Zielony Książę
Konflikt izraelsko-arabski trwa. Kolejni wybitni światowi przywódcy z dumą ogłaszają nowy sukces w mediacjach. Konflikt trwa. Giną ludzie z jednej i z drugiej strony. Konflikt trwa, falami uderzając w mieszkańców objętych nim ziem. Napięcie to narasta, to opada, ale wystarczy iskra, by nienawiść wybuchała ze zdwojoną siłą. Czym dłużej to wszystko trwa, tym gorzej. Konflikt narasta. Dlaczego? Czyżby był niemożliwy do rozwiązania? A może są tacy, którym zależy na tym, by trwał? Przyznaję, że sam nie raz zadawałem sobie pytania, które w przedmowie do książki Syn Hamasu wymienił jej autor, Musab Hasan Jusuf. Oto niektóre z nich:
- Dlaczego ludzie na Bliskim Wschodzie nie mogą żyć w spokoju?
- Kto ma rację - Izraelczycy czy Palestyńczycy?
- Do kogo naprawdę należą te ziemie?
- Dlaczego Palestyńczycy tak strasznie nienawidzą Izraela?
Pytania te nie dotykają sedna problemu, uważa autor książki, syn jednego z założycieli Hamasu. Problemem według niego nie są konkretni ludzie, lecz idee, którymi są owładnięci, w które ślepo wierzą i które za wszelką cenę chcą wcielić w życie. Idea państwa żydowskiego bez Arabów. Idea usunięcia Izraela z map i powierzchni ziemi. Idea pokonania przeciwnika.
Nie chcemy cię torturować, ale musisz zrozumieć, że występujesz przeciwko Izraelowi. Izrael to mały kraj, musimy się bronić. Nie możemy dopuścić, żeby ktokolwiek krzywdził naszych obywateli. Dość się już nacierpieliśmy w naszej historii i nie będziemy się cackać z tymi, którzy nam zagrażają.
Musab Hasan sięga do najnowszej historii tego rejonu świata, pokazuje bezpośrednie przyczyny konfliktu, który w okresie powojennym pochłonął tak wiele ofiar i który jest stałym powodem niepokojów nie tylko na Bliskim Wschodzie. Pokazuje, jak decyzje mocarstw zapadały bez zgody narodów, których dotyczyły. Jak powstanie państwa Izrael, brak własnego państwa Palestyńczyków, konstytucji, porządku prawnego wpłynął na chaos na terytoriach palestyńskich, wykorzystywany przez ludzi mających różne, nierzadko sprzeczne cele. Z tego chaosu, związanej z nim biedy, poczucia niepewności i zagrożenia wzięło się stopniowe narastanie przemocy wśród Palestyńczyków, radykalizacja postaw przeciętnych ludzi. Spirala nienawiści i okrucieństwa po obu stronach barykady, stale nakręcająca się bez jakichś wyobrażalnych ograniczeń. Początek Syna Hamasu to właśnie takie krótkie wprowadzenie w tło historyczne. Najważniejszą częścią książki jest jednak niesamowita historia Musaba Hasana Jusufa. Opowiedziana prostym językiem, nie wnikająca w szczegóły, pełna dramatycznych zwrotów wydarzeń i stale rosnącego napięcia. Opowieść o człowieku uwikłanym w historię.
Jusuf przeszedł niezwykłą życiową drogę, od zwolennika bezwzględnej walki z Izraelczykami do tajnego współpracownika Szin Bet czyli izraelskiej służy bezpieczeństwa. W książce opisuje swoje dzieciństwo i młodość, życie na terytoriach okupowanych, powolne angażowanie się w działalność antyizraelską, więzienia, stopniową przemianę swojego myślenia i religijności. Pokazuje świat, w którym przyszło mu żyć, w którym uzbrojeni osadnicy żydowscy bez oporów strzelają do rzucających kamieniami dzieci. W którym żołnierze izraelscy nękają podejrzanych rewizjami, zatrzymaniami, bezlitosnym biciem, wyrafinowanymi torturami, wierząc, że okupacyjny terror zmiękczy przeciwnika lub zmusi go do ucieczki z tych ziem. Z drugiej strony autor ukazuje cynizm wielu palestyńskich działaczy politycznych, dążących do eskalacji napięcia, zdolnych do wyprowadzania na ulice dzieci, do nieustannego podsycania konfliktu. Potrafiących dorabiać się fortun na zaistniałej sytuacji. Mówi o fanatycznym terroryzmie, o manipulacji i instrumentalnym traktowaniu religii, szowinizmie i rasizmie. Opowiadając swoją historię, pokazuje kolejne etapy konfliktu, kolejno przekraczane granice. Mówi o ludziach, którzy z walki uczynili intratny interes. W innym niż to nam pokazywano świetle ukazuje postać przywódcy OWP Jasira Arafata i kulisy jego dość przewrotnej polityki. Omawia ewolucję polityki Hamasu, jego rolę w konflikcie bliskowschodnim, powiązania z innymi organizacjami. Mówi o ludziach wydających rozkazy, o konstruktorach bomb, o terrorystach-samobójcach.
