Dorośli doskonale wiedzą, że niczym nieograniczona jest dziecięca wyobraźnia, dzięki której zrodzone pomysły oraz powzięte postanowienia zasługują na najwyższe uznanie. A biorąc pod uwagę wszechstronne możliwości naszych "milusińskich", nie trzeba się zbytnio dziwić ich twórczej inwencji oraz zapałowi w realizacji przedsięwzięć. Przykładem godnej pozazdroszczenia wytrwałości w dążeniu do celu jest Kiki, młoda dama, spędzająca wakacje w owianym tajemnicą benedyktyńskim opactwie. Tam – mając za świadka białe ściany Kikizury (i nie tylko) – nasza bohaterka skrupulatnie analizowała rodzące się w jej umyśle koncepcje, które w świetle surowości klasztornych murów nabierały cech tajemniczości i ponadczasowości. Dzięki nie dającej się pokonać przeciwnościom Kiki, Tajemnica srebrnych kielichów na szczęście doczekała się rozwiązania. Nie ubiegajmy jednak faktów…
Na końcowym przystanku z prawie pustego autobusu wysiadła Kiki. Powitał ją zapracowany wujek Nick – znany i powszechnie szanowany szef benedyktyńskiego opactwa w niedużej górskiej miejscowości. Niewiele było trzeba, by bohaterka naszej opowieści dowiedziała się o przestępstwie: z klasztornego skarbca w tajemniczy sposób zniknęły wykonane ze srebra, pozbawione złoceń i kamieni szlachetnych przedmioty należące do zbioru Lamentium z końca XVI wieku. Kiki dokładała wszelkich starań, by zagadka została jak najszybciej rozwiązana. Poszlaki, podejrzane osoby, dziwne zdarzenia - wszystko to krok po kroku składa się na – na razie blade – światełko w tunelu, w konsekwencji jednak całkowicie rozświetlające mroki skrzętnie skrywanej tajemnicy.
W lekturze interesujący jest przekrój bohaterów: wymieniony już wcześniej zapracowany przeor benedyktyńskiego opactwa, zachwalający cudowne tapiserie ojciec Leopold, pełniąca odpowiedzialną funkcję sekretarki siostra Blandyna, ciekawie opowiadająca o Jeremiaszu Pryscylla, inspektor policji, przewijający się tu i ówdzie historycy sztuki, a także nie rozstający się z jaskrawoczerwonymi, zniszczonymi adidasami pan Weber oraz nie dający za wygraną Simon. To właśnie osoby, bez których akcja powieści wiele straciłaby na swym uroku. Oczywiście nic nie miałoby sensu bez Kiki: bez niej niemożliwe byłoby zebranie dowodów, umożliwiających namierzenie złodzieja.
Publikacja Wydawnictwa Święty Wojciech przeznaczona jest dla dzieci starszych (11-15 lat) i młodzieży. Wartka akcja Tajemnicy srebrnych kielichów oraz spora dawka emocji skutecznie zaprzątają uwagę czytelnika. Czarno-białe ilustracje Niny Hammerle pozwalają utożsamić się z bohaterami. Zamierzony cel został osiągnięty: jak przystało na pouczające książki dla dzieci, dobro w końcu zwycięży, jednak skomplikowana droga do celu warta jest skrupulatnego prześledzenia. Zapraszam do lektury!
„Tyle zamieszania o stare kości” – myśli sobie Kiki, kiedy do klasztoru jej wujka wraca odnaleziona stopa błogosławionego Henryka. Z...
U wujka Nicka w klasztorze dzieją się dziwne rzeczy: siostra Blandyna traci przytomność, dwóch braci wdaje się w gwałtowną sprzeczkę, a sam opat...