Recenzja książki: Tajemnice wydarte zmarłym
Recenzuje: anatola
W ostatnich latach coraz większą popularność zdobywają seriale kryminalne. Nie ma chyba osoby, która choć raz nie zetknęłaby się z tego typu produkcją. Najwięcej seriali kryminalnych powstaje, oczywiście, w Stanach Zjednoczonych. Za sprawą popularności gatunku coraz trudniej zaskoczyć czymś widza, który - śledząc kilka tego typu seriali - staje się swego rodzaju ekspertem. Nic więc dziwnego, że stacje telewizyjne prześcigają się w wymyślaniu zawiłych scenariuszy, w których naukowiec, oglądając kawałek kości, jest w stanie rozpoznać płeć, wiek, rasę, przebyte choroby i zawód wykonywany przez ofiarę. Niekiedy oglądając poczynania takich specjalistów, z niedowierzaniem kręcimy głowami. Prawdziwa praca detektywów i naukowców przeplata się z fikcją. Dla osób, które chciałby dowiedzieć się, na czym naprawdę polega praca antropologa lub anatomopatologa, książka Emily Craig jest doskonałą propozycją.
Craig jest jednym z najlepszych antropologów na świecie. Trudno przytoczyć wszystkie zajęcia oraz osiągnięcia, jakie autorka ma na swoim koncie. Wydaje się, że Craig nie ma nawet chwili dla siebie - w samochodzie wozi przedmioty niezbędne do nagłej wyprawy na drugi koniec Ameryki, jej telefon praktycznie nigdy nie milknie. Swoją karierę zaczynała od wykonywania zawodu rysownika medycznego, by z czasem, dzięki ogromnemu poświęceniu, wielkiej wiedzy i ciężkiej pracy stać się czasami ostatnią deską ratunku dla wymiaru sprawiedliwości przy rozwikłaniu najtrudniejszych przypadków.
W swojej książce Craig przybliża czytelnikom swoją drogę zawodową. Aby nie przytaczać wyłącznie suchych faktów, opowieść opiera na licznych przykładach spraw, w których jej zdolności oraz inwencja twórczy pomagały w rozwikłaniu zagadki. Craig szybko dochodzi do wniosku, że jako rysownik medyczny nie może osiągnąć nic więcej. Poszukując nowych wyzwań, postanawia porzucić dotychczasowe życie i rozpocząć studia doktoranckie na Uniwersytecie Stanowym Tennessee w Knoxville. To tam znajduje się znana na cały świat Farma Umarłych. Wkrótce autorka staje się biegłym antropologiem sądowym.
W książce przytoczonych jest kilka spraw, nad którymi pracowała antropolożka. Bardzo szczegółowo opisuje ona kolejne kroki, jakie wykonywała, próbując ustalić tożsamość ofiary (pamiętajmy, że często pracowała na bardzo drobnych kawałkach kości). Uderza to, że nie kryje się z emocjami, jakie wywoływały w niej poszczególne zbrodnie. Choć musiała pozostać zimną profesjonalistką, to gdy opisuje wszystko z perspektywy czasu, widzimy, jak wiele kosztuje ją zachowanie dystansu, jak duże piętno rozwiązywanie zagadek zbrodni odciska na psychice. Jednak Craig kocha swoją pracę, fascynują ją kolejne wyzwania, jakie stawiają przed nią mordercy. Widać, że jest pracoholiczką, jednak nie traci przy tym poczucia humoru ani dystansu do siebie. Końcowy rozdział mówi o identyfikowaniu zwłok po ataku na Word Trade Center. Przejmujące są te opisy, zwłaszcza relacja ze Strefy Zero, gdzie mimo usilnych starań nadal stąpano po ludzkich kościach.
Oczywiście nie wszystkie opisane w książce sprawy są w równym stopniu pasjonujące. Ponadto bywa, że Craig zbyt często przeskakuje z tematu na temat, przeszkadzać mogą w lekturze jej dygresje. Autorka raczej nie grzeszy skromnością. Bez oporów mówi o swoich osiągnięciach, o tym, jak prześcigała innych w innowacyjnym myśleniu, jak rozwikłała trudną zagadkę na uniwersytecie, jak zazdrościła kolegom, że to na nich spłyną później podziękowania. To jednak kwestia kultury, w jakiej Craig została wychowana i raczej nie powinniśmy odczytywać owej nadmiernej pewności siebie jako wady. Tym bardziej, że mamy do czynienia z naprawdę interesującą książką, po którą sięgnąć powinni wszyscy zainteresowani tematem czytelnicy.
