy nieustannej konfrontacji rozmaitych przeciwieństw. Europa - Azja, indywidualizm - kolektywizm, swoboda - wyraźnie zaznaczone granice, samotność - tłum, jednostka - masa. Widzimy subtelną ewolucję postrzegania koreańskiej rzeczywistości, zwracania uwagi na niuanse, łapania rytmu życia świata, w którym przyszło żyć.
Tutaj wszystko rozbija się o ekstrema. Bez miękkiego przejścia między przeciwstawnymi biegunami. Bez głębszego oddechu, zatrzymania się i refleksji nad tym, co ważne. Bez odpowiedniej aury, która mogłaby w tym pomóc. (s.28)
Moda, włosy, love motele, alkohol (zadziwiające podobieństwa do kultury radzieckiej, w której "dobry towarzysz" z racjonalnych względów winien był pić na umór), znaczenie sauny, sposoby okazywania uczuć i emocji, kuchnia, opieka zdrowotna, traktowanie zwierząt, podejście do śmierci, do życia, do słabości - to przykładowe tematy, które zostają rozwinięte w poszczególnych rozdziałach.
Jak się później okazało, był to nie tylko sprawdzian ze znajomości koreańskiej kultury, ale też ze zdolności mojego mózgu do kontroli upojenia alkoholowego. Wyjaśniono mi, że jeżeli jest się w stanie zapanować nad chemicznym zatruciem, to dobrze wróży umiejętności kontroli emocji - tych dobrych i tych złych. A emocje nie są mile widziane w żadnej z koreańskich firm. (s.33)
Autorka W Korei wyraża swoje myśli i opisuje doświadczenia, nie bawiąc się jednocześnie w tak dziś modny ekshibicjonizm. Z dużą samokontrolą opowiada o sobie, nie zdradzając niczego, co uważa za ściśle prywatne. Chwała jej za to. Z drugiej strony pokazuje czytelnikom świat oglądany oczami introwertyka, świat bardziej poddany analizie intelektualnej niż opisowi emocjonalnemu, związanemu z konkretnymi chwilami.
Życie to nic więcej jak podróż, słodko-gorzka ścieżka kompromisów, splot wykorzystanych i zmarnowanych szans, na co w większości przypadków trzeba się po prostu zgodzić. Po to, by móc przejść przez doczesność z podniesionym czołem, a na sam koniec leciutko uśmiechnąć się w poczuciu całkowitego spełnienia. (s.75)
Anna Sawińska nie tylko obserwuje, analizuje i ocenia koreańską rzeczywistość. Często proponuje również środki naprawcze rozmaitych bolączek owego społeczeństwa, radzi, podaje możliwe rozwiązania problemów. Pisze, co powinni zrobić Koreańczycy. Z tego, co wyraźnie zaznacza, można odnieść wrażenie, że nie są oni jednak społeczeństwem chętnie słuchającym rad obcokrajowców.
Koreańska mentalność w każdej dziedzinie życia oparta jest na konfucjonistycznych dogmatach. Porządek społeczny, zasady rządzące relacjami między ludźmi, cały sposób postępowania zasadzają się na hierarchicznym, paternalistycznym podejściu do świata. Tak jest od wieków. (s.87-8).
Podczas lektury cały czas można odnieść wrażenie niespójności wielu ocen wystawianych przez autorkę, trudności w jednoznacznym odniesieniu się do wielu zjawisk. To samo ją bowiem z jednej strony fascynuje, a z drugiej - niepokoi. Raz kolektywizm wychwala, innym razem - gani. Jej widzenie świata to spojrzenie raczej technokraty niż artysty, raczej tzw. ścisłego umysłu niż humanisty, bardziej osoby zorientowanej na aspekty techniczne świata niż psychologa, zainteresowanego meandrami umysłu. Z książki nie dowiemy się zbyt wiele o tym, jak wygląda życie wewnętrzne Koreańczyków, jak sami - nie w grupie - oceniają oni swoje życie. Jak radzą sobie z emocjami, które muszą stale tłamsić. Korea Południowa „słynie” z samobójstw, zwłaszcza wśród kobiet. Tak to przynajmniej przedstawiają statystyki.
Bezwzględne posłuszeństwo, ślepa lojalność i stała kontrola to podstawowe aksjomaty pracy w jaebeolu. (s.78)
Sawińska widzi Koreę głównie poprzez własną pracę w dużych korporacjach, życie w mieście takim, jak Seul i styczność z ludźmi, dla których kariera i praca są sensem życia. Na ile te obserwacje przenoszą się na całe koreańskie społeczeństwo - trudno ocenić. Przygnębiające wrażenie robią opisy podróżujących metrem: ponure twarze, zajęci samymi sobą, nie okazujący sobie prostej życzliwości ludzie. W opowieści autorki niezbyt wiele jest mowy o szczęściu, zadowoleniu, spełnieniu nie tylko zawodowym. Dominują obowiązki, oczekiwania, zasady, walka o byt. Struktura społeczeństwa, przypominająca lekko oświecony feudalizm.
Jihye mnóstwo czasu i pieniędzy poświęca na to, by dopasować się do kanonu koreańskiego piękna. Jiyoung wiele lat zajęło zrozumienie, że nie musi spełniać...
Książka Anny Sawińskiej “Za rękę z Koreańczykiem” to zbiór rozmów przeprowadzonych z Polakami na temat ich związku z koreańskim partnerem....