Znajdujemy się w centrum Ziemiomorza, przy szkole czarnoksiężników na Roke - Wyspie Mędrców. Jej dziedzińcami przechadza się Arcymag. Przybywa do niego posłaniec - młody książę Arren. Przynosi bardzo niepokojące wieści. Czarodzieje z niewiadomych przyczyn zapominają słów zaklęć, tracą swoją moc. Niektórzy z nich zaczynają się zajmować bardzo prozaicznymi zajęciami i zaprzeczają nawet sami przed sobą, że kiedyś mieli niezwykłą siłę. Inni odpływają w świat złudnych snów, biorąc narkotyki. Magia coraz bardziej się kurczy. Czarodziejski świat powoli ginie. Jego agonię najtrafniej chyba oddaje opis jednego z miast:
"Miasto utraciło swoje serce. Ludzie krzątali się wokół bez celu. Rzemieślnikom brakło woli, by dobrze pracować. Nawet rabusie kradli tylko dlatego, że nie umieli inaczej zarobić na życie. (...) Pod powierzchnią pogodnej iluzji zaś wszystko zdawało się dziwnie nierzeczywiste, nawet twarze, dźwięki i zapachy."
Arcymag chce dociec przyczyn takiego stanu rzeczy, by jakoś zapobiec złu. Rusza więc w wielką i niebezpieczną wyprawę, żeby odnaleźć odpowiedzi na swe pytania. Jego towarzyszem podróży staje się dzielny książę Arren. Jak się skończą ich przygody? Czy zdołają zapobiec zniszczeniu magicznego świata? Zainteresowanych zapraszam do lektury. Książka budzi wiele skojarzeń literackich. Najbardziej oczywiste zdaje się podobieństwo do "Niekończącej się opowieści". Tam ginie kraina Fantazji, zżera ją powoli nicość, bo ludzie przestają marzyć.
W "Najdalszym brzegu" też magiczny świat powoli się rozpada i traci moc (przyczyn w tym wypadku nie zdradzę, by nie psuć przyjemności lektury). Innym motywem, który jest nam znany (chociażby z legend o królu Arturze) jest wątek magicznego miecza należącego do rodziny Arrena. Przyjrzyjmy się przez chwilę jego opisowi:
"Choć nie używane przez wieki, ostrze nie osłabło, ponieważ po wykuciu rzucono na nie potężny czar. Legenda głosiła, że nigdy nie dobyto go - więcej: nikt nie zdołałby tego uczynić - chyba że w grę wchodziło czyjeś życie. Miecz nie pozwalał, by władał nim ktoś, kto kierował się żądzą krwi, zemsty bądź bogactwa, w wojnie prowadzonej dla zysku".
Motywy są jakby znajome, i to nie tylko z legend arturiańskich, ale i z wielu książek fantasy. Innym skojarzeniem literackim jest Tolkien i trylogia "Władca Pierścieni". Pełen mądrości Arcymag momentami nieodparcie przypomina nam Gandalfa. Wspólna Mowa z kolei przywodzi na myśl Wysoką Mowę w cyklu "Mroczna Wieża" Stephena Kinga. Jednak z tych znanych motywów autorka potrafiła stworzyć coś nowego i pociągającego z hipnotyczną siłą. Całość jest niezwykle piękna. Pełne malarskiej wrażliwości na barwy i odcienie opisy przyrody zapierają nam dech w piersiach. Słowa maga przepojone są głęboką mądrością, mogą być dla nas drogowskazami w życiu. Przyznam się, że dawno żadna książka mnie tak nie zauroczyła. Dałam się porwać jej magii.
Was też serdecznie zapraszam w podróż do świata "Najdalszego brzegu". Popłyńcie po morzu czarów.
Kalina Beluch
Na wyspie Atuan wciąż rządzą Bezimienni, bogowie sprzed początków świata Ziemiomorza. Ich moc koncentruje się w grobowcach i podziemnym labiryncie. Gdzieś...
Wznowienie najsłynniejszej powieści Ursuli K. Le Guin. Rzecz o przyjaźni, nieposłuszeństwie wobec złej władzy, człowieczeństwie. Klasyczna pozycja literatury...