Recenzja książki: Vogue. Za kulisami świata mody

Recenzuje: Magdalena Galiczek-Krempa

Słyszymy: „Vogue”, myślimy: „elegancja, klasa, moda z najwyższej półki”. Praca w redakcji tego legendarnego, ukazującego się w Stanach Zjednoczonych od 1892 roku magazynu dla wielu dziennikarzy zajmujących się tematyką modową i lifestylem jest spełnieniem marzeń. O długiej „drodze do gwiazd”, o budowaniu własnej kariery i wizerunku magazynu, o modelkach, fotografach, wizażystach i projektantach, o ciekawych spotkaniach, fantastycznych wywiadach, zjawiskowych pokazach mody i wytwornych przyjęciach, o życiu „z okładki”, opisanym jednak od podszewki opowiada w autobiograficznej książce Vogue. Za kulisami świata mody Kristie Clements, była redaktor naczelna "Vogue. Australia".

Amerykański – czy raczej należałoby rzec – "australijski sen" Kristie Clements zaczął się w 1987 roku. Młodziutka dziewczyna postawiła wówczas swoje pierwsze kroki w jednej z najbardziej prestiżowych redakcji. "Vogue" otwarł przed Kristie swoje wrota, proponując jej zaszczytne stanowisko… recepcjonistki. Jednak dzięki swojemu zaangażowaniu, otwartości, chęci niesienia pomocy współpracownikom działu mody i urody w niedługim czasie z recepcjonistki Kristie awansowała na asystentkę. Świat mody – niedostępny zwykłym śmiertelnikom – urzekł Kristie. Kobieta zapragnęła związać się z nim na zawsze. Zdobyte na przestrzeni lat doświadczenie i coraz wyższe szczeble kariery pozwoliły jej zbliżyć się do osób, które przeciętny człowiek zna tylko z telewizji, prasy czy internetu. Wszystko to, co w latach osiemdziesiątych wydawało się Kristie niemożliwe, w roku 2000 stanęło na wyciągnięcie ręki. I chociaż porównanie kariery Kristie: „od pucybuta do milionera” jest przesadzone, to w pewnym stopniu dobrze oddaje jej drogę na sam szczyt.

Vogue. Za kulisami świata mody to autobiograficzna opowieść Kristie Clements o dwudziestu pięciu latach jej pracy w redakcji "Vogue Australia", w tym trzynastu na stanowisku redaktor naczelnej. O pozycji Vogue’a w Australii, ale także o tym, jak australijska edycja traktowana była na świecie. Wydawać by się mogło, że praca w magazynie poświęconym przede wszystkim najnowszym wieściom ze świata mody to przyjemne „pogaduchy” przy kawce z koleżankami z działów mody lub urody. A to o nowym błyszczyku Estee Lauder, a to o szpilkach Prady. Spotkania urozmaicone wyjazdami na eleganckie służbowe bankiety. Nic bardziej mylnego. Oczywiście tematyka artykułów i sesji zdjęciowych, nad którymi pracowała redakcja "Vogue’a" obraca się wokół tematyki mody i urody, jednak przygotowanie interesującego dla czytelniczek materiału i znakomitych zdjęć jest angażującym i wymagającym sporo wysiłku przedsięwzięciem. Zwłaszcza, jeśli cofniemy się do lat dziewięćdziesiątych, gdy faks był w redakcji magazynu szczytem marzeń, a każdy kolejny numer czasopisma przygotowywało się praktycznie od podstaw – według wyrysowanych i wyciętych schematów oraz sztywno ułożonych czcionek. Czasy szybko się jednak zmieniły, a wraz z nimi dostępne na wyciągnięcie ręki internetowe transmisje pokazów mody. Jeszcze kilkanaście lat wcześniej trzeba było walczyć o upragniony bilet na nie, a ziszczeniem marzeń było wybłaganie miejsca stojącego.

Kristie Clements z lekkością, czasami dowcipnie, czasami - nieco ironicznie opisuje pracę w redakcji "Vogue’a". Tłumaczy, w jak wielkim napięciu przygotowuje się kolejne numery, jak ważni są reklamodawcy i jak pogodzić ich interesy z zadowoleniem czytelników. Była redaktor naczelna z pasją opisuje liczne spotkania, na które była zapraszana bądź też które sama organizowała. Z pasją opisuje pracę z Karlem Lagerfeldem – projektantem domu mody Chanel – nad jednym z grudniowych numerów "Vogue’a". Aby uzgodnić każdy szczegół – od artykułów, przez sesje zdjęciowe, aż po layout numeru – Kristie każdorazowo musiała czekać na pisane przez projektanta odręczne listy, które następnie przesyłał do redakcji faksem. Clements opowiada także o spotkaniu, wywiadzie i sesji zdjęciowej z księżną Danii – Mary, z Kylie Minogue i z rozczarowaniem mówi o spotkaniu, do którego nigdy nie doszło – z Nicole Kidman. Poruszają, ale doprowadzają także do śmiechu relacje Kristie z pierwszych jej plenerów. Wyjazdy i sesje zdjęciowe – chociaż męczące i ogromnie angażujące – okazały się dla niej w miarę upływu lat doświadczeniem na wagę złota.

Zmiany, jakie w 2012 roku zaszły na najwyższym szczeblu „imperium” Ruperta Murdocha (firma News Life Media od 2007 roku posiada licencję na wydawanie "Vouge’a Australia") nie ominęły także Kristie. Właściwie z dnia na dzień, po krótkiej, rzeczowej i konkretnej rozmowie z dyrektor generalną, Kristie Clements pozbierała swoje rzeczy i na zawsze pożegnała się z pismem "Vogue" i stanowiskiem redaktor naczelnej. Jednak mimo niespodziewanego i zaskakującego zwolnienia, wspomnienia, jakie Kritsie Clements przytacza z lat pracy w prestiżowym magazynie, należą do jej najlepszych. Kristie nikogo nie oskarża, do nikogo też nie ma pretensji o utratę pracy. Wręcz przeciwnie, zdaje sobie sprawę z tego, że zmiany są częścią kariery każdego człowieka. Czytelnik bez trudu wychwyci nostalgię, z jaką Kristie opowiada o początkach swojej pracy w "Vogue" i dumę ze wszystkich sukcesów i realizacji wspólnych, redakcyjnych marzeń. Współpracownicy byli dla Kristie jak rodzina, a z wieloma spośród nich nadal łączy kobietę prawdziwa już przyjaźń. Wertując strony autobiograficznej opowieści Clements, zderzymy się z pełną szczerości historią, w której autorka nie zataja swoich potknięć, błędów czy porażek. Nie boi się także mówić o swoich sukcesach, z łatwością się też nimi chwali. Opowieść Kristie wzbogacają także zdjęcia z fantastycznych wyjazdów czy wspaniałych spotkań – chociażby z Giorgio Armanim czy Cate Blanchett.

Vogue. Za kulisami świata mody to porywająca opowieść o kobiecie, która ciężką pracą i ogromnym zaangażowaniem osiągnęła spektakularny, niewyobrażalny wręcz sukces. To także fascynująca podróż po świecie wielkich projektantów, humorzastych i zadufanych fotografów czy wychudzonych, współczesnych „ideałów piękna”. To, co dla zwykłego człowieka wydaje się ziszczeniem marzeń, dla Kristie było przez dwadzieścia pięć lat rzeczywistością. Piękną bańką mydlaną, która choć pękła, pozostawiła po sobie prawdziwy czar cudownych i niezapomnianych wspomnień.

Kup książkę Vogue. Za kulisami świata mody

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Vogue. Za kulisami świata mody
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy