Wplątani w kosmiczną wojnę
Fenomen UFO od dawna rozpala wyobraźnię wielu ludzi. Najczęściej mamy wtedy na myśli „zielone ludziki”, szybko przemykające w swoich „latających spodkach” po niebie, porywające mieszkańców Ziemi i przeprowadzające na nich tajemnicze eksperymenty. A co, jeśli UFO istnieje, ale nie jest takie, jak nam popkultura skutecznie wtłoczyła do głowy? Jeśli w „latających spodkach” ukrywają się nie tylko przedstawiciele innych cywilizacji, ale przede wszystkim stworzona przez nich rozbudowana Sztuczna Inteligencja, która bez emocji realizuje narzucony jej program? Ten właśnie pomysł wykorzystuje w swoim cyklu Star Force B.V.Larson. I korzysta z niego w niezły sposób.
Położona na uboczu farma w Kalifornii. Kyle Riggs, nauczyciel akademicki, mieszka tu i po śmierci żony samotnie wychowuje dwójkę dorastających dzieci. Wszystko zmienia się, kiedy pewnej nocy nad domem pojawia się statek kosmiczny i dosłownie wyciąga z niego dzieci Kyle`a. Po chwili wyrzuca ich ciała i zabiera na pokład samego mężczyznę. Riggs orientuje się, że przechodzi serię testów, badających jego predyspozycje przywódcze. Kto nie przechodzi pomyślnie testów, jest – tak jak jego dzieci - jak niepotrzebny odpad wyrzucany z pokładu. Sztuczna Inteligencja, która zarządza statkiem, realizuje narzucone jej zadanie i nie wie, czym jest litość. Nie kieruje się emocjami, liczy się tylko cel. Riggs zostaje samodzielnym dowódcą statku kosmicznego, ale zarazem i jego niewolnikiem. Podobny los spotyka znacznie większą liczbę osób na Ziemi. Inne statki poszukują jednostek dowódczych, a ci, którzy nie przechodzą testów, giną. Co gorsza, Riggs i inni wybrańcy szybko orientują się, że oni i ich zdolności są potrzebni w wojnie prowadzonej przez nieznane ludzkości kosmiczne rasy. Wykorzystują one zawansowaną technologię, potężne roboty, nanoroboty oraz sztuczną inteligencję. Ludzie, podobnie jak ich poprzednicy, mają im służyć, dopóki nie zginą lub do czasu, gdy statki kosmicznych przybyszów natrafią na lepszych dowódców. Potem mogą zginąć. Miejscem walki najeźdźców z Kosmosu staje się Ziemia i jej okolice. Ofiarami padają ludzie, którzy są eksterminowani z zadziwiającą łatwością i bezwzględnością. Aby przetrwać, muszą nie tylko znaleźć słabe punkty kosmicznych przybyszów, ale przede wszystkim zjednoczyć się do walki ze wspólnym wrogiem.
Pomysł na cykl jest ciekawy. Jego wykonanie trudno w pełni ocenić po lekturze jednego tomu, ale zapowiada się naprawdę interesująco. Dominująca w książce jest optyka jednego człowieka, postawionego w sytuacji skrajnej. Kyle, wykładowca informatyki, musi nie tylko wykorzystać swoją wiedzę zawodową, ale również inteligencję. Cel to zarówno uratowanie własnego życia, jak i Ziemi, którą jedna z ras zaczyna systematycznie podbijać. Riggs stara się (i to dosyć skutecznie) rozwiązywać różnorakie problemy - zarówno osobiste, jak i bardziej ogólne. Pomaga w stworzeniu sprawnie działającej i współpracującej ze sobą armady statków kosmicznych, nominalnie kierowanych przez ludzi, poszukuje sposobów na walkę z wrogą kosmiczną rasą makrosów, bawi się w dyplomatę. Jest trochę jak słynny MacGyver, który radzi sobie zawsze i wszędzie.
Główną siłą napędową powieści jest akcja, gorzej jest z psychologią postaci i wątkami pobocznymi, takimi jak przykładowo niewiele wnoszący romans profesora i jego studentki. Dużo tu walki, która miejscami jest fascynująca, a miejscami bywa po prostu nużąca. Przyjęcie tylko jednego punktu widzenia niesie duże ograniczenia i sprawia, że jedna postać musi udźwignąć na swoich barkach całą opowieść (choć Riggs wsparty jest nanotechnologią, nie zawsze mu się to udaje). Trochę mało plastyczne i porywające są opisy, brakuje też innych wyrazistszych postaci, które by jakoś uzupełniały głównego bohatera.
Powieść Rój jest debiutem - i to widać. Ale trzeba przyznać, że jako zapowiedź cyklu ma spory potencjał. Lektura jest lekka, szybka i przyjemna, może bez wielkiej ekscytacji, ale i bez wielkich zgrzytów. Emocje wywołują głównie sytuacje w skali mikro, skala makro niespecjalnie porusza serca. Zakończenie książki wypada zgrabnie i intrygująco, skutecznie zachęcając do sięgnięcia po kolejny tom cyklu Star Force.
Kyle Riggs zamierza powrócić na Ziemię... Siły Gwiezdne podejmują wyprawę do Układu Słonecznego, chcąc wyzwolić ludzkość spod okrutnej dyktatury...
Minęło siedemdziesiąt lat, odkąd na Ziemię przybyła armada obcych. Ludzkość dostaje proste ultimatum: dołączyć do Imperium lub zniknąć z oblicza galaktyki...