Chcielibyśmy wierzyć, że czas liceum – obok nauki i „zakuwania” do matury – wypełniony jest szaloną beztroską, radością ze spotkań z przyjaciółmi, pierwszymi zauroczeniami i realizacją nawet najbardziej nieprawdopodobnych marzeń. Wszak młodość rządzi się swoimi prawami. Jednak gdy przyjrzymy się temu okresowi bliżej, okaże się, że młodość nie jest wolna od problemów. I to nie tylko tych związanych z dojrzewaniem, burzą hormonów czy stawianiem pierwszych kroków w samodzielnym podejmowaniu decyzji i wyborem drogi życiowej. Młodzi ludzie często muszą mierzyć się z problemami, które rodzicom wydają się „sprawami dorosłych”, wyłącznie ich kłopotami. O tym, ale i o wszystkich niemal barwach młodości, miłości i o tym, jak bardzo skomplikowaną istotą jest człowiek, opowiada Joanna Jagiełło w powieści Tylko gdy pada deszcz.
Ania, mama nastoletniej Zuzy i Darek, tata nastoletniego Kuby, biorą ślub. Wiąże się to nie tylko z przeprowadzką „dziewczyn” do nowego domu, ale też z budowaniem relacji, odnajdywaniem się w nowych rolach i pierwszych próbach nawiązania ze sobą kontaktu. Ania i Zuza dotychczas żyły bardzo skromnie w maleńkiej kawalerce, i chociaż nie cierpiały głodu, to z pewnością ich życie nie było dostatnie. W mieszkanku nie tylko było mało miejsca, ale panował też brud i nikt nie przejmował się tym, żeby to zmienić. Mimo dyskomfortu zarówno mama, jak i Zuza miały w kawalerce swoje bezpieczne kąty, w których mogły się zaszyć, potrafiły też ze sobą rozmawiać, dzielić się troskami, radościami i kłopotami. Po ślubie wiele się zmienia. Dzięki zamożnemu Darkowi – reżyserowi – podnosi się ich status majątkowy i społeczny. Dziewczyna zaczyna chodzić wraz ze swoim patchworkowym bratem do prywatnej szkoły, a mama Zuzy nie musi już pracować. I gdy wydaje się, że wszystko zmierza ku lepszemu, okazuje się, że nic bardziej mylnego…
Joanna Jagiełło w swojej powieści kierowanej do nastoletnich czytelników porusza szereg istotnych problemów, z którymi mogą mierzyć się młodzi odbiorcy książki. Pierwszym, najbardziej palącym problemem, jest zauroczenie Zuzy i Kuby. Młodzi poznają się, zaczynają się rozumieć i okazuje się, że nadają na podobnych falach, co sprawia, że uczucie rozwija się jeszcze szybciej. Kuba i Zuza wiedzą jednak, że choć nie łączą ich więzy krwi, w świetle prawa są rodzeństwem i jakikolwiek związek między nimi jest po prostu niemożliwy.
Autorka nie koncentruje się jednak jedynie na miłosnych rozterkach nastolatków i nie zalewa czytelnika wyłącznie smutkiem, żalem i poczuciem beznadziei, co często zdarza się w książkach young adult. Joanna Jagiełło pokazuje, jak bardzo skomplikowane są ludzkie charaktery, relacje łączące ludzi, jak często oceniamy innych po pozorach, jak dopasowujemy ludzi do stworzonego przez siebie obrazu na podstawie tylko kilku przesłanek. Ludzie to istoty niezwykle złożone. Szufladkowanie ich, przypinanie łatek, nakładanie masek sprawia, że odgradzamy się od nich, zamykamy na człowieka, którego mogliśmy ocenić błędnie. I tak jest w książce Tylko gdy pada deszcz. Nawet czytelnik wpadnie w pułapkę oceniania bohaterów. Z pewnością niejednokrotnie stwierdzi, że Darek jest apodyktycznym i bezdusznym pracoholikiem, a Ania została przez niego stłamszona i w stu procentach dostosowała się do stawianych jej wymagań. Podobnie rzecz się ma w przypadku Kuby, jednak tutaj portret chłopaka jest jeszcze bardziej złożony. A Zuza? Zuza wydaje się wiecznie nabuzowaną, zbuntowaną nastolatką. Ale czy to cała prawda o niej?
Joanna Jagiełło pokazuje, że w zależności od sytuacji, od okoliczności, a czasami nawet od punktu widzenia zależeć będzie, jak ocenimy innego człowieka. Nigdy nie wiemy wszystkiego o wszystkich. Nawet rodzice miewają przed dziećmi tajemnice, a i dzieci nie wszystko swoim opiekunom mówią.
Książka Tylko gdy pada deszcz napisana jest bardzo starannie. Autorka relacjonuje wydarzenia z punktu widzenia nastolatków – Kuby i Zuzy – wplatając w opowieść ich uczucia i posługując się przy tym „młodzieżowym” słownictwem. Jej książka wypada bardzo wiarygodnie. Nie jest napisana „na siłę”, kolejne wydarzenia i dialogi są naturalne, stanowią logiczny ciąg przyczynowo-skutkowy. Łatwo możemy zanurzyć się w świat nastolatków, razem z nimi przeżywać ich rozterki i problemy. Młodzi czytelnicy z pewnością odnajdą się w opisywanej przez Joannę Jagiełło rzeczywistości, a dorośli będą mieli okazję przemyśleć wiele spraw i naprawić swoje relacje z dorastającymi dziećmi.
Tylko gdy pada deszcz to z pozoru prosta opowieść, ale z biegiem stron okazuje się, że autorka zaserwowała czytelnikom historię bardzo złożoną. To opowieść nie tylko o poszukiwaniu miłości, szczęścia i o budowaniu na nowo swojego życia, ale przede wszystkim o tym, co znajduje się pomiędzy. O tym, co dzieje się, gdy nie można być z ukochaną osobą, gdy nasze oczekiwania nie współgrają z rzeczywistością, czy – wreszcie – o tym, że każdy z nas żyje na własny rachunek. Czasami wystarczy otworzyć się na drugiego człowieka, wysłuchać go, porozmawiać, dać mu szansę lub pokazać, że to, jak nas traktuje, nie podoba się nam, że nie akceptujemy tego i domagamy się możliwości wyrażenia własnego zdania. Zamykanie się, izolowanie, kumulowanie w sobie rozczarowań i smutku, robienie czegoś za plecami najbliższych (bałam się, jak zareagujesz, nie chciałem cię denerwować) i tkwienie we własnym bólu to najgorsze z możliwych rozwiązań. Bo przecież nie można decydować za kogoś i zawsze trzeba dać innym szansę.
Na osiedlu Mai i Wojtka pojawiają się nowi sąsiedzi - pochodząca z Ukrainy rodzina z dwójką dzieci i babcią. Kiedy Maja obserwuje przez okno pierwszy śnieg...
Zula, Ada i Nat - trojaczki, choć bardzo różniące się od siebie - mają zwariowane pomysły i... wujka z telewizji. Za to wujek ma do zrobienia serial dokumentalny...