Problem polega na tym, że nadrzędna idea, najważniejszy cel przyświecający Hamasowi to iluzja.
Musab Hasan, będąc synem jednego z założycieli Hamasu, szajcha Hasana Musaba, znał przywódców tej i innych organizacji palestyńskich. Uczestniczył aktywnie w życiu politycznym, brał udział w intifadzie, szykował się do roli następcy swojego ojca. Przeszedł piekło izraelskich więzień i przesłuchań, przywodzących na myśl metody stosowane przez nazistów, UB czy NKWD. Przeżywał tragizm losów swojej rodziny, przyjaciół i ojczystych ziem. Przeszedł trudną drogę zmiany religii przodków, przejścia z islamu na chrześcijaństwo, zmiany swojego stosunku do nienawidzonych kiedyś Żydów, działalności szpiegowskiej, która w każdej chwili groziła mu śmiercią.
Bardzo kochałem ojca, podziwiałem go i szanowałem jego przekonania. Jednak choć nie był zdolny zabić owada, najwyraźniej jakoś to sobie wytłumaczył, że inni mają prawo wysadzać niewinnych ludzi w powietrze, rozrywając ich ciała na strzępy, pod warunkiem, że jego własne ręce nie zostaną splamione krwią.
Musab Hasan Jusuf opowiada o tym, jak zmienił swoje poglądy, jakie motywacje nim kierowały, jaką cenę musiał zapłacić - i nadal płaci - za swoje przekonania. Winę za rozwój konfliktu bliskowschodniego widzi jednak nie w samych ludziach, lecz w ideach, którymi żyją, które głoszą i sączą w umysły innych. To bowiem przekonania sprawiają, że ludzie zieją do siebie nienawiścią, potrafią katować innych, znęcać się nad bezbronnymi, poniżać, dręczyć i zabijać również przypadkowe osoby. Nienawiść i jakikolwiek brak chęci zrozumienia drugiej strony. Pogarda dla innego narodu, kultury, religii.
Prowadzimy wojnę, której nie da się wygrać aresztowaniami, przesłuchaniami i zamachami. Nasi wrogowie to idee, a idee mają gdzieś okupację i godzinę policyjną. Nie da się zniszczyć idei działem merkawy.
Opowieść jest wstrząsająca. Pokazuje w ostrym świetle zło, którego dopuszczają się obie strony. Musab Hasan zdaje sobie sprawę z tego, że sam nie jest świętym. Jego działania skutkowały śmiercią innych, uzasadnioną na ogół jedynie tym, że chcieli mordować innych lub do tego usilnie nakłaniali. Jak sam mówi, chciał ratować życie niewinnych. Przyjął więc na siebie piętno zdrajcy własnego narodu, donosiciela. W pewnym momencie doszedł jednak do wniosku, że jego działania nie przynoszą oczekiwanych efektów. Spirala zamachów, aresztowań, eliminowania terrorystów narastała zamiast maleć. Zdecydował się na bolesną emigrację.
Dopóki będziemy szukać wrogów wszędzie wokół, a nie dostrzeżemy problemu w nas samych, konflikt na Bliskim Wschodzie nigdy się nie skończy.
Syn Hamasu nie jest specjalnie grubą książką, za to jest publikacją niezwykle interesującą - zwłaszcza dla wszystkich przyglądających się konfliktowi arabsko-izraelskiemu i nie mogących w pełni zrozumieć jego istoty. Poznajemy w niej punkt widzenia niezwykłego Palestyńczyka, silnej osobowości, człowieka stale podejmującego trud refleksji nad sobą i otoczeniem. Osoby, która przeszła ewolucję poglądów i na własnym ciele poznała „uroki” życia na terenach okupowanych. Ta książka pozwala lepiej zrozumieć sens wydarzeń, o których stale słyszymy w telewizji. Spojrzeć na nie z zupełnie nowej perspektywy.
Prawda i przebaczenie to jedyne rozwiązanie problemu bliskowschodniego.