Recenzja książki: Ubuntu. Motocyklowa odyseja samotnej kobiety przez Afrykę

Recenzuje: Erna

Od zawsze wiadomo, że podróże są idealnym sposobem, aby lepiej poznać własne wnętrze. Otwierają na inne kultury, maksymalnie poszerzają horyzonty, przynoszą nader ważne wspomnienia. Czyhają też niebezpieczeństwa, gdy wyruszamy w drogę trudną, acz fascynującą…

Heather jeszcze nie skończyła trzydziestu lat, kiedy podczas spotkania ze znajomymi wpadła na pomysł, by wybrać się na motocyklową wycieczkę. I to nie po bezpiecznych okolicach, ale po Afryce! Nigdy wcześniej nie była na tym kontynencie, nie miała okazji uczestniczyć w tak dalekich eskapadach. Zaczęła jednak jeździć motocyklem już jako ośmiolatka. Wychowywana w Australii, zdążyła zachwycić się naturą, jednak ciągnęło ją na Czarny Ląd. Mija rok od grilla, podczas którego przyszedł jej do głowy pomysł wyprawy. W końcu Heather wyjeżdża, a jej towarzyszami są ulubiona Yamaha TT600 i przyjaciel, Dan. Ostatecznie ich drogi się rozchodzą, a kobieta zdana jest wyłącznie na siebie i swe umiejętności. W trakcie podróży odkrywa, że obcy ludzie najczęściej są życzliwi oraz pomocni, a przyjaźń to wartość uniwersalna.

Odwaga Heather po prostu poraża. Jej podróż nie była łatwa. Afryka to przecież kontynent nęcący, lecz zarazem nieujarzmiony. Kobieta przeżyła sporo przygód, niejednokrotnie zagrożone było jej życie. Ellis została na przykład zaatakowana przez uzbrojonych bandytów, a wówczas na odsiecz przybyli lokalni rybacy. Ciężko chorowała, wiele razy musiała naprawiać motocykl, ulegała wypadkom, a jednak za każdym razem w najtrudniejszych chwilach mogła liczyć na pomoc innych. I tu dochodzimy do słowa ubuntu. W pewnym stopniu wyjaśnia jego znaczenie opis książki, jednak jest i znacznie ciekawsza definicja.

Najłatwiej przełożyć ubuntu na polski za pomocą całego zdania. Jestem dzięki Tobie — oto istota przyjaźni, zrozumienia, dzielenia się tym, co mamy. Istota człowieczeństwa. Heather, mimo niebezpieczeństw, którym musiała stawić czoła, spotkała wielu dobrych ludzi, pragnących ugościć cudzoziemkę. Mogła zasmakować egzotycznych potraw, obserwować codzienność plemion, do których dotarło niewielu i kontemplować piękno przyrody. Te doświadczenia ją ukształtowały. Z zapartym tchem śledzi się kolejne perypetie dziennikarki, czekając na więcej. Te nadejdą - Heather pracuje właśnie nad książką poświęconą Australii.

Ubuntu to świetna lektura. Pokazuje, że warto przełamywać strach, własne zahamowania, wychodzić naprzeciw wyzwaniom. Autorka zachęca, by nie bać się wypraw w nieznane, by spróbować poznać miejsca, których dotąd się nie widziało. Mogą one istnieć nawet kilkaset metrów (!) od nas. Wystarczy się rozejrzeć, zabrać z sobą książkę i biec na spotkanie przygody!

Kup książkę Ubuntu. Motocyklowa odyseja samotnej kobiety przez Afrykę

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Ubuntu. Motocyklowa odyseja samotnej kobiety przez Afrykę
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy