Moje życie z chorobą psychiczną
Niekiedy zmierzenie się z własnym bólem, powrót do przeszłości i „przepracowanie” problemu okazuje się najskuteczniejszą formą terapii. Obraz naszej osoby wobec problemu oraz analiza sposobów i motywów postępowania pozwalają wyodrębnić błędne schematy myślowe i wyrwać się z zaklętego kręgu beznadziei. W spojrzeniu wgłąb siebie pomaga zarówno praca z psychologiem, jak i medytacje czy pisanie pamiętnika. Niekiedy też oczyszczające jest podzielenie się przeżytą traumą z całym światem, a wspomnienia bulimiczek, anorektyczek, osób wyzwalających się z nałogów czy dotkniętych zaburzeniami osobowości coraz częściej pojawiają się w sprzedaży.
Tego typu publikacje poruszają nas do głębi swoim realizmem, wywołują ból, przynoszą złe wspomnienia, ale równocześnie wlewają w nasze serca nadzieję. Uświadamiają także, że wokół żyje mnóstwo ludzi zmagających się ze swoimi wewnętrznymi demonami, wymagających pomocy - niekiedy specjalistycznej, a niekiedy zaledwie (lub aż) dobrego słowa. Ten rodzaj zastosował Krystian Głuszko, tworząc Spektrum, w którym to szkicu zmierzył się ze swoją wieloletnią chorobą psychiczną oraz cierpieniem potęgowanym pobytami w szpitalu i kontrowersyjnymi metodami, m.in. elektrowstrząsami czy terapią leczenia insuliną.
Krystian miał piętnaście lat, kiedy depresja zaczęła osaczać go, wciągając coraz głębiej w studnię beznadziei. Czuł się on znienawidzony przez kolegów z klasy, nie mógł porozumieć się z rodziną, a odrobinę ukojenia przynosiły mu tylko poezja i nauka. Byłem bardzo samotny, choć otaczało mnie wiele dusz. Moje słowa nabierały innego brzmienia, aż w końcu straciły sens. Były chwile porywu, lecz zawsze kończyły się upadkiem - pisze Krystian, a jego ból wyraża się w samookaleczeniach, które są tak naprawdę wołaniem o pomoc.
Próba samobójcza, pobyt w szpitalu psychiatrycznym - nie tak powinno wyglądać dorastanie. Do zakładu zamkniętego trafia z krwawiącą duszą, przypalonymi papierosami rękoma i nadzieją na lepsze jutro. Jak wiele można oczekiwać od życia?- pyta Krystian, dopowiadając - Większość z Was gubi się w pogoni za pieniędzmi, karierą… a my? My pragniemy tylko zdrowia, impulsu, który otworzy nam drzwi do nowego świata, Waszego świata.
Okresy poprawy przerywane są remisją choroby, a kolejna próba samobójstwa, powrót do szpitala czy terapia polegająca na wprowadzaniu pacjentów w stan śpiączki, wszechobecny ból czy cierpienie stają się nierozłączną częścią życia Krystiana. Dopiero miłość okazuje się najlepszą z możliwych terapii, choć walka z chorobą trwać będzie do końca życia.
Spektrum trudno oceniać w kategoriach jakościowych, a jakiekolwiek rozważania nad stylem czy umiejętnością budowania narracji byłyby tu irracjonalne. Krystian Głuszko stworzył bowiem swego rodzaju pamiętnik, jego książka to próba rozliczenia się z chorobą i stawienia jej czoła. Należy raczej zwrócić uwagę na emocje, które lektura Spektrum niesie z sobą. Pozostawiłem swoje życie takim, jakim było, pozwoliłem na to, by wszystko toczyło się samo (…) - pisze autor, a my możemy tylko pochylić się nad jego chorobą i uważnej obserwować ludzi w naszym otoczeniu - być może ktoś z nich potrzebuje naszego wsparcia, zrozumienia, dobrego słowa czy uśmiechu.
Kostek jest wyjątkowym misiem. Ma piękne czarne oczka, brązowe futerko i duże puchate łapki. Jestładnym, ale smutnym niedźwiadkiem. Najchętniej bawi...