Kierunek tu i teraz, czyli moc i urok.
Jeśli masz na imię Gabriel, prędzej czy później trafisz na kogoś (kobietę?), kto zapyta, czy jesteś tym słynnym aniołem. Archaniołem. Wielkim, silnym i dobrym. Zanim Ann (Annette) zapytała, najpierw zbiła szybę i włamała się – a według jej słów wpadła – do klubu sportowego (bokserskiego). Wtedy jeszcze nie wiedziała, że spełniając kolejne marzenie z listy tragicznie zmarłej młodszej siostry, trafi na Gabriela. Nie anioła wprawdzie, ale boksera (chociaż mistrza), który przyznaje: „Jestem prostym bokserem, który uczył się życia od najlepszych”. Czyli właściwie boksera i filozofa w jednym: „Życie musi dawać nam w kość, żebyśmy mogli czuć potrzebę przetrwania i szczęście, gdy mamy fart i jakoś dajemy radę. Każdy czas jest potrzebny”. To punkt widzenia Gabriela. A punkt widzenia Ann? „Odkąd wpadłam przez to okno, czuję się jak Alicja po drugiej stronie lustra. Wy jesteście jacyś inni”.
W sumie… romantyczny początek, tyle że Ann nie miała siostry, a skoro jej nie miała – siostra nie mogła zginąć tragicznie. Miała za to „pamiętnik”, notes, w którym zapisywała marzenia do spełnienia razem z córką. Jako rodzaj terapii, bo córka umarła. Naprawdę. Przegrała z rakiem. A marzenia zostały.
Wszyscy jej mówili, gdy urodziła córkę: „Oddaj ją, jesteś za młoda, nawet nie wiesz, kto jest ojcem, nie masz środków, aby utrzymać i wychować to dziecko”. Ale przecież była matką, chociaż młodą, kochała tak bardzo, że nie mogła zrobić tego, co ludzie jej sugerowali. Poznała kolejnego mężczyznę – ciekawego, z dobrą pracą – i przez kilka miesięcy było fajnie. Ale potem jej córka zachorowała, a „ciekawy, z dobrą pracą” wkrótce je zostawił. Tułały się więc po znajomych, a gdy już przestały, spędzały czas głównie w szpitalach.
Ann podsumowała to tak: „Zawsze gdy los się do mnie uśmiechnął, to chwilę później żałowałam, że odwzajemniałam ten uśmiech. Dostałam od życia córeczkę, ale tylko po to, abym ją straciła. To nie jest w porządku. Nie podoba mi się takie życie. Nie zgadzam się na to”.
A kto się nie zgadza, czasami ma rację, a komu się nie podoba, czasami może coś zmienić. Na przykład zamiast jednego mieć drugie.
Drugie życie Ann (Annette), pacjentki ośrodka pomocy osobom uzależnionym, to klubowe występy na haju – po dużej dawce leków zapewniających odlot – z zespołem chłopaków, których nie znała, a którzy, jak się wydaje, bez niej niewiele by nie znaczyli. Grała na ukulele – na pewno nie jak Mozart, ale to był prawdziwy show.
Łatwo ją zapamiętać: krótsze imię (Ann) – dłuższe włosy (dredy); dłuższe imię (Annette) – krótsze włosy (nie-dredy). Ann-Annette jak Dr Jeckyll i Mr Hyde. Dwa (życia) w jednym, ale nie całkiem takie, jak u Stevensona. I nie takie jak – w innej wersji – u Kieślowskiego („Podwójne życie Weroniki”), bo tu chodzi o matkę i córkę, czyli dwa życia do kwadratu.
Moc książki Trawnickiego bierze się z dialogów, podobnie jak cała filozofia albo inaczej mądrość Sokratesa, przedstawiona światu w „Dialogach” przez Platona. A jej urok – z narracji prowadzonej przez głównych bohaterów w pierwszej osobie, czyli z różnych punktów widzenia. Nie tylko Ann-Annette i Gabriela.
Różne punkty widzenia i krzyżujące się w małej mieścinie drogi, gdzie wcale nie tak trudno o splątane losy zwykłych na pozór ludzi… Portrety rysowane, malowane i rzeźbione słowami przez autora w 24 rozdziałach zaczynają się od „Spotkania”, a kończą na tytułowym „Kierunku tu i teraz”.
Zanim jednak do czytelników dotrą pierwsze rozmowy, zanim padną pierwsze zdania dialogów, a nawet pierwsze słowa myśli Gabriela, które je poprzedzają („Zawsze walczyłem”), Trawnicki zdaje się ustawiać scenografię – motto – która ma przetrwać do samego końca, a nawet dalej:
Zatrzymałam czas,
lecz wraz z nim zatrzymał się świat.
Uruchomiłam świat,
lecz wraz z nim ruszył czas.
Czy to mogły być słowa Ann? Może. W każdym razie ostatnie na pewno należą do Annette, która kiedyś nią była: „Mawiają, że najważniejsze to być tu i teraz, cokolwiek to znaczy, ale ja czuję, że dla miłości nie ma czasu, potrzebne jest tylko miejsce, a ono jest tutaj…”.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Psychoskok
Data wydania: 2020-09-27
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 124
Język oryginału: Polska
Chłopiec o imieniu Jerzy ma sześć lat. Chce zostać alpinistą, tak sławnym jak Jerzy Kukuczka. Taki plan ma jego tata, który porzuca go, bowiem Jerzy...
Główny bohater tej książki – Wiktor – wybiera się w podróż do miejsca, z którego niegdyś uciekł. Jest to jedna z nadmorskich miejscowości...
Chcę przeczytać,