Przekraczanie granic
Transgresja to przekraczanie granic materialnych, społecznych i symbolicznych, przekraczanie siebie, swojej fizyczności, a zarazem wkraczanie na nowe obszary rzeczywistości.
Bohater powieści Michała Dąbrowskiego tym właśnie się zajmuje. Jest przedstawicielem pokolenia trzydziestolatków, o których sporo się ostatnio pisze. To pokolenie, które wychowało się w poprzednim systemie, ale dorastało i robiło kariery już w nowym. Ma więc pewne porównanie, widzi różnice, co powoduje, że nie do końca ufa masowej kulturze konsumpcyjnej. Owszem, używa nowych technologii komunikacji, jest na bieżąco ze zdobyczami techniki, ale nie do końca im ufa, pamiętając jeszcze czasy punkowskiego buntu, negacji, haseł No future. Jak zauważa jeden z bohaterów: W naszym pokoleniu już nic się nie stanie i nie sądzę, że w następnym również; przecież my nawet nie mamy żadnego celu, potrafimy żyć tylko narzuconymi nam trybami życia, jakimiś stylami, zresztą sztucznie wykreowanymi. Nie buntujemy się przeciwko niczemu, może jedynie przeciwko naszym własnym emocjom, uciekamy od nich jak najdalej, gdyż teraz, tak mi się wydaje, wrażliwość nie jest w cenie. Egzaltacja uczuć tak, wrażliwość już nie. (…) Może to i dobrze, że tak jest, ponieważ wewnętrznie koncentrujemy się bardziej na sobie: nie obchodzi nas zbytnio polityka, gospodarka czy sytuacja międzynarodowa…
Niektórzy jeszcze nie "wydorośleli", wciąż szukają ucieczki w używkach, choć teraz stać ich na mocniejsze narkotyki i lepszy alkohol. Nadal noszą dredy, chodzą na imprezy, jakby wciąż mieli po -naście lat. Nie założyli rodzin, a ich związki są krótkie, przelotne, bowiem nie wierzą w miłość - bardzo jej pragną, ale nie wierzą. Gdy czują, że są jej blisko, zwyczajnie się wycofują. To nie są obecni dwudziestolatkowie, którzy znaleźli już alternatywę w wirtualnym świecie. Wciąż potrzebują realnego kontaktu z ludźmi i prawdziwych emocji, problem w tym, że nie są w stanie ich przeżywać.
Bohater traci w pewnym momencie swoją dziewczynę, która rozpada się, kruszy, zostaje mu po niej jedynie kawałek rozsypującego się w rękach dreda. Szybko jednak pociesza się w restauracji, gdzie podrywa kelnerkę. Buduje z nią idealny związek, którego finał z pewnością zaskoczy czytelników. Do tego odwiedza go zmarły przyjaciel. Bohater zaczyna się nieco gubić, nie wiedząc, co jest realne, a co już nie, co chciałby, by było prawdziwe. Niebagatelną rolę odgrywa w całej historii jego przyjaciel-narkoman, który częstuje go swoimi wspomagaczami. Bohater zatraca kontakt z rzeczywistością. Tworzy własne, alternatywne jej wersje. Czasem ta prawdziwa wdziera się do jego wewnętrznego świata, powodując jeszcze większe poczucie zagubienia. I tak, od imprezy do imprezy, upływa jego życie, wypełniane tworami fantazji. Tak można podsumować Transgresję, upraszczając mocno fabułę. Zresztą co do tej ostatniej to można mieć pewne wątpliwości, gdyż nie jest to typowy łańcuch powiązanych ze sobą wydarzeń. Jedynym "łańcuchem" jest w całej historii sam bohater-narrator.
„Książka Michała Dąbrowskiego jest wybitną powieścią o naznaczeniu. O tej małej (?) prywatnej apokalipsie, jaką jest kalectwo z urodzenia –...