W butach Greya w wielkim mieście
Cztery przyjaciółki przed trzydziestką, atrakcyjne, zadbane, niezależne, pracujące zawodowo, spotykają się, by obgadać główny, nurtujący ich problem: jak seks, to z kim? Znacie to skądś? Dodać jeszcze można uwielbienie dla szpilek, zrobionych włosów i paznokci oraz pikantne rozmowy o tym, czy ktoś ma dużego. Brzmi znajomo? Bo przypomina Seks w wielkim mieście. Tak też zapowiada okładka, porównując dodatkowo książkę do – jakże by inaczej – wzorca literatury erotycznej pisanej przez kobiety – bestsellerowej powieści E.L. James. Trudno. Nadzieję budzi jednak to, że powieść powstała w Hiszpanii, z miejsca porównano ją zatem do filmów Almodovara, który chyba powinien się za to obrazić.
Autorka była self-publisherką, opublikowała swoją powieść na hiszpańskim Amazonie. Książka szybko stała się bestsellerem, wydawcy ustawili się w kolejce. Musiały więc powstać kolejne części. Teraz jest ich cztery. Mini-serial.
Ale dość kpin, przejdźmy do rzeczy. A zapowiada się naprawdę obiecująco. Tytułowa Valeria jest autorką jednej książki, która stała się hitem. Niewiele myśląc, porzuca pracę na etacie i oddaje się pisarstwu. Ale nie najlepiej jej idzie. Wena ją opuszcza, do tego czuje, że jej małżeństwo z Adrianem zaczyna się sypać, bo nie sypiają ze sobą. Dziewczyna żyje więc erotycznymi podbojami swoich przyjaciółek. Lola, Carmen i Nerea są barwnymi postaciami, dbającymi o swój wygląd, oddającymi się pracy, a po pracy także kolegom. Zamężna Valeria chyba jest trochę zazdrosna, bo i ona wpada w końcu w ramiona kochanka, jakby scen erotycznych było mało. Kryzys twórczy, który przeżywa, także jej mija, gdy zaczyna pisać o podbojach koleżanek i swoich własnych.
I tak to się toczy, od randki do randki. Bohaterki to wygadane, zabawne postaci, które w głowach mają jednak tylko jedno zagadnienie: seks. Prócz tego absolutnie żadnych zainteresowań. Od swoich serialowych, starszych koleżanek różnią się tylko tym, że nie mieszkają w luksusowych apartamentach, a w maleńkich kawalerkach. Nie przeszkadza im to jednak urządzać imprez tylko po to, by jedna z nich mogła się przespać z kolegą z firmy.
Oczywiście powieść obfituje w sceny erotyczne, dzięki czterem bohaterkom jest ich dosyć sporo, jednak są pisane w „kobiecym” wyważonym stylu, bez ekscesów w stylu Greya. Każda scena jest przejawem nadziei na miłość, stały związek. Bardzo brakuje też hiszpańskiego kolorytu. Przed oczami czytelnika roztacza się bowiem obraz anonimowego miasta, przypominającego raczej Nowy Jork niż Madryt.
Bohaterki są puste, powierzchowne, marzące o wielkiej miłości, której zdobyciu ma służyć puszczanie się na lewo i prawo. Mężczyźni zaś są barczyści, owłosieni, brązowoocy i z dużym wyposażeniem. Ich dylematy ograniczają się do tego, czy pójść do łóżka, czy zostać na podłodze.
Podsumowaniem całości mogą być słowa wydawcy, który przyjmuje powieść Valerii o przygodach erotycznych jej przyjaciółek: Spodziewałem się jednej z tych Twoich zagmatwanych historii, w których starannie skrojone, narażone na kaprysy losu postaci muszą wybierać między dobrem a złem w sytuacji, która je przerasta... A co otrzymuję? Opowieść o czterech dziewczynach przed trzydziestką, dość wulgarnych i często nawet absurdalnych. Czy to właśnie wolą teraz czytelnicy?
Ostatni tom pikantnej, szalonej i pełnej namiętności serii madryckiej z niepokornymi Hiszpankami w roli głównej. Czy nadszedł czas na bajkowe zakończenie...
Uzależniająca, przezabawna, sugestywna i zmysłowa Hiszpanka wraca, by zawładnąć twoją głową, rozśmieszyć cię, pozwolić opłakać swoje bolączki oraz pomóc...