„Tajny dziennik” Sebastiana Barry’ego to kipiąca od bolesnych wspomnień, pełna smutku, tęsknoty i świadomości nieuchronnego przemijania poruszająca książka z pogranicza literatury pięknej i powieści obyczajowej. Samotność głównej bohaterki, jej dobiegające kresu, długie i pełne udręki życie oraz tajemnica, która wyszedłszy na jaw, może zmienić życie pozornie obcych sobie ludzi, z pewnością wzbudzą dość żywe zainteresowanie potencjalnego czytelnika.
Roseanne McNulty to stuletnia staruszka, która większość swojego długiego i ciężkiego życia spędziła w zakładzie psychiatrycznym. Opiekujący się nią od wielu lat lekarz staje w obliczu niezwykle trudnego zadania. Na jego barki spadł bowiem obowiązek przeprowadzenia pensjonariuszy ze starego, zrujnowanego szpitala do nowej placówki. Równocześnie doktor musi podjąć decyzję, którzy z pacjentów nadal wymagają ciągłej i specjalistycznej opieki psychiatrycznej, a którzy przed wieloma laty zostali umieszczeni w zakładzie ze względu na różnego rodzaju naciski ze strony społeczeństwa. Przyjrzawszy się dokładniej sprawie Roseanne, doktor Grene orientuje się, że powody umieszczenia kobiety w zakładzie owiane są tajemnicą, a wszelkie dostępne dokumenty zniszczył upływ czasu. Doktor Grene postanawia rozwikłać zagadkę pani McNulty. Lekarz nie zdaje sobie jednak sprawy z tego, że stulatka w zaciszu swojego pokoju i w tajemnicy przed wszystkimi pisze dziennik, w którym umieszcza wszystkie wspomnienia ze swojego życia. Życia przed umieszczeniem jej w zakładzie dla osób chorych psychicznie.
W powieści Sebastiana Barry’ego czytelnik natrafi na dwie równoległe i przeplatające się ze sobą narracje. Wydarzenia czytelnik poznaje z punktu widzenia Roseanne, a zatem są one przedstawione w sposób dość subiektywny, oraz z perspektywy doktora Grene’a. Lekarz jest zdecydowanie bardziej obiektywny, jeśli brać pod uwagę sposób przedstawiania historii Roseanne. Jednak bardzo dużo miejsca poświęca lekarz w tworzonych notatkach swojemu prywatnemu życiu, które z biegiem czasu coraz uporczywiej wpycha się w jego sprawy zawodowe. Obie narracje napisane są łatwym językiem. Zarówno Roseanne, jak i doktor Grene zdają się przedstawiać fakty, ubarwiając je własnymi emocjami związanymi z tym, jak owe wydarzenia zapadły im w pamięć bądź też w jaki sposób je interpretują.
Akcja „Tajnego dziennika” usytuowana została podczas wojny domowej w Irlandii. Koniec XIX wieku okazał się dla Roseanne okresem niezwykle trudnym. Tragiczna śmierć ojca, szaleństwo matki oraz pozornie szczęśliwe małżeństwo sprawiły, że życie pogodnej i pięknej dziewczyny legło w gruzach. Dodatkowo wspomnienia związane z partyzantami, zabójstwo młodego chłopaka dokonane na jej oczach, a przez to - życie w ciągłym strachu dopełniły czarę goryczy.
Zarówno bohaterom, jak i fabule powieści Sebastiana Barry’ego brakuje jakiejś cząstki, aby z czystym sumieniem czytelnik mógł powiedzieć, że „Tajny dziennik” jest powieścią zupełnie wiarygodną. W książce Barry’ego zbyt dużo jest niesamowitych zbiegów okoliczności i trochę za wcześnie czytelnik jest w stanie domyślić się zakończenia. Czasami też czytelnik może odnieść wrażanie, że wydarzenia historyczne zbyt nachalnie rzutują na fikcję literacką. Snuta przez autora opowieść staje się wtedy ciężkostrawna i nudnawa.
„Tajny dziennik” to powieść, czy raczej „próba” wniknięcia w umysł przytłoczonej ogromem lat kobiety. Ani czytelnik, ani tak naprawdę doktor Grene nigdy nie dowiadują się, czy Roseanne jest w jakikolwiek sposób upośledzona, chora lub szalona. Sebastian Barry próbuje w swojej powieści pewnej sztuczki. Stara się udowodnić, że doktor Grene jest jeśli nie bardziej, to przynajmniej w takim samym stopniu szalony jak Roseanne. Czy autorowi udaje się ten zręczny trik? Odpowiedź na to pytanie jest tak naprawdę kluczem do całej zawiłej opowieści.
Policjant Tom Kettle niedawno przeszedł na emeryturę i zamieszkał w zaciszu nowego domu, przybudówki do wiktoriańskiego zamku z widokiem na Morze Irlandzkie...
Lilly Bere, osiemdziesięciodziewięcioletnia irlandzka emigrantka, pogrążona w żałobie po śmierci ukochanego wnuka, wspomina swoje burzliwe życie. Urodziła...