Moje miejsce
Każdy z nas jest kluczem do pewnych drzwi i z pozoru obca osoba może nam dać kolejną wskazówkę, aby te drzwi odnaleźć. Każde, przypadkowe nawet spotkanie, może wpłynąć na nas, nieodwracalnie zmieniając koleje naszego losu. Co jednak zrobić, kiedy czujemy się bezsilni, a obiecywana wskazówka nie nadchodzi? Kiedy nieznajomy jakoś nie chce stanąć na naszej ścieżce, natomiast przeznaczenie jawi się jako jedna wielka niewiadoma?
Swój cel w życiu i klucz do samego siebie próbuje odnaleźć Wiktor, czterdziestojednoletni bohater książki Macieja Trawnickiego Sztukmistrz. Opublikowana przez Warszawską Firmę Wydawniczą pozycja jest interesującym obrazem współczesnego człowieka, który próbuje odnaleźć sens swojego istnienia. Kim tak naprawdę jesteśmy? Czy podążamy ślepo przed siebie, sterowani narzucanym przez otoczenie modelem zachowań? Czy rzeczywiście o tym, jacy jesteśmy, świadczy to, co i ile posiadamy? Bohater próbuje odpowiedzieć na te pytania, wędrując z miasta do miasta i pokazując publiczności swoje show. Czytelnik, uczestnicząc niejako w życiu Wiktora i poszukiwaniu odpowiedzi na egzystencjonalne pytania, sam zmuszony jest do refleksji nad sobą i wartościami, jakimi się kieruje. Tym samym książka oscyluje na granicy filozoficznej pogadanki i powieści drogi, wciągając nawet najbardziej wymagającego czytelnika.
Przypominał kloszarda lub biedaka, ale różnił się od większości z nich. Patrzył prosto przed siebie. Nie wstydził się swojego życia (…)To był jego wybór, nie zaś kara, przymus czy bieda. Tak wyglądała jego podróż. Nie był biedny, lecz w drodze – pisze o Wiktorze Trawnicki. Życiowy marynarz, jak mężczyzna określa siebie samego, wraca do miejsca, z którego przed laty uciekł, porzucając dorastającą córkę. Spotyka się ze swoją dawną miłością, Lilą, psychiatrą, a z ich rozmów oraz urywków wspomnień składamy przeszłość Wiktora i wieczną tułaczkę, na jaką skazał się po śmierci żony. Nie mogąc pogodzić się z brutalnym morderstwem, jakiego padła ofiarą, przytłoczony szarością dnia codziennego i obowiązkami, zostawia nastoletnią Jaśminę i wyrusza przed siebie.
Szukam czegoś, sam nie wiem dokładnie, czego – wyznaje szczerze, opowiadając, że dopiero spotkanie z pewnym staruszkiem, mędrcem z Dalekiego Wschodu odmieniło jego życie, a on sam zwrócił uwagę na pewną zdolność, jaką posiada. Od tego momentu próbuje nie tylko odnaleźć swoje przeznaczenie, ale i wyjaśnić tajemnicę fenomenu swojego ciała. Ciała, które nie czuje bólu i ma niesamowitą zdolność regeneracji. Tak zaczynają się pokazy, jakie Wiktor urządza na ulicach dla szerokiego grona publiczności. Jego umiejętności nie ograniczają się jednak do rzucania na deskę pełną gwoździ, a jego dar jest o wiele bardziej spektakularny…
Przedstawiając nam Wiktora, autor przybliża też postać jego córki, rysując jednocześnie portret młodego pokolenia, które próbuje odnaleźć siebie w narkotykach czy innych używkach. Jaśmina, zwana przez rówieśników szamanką naszych czasów, eksperymentuje z konopią, a także różnymi substancjami halucynogennymi, próbując tym sposobem poszerzyć swoją świadomość i pogłębić zdolność postrzegania. Mając u boku Jima, swojego mentora i opiekuna, pogrąża się coraz głębiej w świecie wizji. Kiedy pewnego dnia podejmuje decyzję o zerwaniu z narkotykami, postanawia również stać się kimś innym, kimś w innym czasie…
Sztukmistrz Macieja Trawnickiego to książka wielowymiarowa, zaś opowiedziana historia, mimo swej prostoty, porusza do głębi. Choć to bardziej próba pisarska, szkic niż powieść, to warto dokładnie obserwować dalszą drogę autora. Książka, która w takim stopniu pobudza i angażuje nasze emocje, zmusza do konfrontacji z samym sobą, zasługuje na uznanie. Być może jej lektura stanie się bodźcem do zmian, byśmy mogli wreszcie powiedzieć: "Szukam swojego miejsca. Czuję, że jestem blisko”
Chłopiec o imieniu Jerzy ma sześć lat. Chce zostać alpinistą, tak sławnym jak Jerzy Kukuczka. Taki plan ma jego tata, który porzuca go, bowiem Jerzy...
Kierunek tu i teraz, czyli moc i urok. Jeśli masz na imię Gabriel, prędzej czy później trafisz na kogoś (kobietę?), kto zapyta, czy jesteś tym...