Szukałem samotności, przenosząc się do pustego domku obok. Uczyłem się całymi nocami. Zaczynałem o 22, by skończyć o 7:30 i szybko pójść do szkoły na zaliczenie. Moja pamięć była tak upośledzona lekami, że wiedza wypalała się po godzinie nauki. Czekałem cierpliwie, aż to wszystko się wreszcie skończy. Była piękna późna wiosna... Nad ranem, choć padałem z sił, szedłem pod kościół, który widać za oknem. Zmieniałem opatrunki codziennie pogłębianych ran i modliłem się. Sam nie wiedziałem po co, skoro byłem ateistą...
Czy to miało jakiś sens? Męczyć się, by jak najszybciej tam trafić i wyjść jeszcze w gorszym stanie? Czy była jakaś inna deska ratunku?
"W świecie pełnym człowieczeństwa, społecznej odpowiedzialności i deklarowanej miłości bliźniego, w poukładanej Polsce XXI wieku Krystian Głuszko zaznał zła, o którym przez wiele lat nie potrafił mówić. Nie umiał się przed nim bronić, nie był w stanie go uniknąć, jedynym wyjściem zdawała mu się ucieczka, ostateczne poddanie się.
Spektrum to ogromna mieszanka uwolnionych emocji autora, które wzbudziły u mnie skrajne odczucia: od bezgranicznego smutku do złości, od współczucia do czegoś między ubolewaniem a niechęcią, od fascynacji do... strachu.
Ale ta przejmująca opowieść to także historia miłości. Odważnej, silnej, dającej wiarę i nadzieję".
Andrzej Lipiński, autor książki Kalinka.
Wydawnictwo: Dobra Literatura
Data wydania: 2012-01-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 108
Seria Z Wykrzyknikiem wydawnictwa Dobra Literatura powstała z myślą o książkach, w których prawda przeplata się z senną fikcją. Momentami trudno dostrzec pomiędzy nimi granicę, pojąć istotę przedstawianego problemu. Są to jednak historie na tyle ważne, że warto je „wykrzyczeć”, tak by naprawdę dotarły do czytelnika, coś w nim poruszyły.
„Spektrum”, które znalazło się w tej serii, to historia życia autora. Opowiedziana, a może właśnie wykrzyczana, w bardzo chaotyczny sposób. Rwana narracja, strzępki myśli, które trudno umiejscowić w czasie, bodźce, wrażenia, obawy... To próba przetłumaczenia świata, kreowanego przez mózg autora, na nasz codzienny język.
Krystian Głuszko, pomimo swojego młodego wieku, przeszedł w życiu już naprawdę wiele. Doświadczył cierpienia, określonego mianem spektrum autystycznego. To niecodzienne pojęcie jest tak złożone i tak szerokie, że trudno wytłumaczyć, o co naprawdę chodzi. A skoro trudno o tym choćby opowiedzieć, tym trudniej znaleźć sposób, by z tego się wyleczyć. Autor w swym życiu spotkał wielu specjalistów, z których każdy miał własny pomysł na to, jak powinno przebiegać leczenie. Zamiast ukojenia, dostarczali jednak pacjentowi bólu, o którego istnieniu nie miał wcześniej pojęcia. W książce przeczytamy o elektrowstrząsach, terapii śpiączki insulinową, zagłuszaniu myśli lekami, braku czasu na zwykłą, ludzką rozmowę. Terapie, które z założenia miały pomóc pacjentowi, coraz bardziej go pogrążały, gasząc tlące się w nim zaufanie do drugiego człowieka.
Sposób, w jaki autor przedstawia rzeczywistość, uważam za dość trudny w odbiorze. Z jednej strony Głuszko mówi o wszystkim bardzo otwarcie, nie próbuje niczego przemilczeć. Pisanie jest dla niego swego rodzaju terapią, sposobem, by oczyścić myśli. Mogę sobie tylko wyobrażać, jak trudne było dla niego pisanie o własnych życiu. Chyba jeszcze trudniejsza była dla niego świadomość, że za jakiś czas każdy będzie mógł o jego życiu przeczytać. Skończą się czasy, w których sam mógł decydować, do jakich informacji dopuści otoczenie. Od publikacji nie będzie odwrotu, trzeba będzie brnąć w to dalej. Z drugiej jednak strony, pomimo wielkiego respektu, jakim darzę autora, podczas lektury wyczuwałam pewnien dystans. Nawet jeśli autor pisał o swych emocjach, robił to w sposób, który nie pozwolił mi za bardzo się zbliżyć. Mimo najszczerszej chęci, nie potrafiłam wczuć się w tą trudną sytuację. Czytałam ze świadomością, że dowiaduję się o czymś ważnym, choć nie będzie mi dane całkowicie tego pojąć. Być może oczekiwałam zbyt wiele, skoro nawet lekarze mają problem z wystawieniem właściwiej diagnozy...
Książka z całą pewnością stanowiła ważny krok w życiu młodego człowieka, dlatego dobrze, że w ogóle powstała. Nie jest to lektura dla szerokiego grona odbiorców, myślę jednak, że warto się z nią zmierzyć. To książka, która uświadamia nam, że to, co czasem interpretujemy jako zwykłe lenistwo, w rzeczywistości stanowi o wiele bardziej złożony problem. Ludzka psychika jest na tyle skomplikowanym tworem, że pewnie nigdy nie odkryjemy wszystkich jej tajemnic. Dlatego warto jest nieustannie próbować otwierać się na to, co nie mieści się w sztywnych ramach ogólnie pojmowanej normalności. Niektórzy ludzie pojmują życie zupełnie inaczej, a każdy z nich zasługuje na to, by spróbować wyjść mu na przeciw. Lektura na swój sposób trudna ale potrzebna. Polecam osobom, które nie boją się takich wyzwań.
Kostek jest wyjątkowym misiem. Ma piękne czarne oczka, brązowe futerko i duże puchate łapki. Jestładnym, ale smutnym niedźwiadkiem. Najchętniej bawi...