Szeptem do mnie mów
„Stwardnienie rozsiane (SM) jest chorobą ośrodkowego układu nerwowego, charakteryzującą się obecnością rozsianych ognisk demielinizacji w mózgu i rdzeniu kręgowym, z początkowo przemijającymi, a następnie - z utrwalonymi licznymi zaburzeniami neurologicznymi. Choroba ta z reguły dotyczy osób młodych (między dwudziestym a czterdziestym rokiem życia), rzadziej - w średnim wieku, a szczyt zachorowań odnotowuje się w populacji osób w wieku 30-35 lat”. Na SM właśnie choruje Smutna, bohaterka przejmującej książki Moniki Sawickiej „Szeptem”.
„Dzisiaj jest ostatni dzień mojego życia” – mówi kobieta, której drugim imieniem jest Samotność. Przepełniona bólem, nostalgią i smutkiem, bohaterka zdołała pokonać raka, nie pogrążyły jej kolejne tragedie, których nie szczędził los, w twarz napluło jej dopiero SM, śmiejąc się przy tym szyderczo. „Szeptem” nie jest jednak historią o umieraniu, nie ma tu skomplikowanych terapii, przynoszących rozczarowanie czy walki z czasem. To raczej studium uczuć wypełniających przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, której horyzont jest niebezpiecznie blisko.
Sawicka stworzyła sztukę w wielu aktach i mimo, iż motywem przewodnim jest tu ból, to nie jest to wyłącznie cierpienie Smutnej. Książka jest bowiem opowieścią o kobietach, rozterkach miłosnych i tragediach. Jest tu matka, cierpiąca po stracie córki, zamordowanej przez niezrównoważonego partnera, jest dotknięta syndromem DDA kobieta z roztrzaskanym życiem, jest zgwałcona trzykrotnie ofiara okrutnej rzeczywistości. Każda z tych opowieści zroszona jest łzami, a, przenikając się wzajemnie, tworzą one wstrząsający obraz życia pełnego wzlotów i upadków.
„Szeptem” przypomina delikatne muśnięcia wiatru, eteryczne słowa nie umykają jednak przy najlżejszym podmuchu, ale zapadają głęboko w pamięć i serce. Tracimy co prawda wyczucie, czy historia Smutnej i innych przepełnionych rozpaczą, poranionych kobiet to literacka fikcja, czy też zapis faktów, ale jest to bez znaczenia, bowiem równie dobrze to mogą być nasze historie. Smutne, zgaszone oczy bohaterek, którymi patrzymy na otaczający je świat, zostawiają ślad na duszy i jeszcze długo po skończeniu lektury nie możemy się otrząsnąć z zadumy, refleksji, ze smutku.
Jako, że Monika Sawicka wraz z przyjaciółką, Anna Brędkowską, prowadzi Fundację imienia jej tragicznie zmarłej córki, Sandry, książka „Szeptem” stała się również okazją, by wypromować zdolnych ludzi, pełnych pasji i wrażliwości. Mamy zatem możliwość przeczytać opowiadania laureatów ostatniego konkursu Fundacji „To nie jest miłość” oraz „Ja i moja Walentynka” oraz wiersze i opowiadania debiutantów. Poznamy miedzy innymi „Sambę przed rozstaniem” Tomasza Orlicza, rozpiętą pomiędzy jawą a pijackim snem Marcina, wzruszający „Śmiech” Magdy Czerniak, gdzie zatańczymy na balu w ośrodku przeznaczonym dla chorych na raka, a wraz z Magdaleną Mikołajczak przekroczymy granicę pomiędzy przyjaźnią i miłością w „Zmodernizowanej opowieści o zaczarowanej naiwności uczuciowej”.
Opowiadania i wiersze, a także liczne przypowieści i mądrości ludowe uzupełniają „Szeptem”, dając nam nadzieję na miłość i ją odbierając, mamiąc nas perspektywą szczęścia, by pokazać za chwilę, że „człowiek to tylko garstka pyłu, zamknięta w metalowej trumnie”. Jakże bolesna to refleksja i jakże prawdziwa. Podobnie, jak twarz Smutnej …
W tej książce Autorka stawia prowokacyjne pytanie: Jak dobrze znasz osobę, z którą dzielisz swoje życie? Myślisz, że wiesz o niej wszystko? A może tylko...
„Siedem Kolorów Tęczy”, najnowsza powieść Moniki Sawickiej to dwie przeplatające się historie o tym jak ważna w życiu jest moc pozytywnego...