Żadna praca nie hańbi, a pieniądze nie śmierdzą. Zwłaszcza, gdy gotówka potrzebna jest zapalonym miłośnikom futbolu. O moralnych dylematach, pierwszych zauroczeniach i dojrzewaniu, ale też o trosce i przyjaźni opowiada książka Pawła Beręsewicza Szeptane.
Nastoletni Filip i jego szkolni koledzy są upojeni faktem, że na Warszawskim Stadionie Narodowym, czyli tuż pod ich nosami, odbędzie się Finał Ligi Mistrzów w piłce nożnej. Natychmiast pojawia się też pomysł, by obejrzeć mecz na własne oczy, by kupić bilety i znaleźć się na stadionie. Przedsięwzięcie niełatwe, ale od czego jest dorywcza praca. Chłopcy znajdują oferty rozdawania ulotek i zajmują się tym wczesnymi rankami przed rozpoczęciem lekcji w szkole. Ulotki reklamują najróżniejsze produkty, ale raz Filip staje się ofiarą napaści jednego z przechodniów, który oskarża chłopaka o to, że specyfik promowany na jego ulotce przyczynił się do śmierci dziewczyny. Gdy ulotkowy biznes się zwija, Filip wraz z kolegami są mocno rozczarowani. Jak uzbierać na bilety? Jak spełnić marzenia? Okazuje się, że ulotkowy szef poszedł z duchem czasu i niedługo potem zaproponował chłopakom internetowy biznes. Ot, pisanie pozytywnych opinii w sklepach internetowych na temat przeróżnych produktów. Świetne lornetki! Zachwycające rowery górskie! Znakomity środek na odchudzanie! Ale czy aby na pewno? Jak oceniać i zachwalać coś, czego nigdy nie miało się w ręce? A co, jeśli produkt od razu wydaje się nam podejrzany? Czy wolno nam go rekomendować? Polecać? Szeptać o nim potencjalnym klientom?
Szeptane to kierowana do młodych, nastoletnich czytelników powieść o tym, jak trudno odnaleźć się w internetowej dżungli. O tym że graniczące z niemożliwym bywa wyłuskanie prawdziwych informacji publikowanych w sieci, podczas gdy obok nich pojawiają się setki fake newsów. To – wreszcie – historia o tym, jak łatwo w dzisiejszych czasach można manipulować, doprowadzając tym samym innych do porażek lub nawet poważnych tragedii.
Paweł Beręsewicz z drobiazgowością pisze o buzz marketingu. O strategii marketingu szeptanego słyszał chyba każdy. Każdy też chętniej kupi produkt rekomendowany przez znajomego czy zwykłego, przeciętnego człowieka, który zostawił o nim pozytywną opinię w internecie. Tylko czy te opinie są wiarygodne? A może to, jak pokazuje Paweł Beręsewicz, kolejny sposób na reklamowanie konkretnego produktu?
Szeptane to książka, która mocno odwołuje się do naszych uczuć i wartości: uczciwości i moralności. Czy buzz marketing opiera się na zasadach fair play? Czy zawsze, wszędzie i wszystkim chodzi tylko o pieniądze? Czy wszystko można sprzedać, a każdego można kupić?
Paweł Beręsewicz osadza akcję powieści w Warszawie w rodzinach zwyczajnych nastoletnich chłopców. Pokazuje, z jakimi wyzwaniami musi mierzyć się każdy z nich, przed jakimi wyborami przychodzi im stanąć. Pojawiają się pierwsze zauroczenia, którym nieraz towarzyszą dylematy, a czasami też rozczarowania. Tym, co pozostaje niezmienne, jest jednak przyjaźń. Przyjaźń między chłopakami, którzy czasami powiedzą sobie kilka gorzkich słów, w przypływie złości poszarpią się za fraki, ale ostatecznie znajdą nić porozumienia i po męsku podadzą sobie dłonie na zgodę.
W książce sporo miejsca zajmują też wyrafinowane żarty i wyszukane dowcipy. Paweł Beręsewicz rewelacyjnie bawi się słowem, w znakomity sposób mruga okiem do wymagającego czytelnika i zapewnia mu intelektualną rozrywkę na najwyższym poziomie. Chapeau bas, Panie Pawle!
Szeptane to powieść niezwykle współczesna i doskonale oddająca realia, w których żyjemy. Jednak obok technologii, obok smartfonów i internetów pojawia się w powieści Beręsewicza urokliwa nutka nostalgii i dżentelmeńskiej elegancji. Taki ładny sznyt, przywodzący na myśl minione lata. Zabieg ten spodoba się dorosłym czytelnikom, których – podobnie jak tych nastoletnich – powieść pochłonie już od pierwszej strony.
Lewandowskich chodzą po świecie tysiące. Nie wszyscy są sławni, ale niektórzy to prawdziwe gwiazdy. Na przykład Pomcia. Ledwie odrosła od ziemi, a już...
Plotki się potwierdziły! Tata był kiedyś mały! Dowody odkryto w albumie dziadka. To, co widać na zdjęciach, z trudem mieści się w głowie. Tata siedzi w...