Recenzja książki: Tutaj

Recenzuje: Sławomir Krempa

Najnowszy tomik poetycki Wisławy Szymborskiej „Tutaj” może zapewne zachwycić czytelnika z jej twórczością nieobeznanego. Zapewne też spodoba się wszystkim patrzącym na poezję Noblistki bezkrytycznie. Miłośnicy odnajdą w nim bowiem wszystko to, co znają z poprzednich tomików Szymborskiej. Problem w tym, że nie ma w nim właściwie nic nowego, zaś wiele wierszy okazuje się po prostu tekstami słabymi.

W najnowszym swym tomiku Szymborska zdaje się po raz kolejny rozliczać ze światem. Ponownie w jej miniaturach, refleksjach nad przemijającą chwilą odbija się cała nasza rzeczywistość – zarówno płynące po niebie chmury, jak i monumentalny Wszechświat. Tak jest już w otwierającym zbiorek tytułowym liryku „Tutaj”. Poetka jak zwykle zderza ze sobą drobne przemioty z wielkimi dziełami rąk człowieka, czy ważnymi dla niego emocjami:

"Tutaj wytwarza się krzesła i smutki,
nożyczki, szczypce, czułość, tranzystory,
zapory wodne, żarty, filiżanki"


Po raz kolejny Szymborska podkreśla to, jak doskonale świat jest urządzony – skontruowany tak, że jakimś cudem nie rozpadnie się nagle w pył. Zaznacza też, że czynnikiem wyróżniającym Ziemię spośród ogromu Kosmosu jest obecność na niej rozumnego życia – istnienie człowieka, który potrafi docenić piękno świata oraz odzwierciedlić je w sztuce. Świat – w swym bogactwie form, mnogości barw i istnień – jest jednak skończenie powtarzalny. Pisze Szymborska w liryku „Myśli nawiedzające mnie na ruchliwych ulicach”:


"Natura - bo kto ją tam wie -
może zmęczona bezustanną pracą
powtarza swoje dawniejsze pomysły"

 

Najgorsze jest to, że poetka bardzo często obok wspaniałych gier słownych, zaskakująco zderzanych fraz poetyckich i wśród charakterystycznego dla niej subtelnego żartu czy ciepłej ironii, często – tak jak właśnie we fragmencie cytowanym powyżej – stara się swoje myśli wyjawić wprost. A wówczas cały skrzętnie budowany urok nieodwracalnie ulatuje i pozostaje tylko wszechobecny banał.


Kompletnie nieudany i – właśnie – banalny jest liryk „Pomysł”. Szymborska – niemal jak drugorzędny lub początkujacy poeta – poczyna zachwycać się nad urokami tworzenia, nad tym „skąd się biorą... wiersze”. Niestety, mimo swojego znakomitego warsztatu Noblistka nie potrafi i tutaj zbyt wiele nowego powiedzieć.


Niektóre wiersze zawarte w zbiorku zdają się tylko nieco zmienionymi wersjami starych liryków. Chwila zdumienia nad egzotyką stworzeń morskich i kompletną ich obcością wobec świata ludzi w „Otwornicach” stanowi w przypadku Szymborskiej niemal plagiat samej siebie. Utwór „Terrorysta, on patrzy” nieodmiennie przywodzą na myśl „Zamachowcy”, zaś „Rozwód” to nic innego tylko kolejna wersja „Kota w pustym mieszkaniu” – nawet bohater przecież pojawia się ten sam. Nie potrafię przekonać się do „Identyfikacji”, którą chyba – podobnie jak wspomnianych już „Zamachowców” – należałoby chyba zaliczyć do wypracowań na zadany (a może po prostu: modny) temat. Z kolei „Ellę w niebie” – mimo całego uroku tego wiersza – oraz potwornie przegadany liryk „W dyliżansie” zaliczyłbym do rozprawek na temat „znanych i lubianych”.


Ciekawy – choć również niekoniecznie zbyt odkrywczy – wydaje się wiersz „Kilkunastoletnia”. U jego podstaw legł pomysł, by współczesną, wiekową już sylwetkę poetki z całym jej bagażem życiowym zestawić z nią samą z przeszłości – kilkunastoletnią jeszcze dziewczyną. Pierwsze, młodzieńcze wiersze zderzają się z całą naszą wiedzą o dorobku poetyckim życia późniejszej Noblistki i ich jakość "niczego dobrego nie wróży". Mimo że jest to ogromne uproszczenie, wiersz nieuchronnie budzi skojarzenia z „Pierwszą fotografią Hitlera”, w której poetka naszą wiedzę dotyczącą biografii późniejszego zbrodniarza zderza z postacią małego, niewinnego jeszcze dziecka, które będzie musiało przejść jeszcze całe życie. Myśl przewodnia obu tych wierszy jest zupełnie inna – w „Kilkunastoletniej” Szymborska dość sprawnie potrafi zainspirować do refleksji o przemijaniu – koncept, punkt wyjścia tego tekstu jednak trudno uznać za świeży czy nowy.


Można rzec, że z ostatnim tomikiem poetki jest tak, jak Szymborska opisuje w „Trudnym życiu z pamięcią”. W wierszu tym przeszłość i pamięć pragną, by autorka „nieustannie słuchała jej głosu”. Pamięć:

 

"Podsuwa gorliwie dawne listy, zdjęcia,
porusza wydarzenia ważne i nieważne,
przywraca wzrok na prześlepione widoki,
zaludnia je moimi umarłymi."

 

Poetka zaś na jej nalegania odpowiada:

 

"Czasami mam jej towarzystwa dosyć.
Proponuję rozstanie. Od dzisiaj na zawsze."

 

I wówczas właśnie, kiedy Szymborska próbuje znaleźć temat nowy, świeży, odkrywczy, kiedy – nawet doskonale nam znanym językiem i za pomocą ogranych chwytów – próbuje opowiedzieć o sprawach, których wcześniej nie poruszała, wtedy właśnie łapie „drugi oddech”, wówczas jej poezja na nowo zaczyna być interesująca. Niestety, z wiekiem Szymborska coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie jest w stanie uciec od samej siebie, wie, że jej przeszłość w odpowiedzi na próby buntu tylko:

 

"uśmiecha się z politowaniem,
bo wie, że byłby to wyrok i na mnie. "

 

Szymborska nie wierzy chyba, że jest w stanie znaleźć temat nowy, opowiedzieć o czymś, czego w jej poezji jeszcze nie było. Dlatego w tomiku „Tutaj” poddaje się, oddaje głos przeszłości. Pytanie tylko, czy zdaje sobie sprawę z tego, że pisanie kolejnej wersji starych wierszy, publikowanie zbiorku, który w istocie jest tylko nowym wydaniem starego tomiku pod zmienionym tytułem, może skończyć się dla niej jeszcze straszniejszym wyrokiem? Wyrokiem skazującym – wydanym przez czytelników.

Kup książkę Tutaj

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Tutaj
Książka
Tutaj
Wisława Szymborska
Inne książki autora
Nowe lektury nadobowiązkowe
Wisława Szymborska0
Okładka ksiązki - Nowe lektury nadobowiązkowe

Zbiór felietonów umieszczanych przez autorkę w "Życiu Literackim", później w miesięczniku "Pismo" i "Odrze". Są to opis przeczytanych przez autorkę książek...

Miłość od pierwszego wejrzenia
Wisława Szymborska0
Okładka ksiązki - Miłość od pierwszego wejrzenia

Oboje są przekonani że połączyło ich uczucie nagłe. Piękna jest taka pewność, ale niepewność piękniejsza. Włoska ilustratorka Beatrice Gasca...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy