Prywatne życie sławnych polityków, artystów, sportowców fascynuje zwykłych ludzi niezależnie od czasów, w których przyszło im żyć. Iwona Kienzler zauważa, że gdyby w okresie Polski Ludowej istniały brukowe pisma i portale plotkarskie, bohaterowie jej książki zapewne codziennie trafialiby na pierwsze ich strony. Tymczasem istnieli w powtarzanej z ust do ust plotce. Plotce tak fascynującej, że przetrwała do dziś.
Do swojego zbioru słynnych "niegrzecznych chłopców" szaroburych czasów PRL-u Autorka wybrała znanych polityków: Bolesława Bieruta, Józefa Cyrankiewicza, Mieczysława Rakowskiego, Włodzimierza Sokorskiego, prezesa Radiokomitetu Macieja Szczepańskiego, aktorów: Adama Hanuszkiewicza, Tadeusza Plucińskiego, kierowcę rajdowego Andrzeja Jaroszewicza oraz pisarza – Leopolda Tyrmanda. Z tej ekipy chyba tylko ten ostatni pasuje do definicji typowego playboya. Tyrmand był też jednym z niewielu pisarzy cieszących się sukcesem finansowym i umiejących z niego odpowiednio korzystać, czym raził kolegów po piórze.
Iwona Kienzler swój wybór postaci, szczególnie tych niekoniecznie kojarzących się z uwodzeniem kobiet, uzasadnia faktem, że władza nie tylko deprawuje, ale jest też doskonałym afrodyzjakiem. Stąd powodzenie u piękniejszej części społeczeństwa polityków nie grzeszących przecież urodą. Patrząc dziś na zdjęcia Cyrankiewicza czy Bieruta, jakoś trudno uwierzyć, że mogli się podobać. A jednak... Autorka odsłania przed czytelnikami kulisy ich stosunków z kobietami, próbując znaleźć ziarno prawdy wśród licznych plotek, które namnożyły się przez lata.
Dostajemy zatem zbiór portretów, których autorka ukazuje swoich bohaterów jako mężczyzn, na dalszy plan odsuwając wykonywane przez nich funkcje czy role społeczne lub polityczne. Wyobraźmy sobie: Rakowski jako amant, Szczepański jako kochanek... Peerelowscy włodarze zastygli dla nas na szarych portretach ze srogimi minami, a tak naprawdę byli przecież ludźmi z krwi i kości. Autorce nie chodziło o to, by ocieplać ich wizerunek, ale raczej by pokazać, że kochać mogą wszyscy. Książka Iwony Kienzler pozwala prezentowane postaci nieco "odkurzyć", dodać im barw, sprawić, że odżyją na nowo, ale już jako inni ludzie.
Autorka musiała zadać sobie spory trud, brnąc przez nudne biografie, pisane „pod publiczkę”, z pełną świadomością tego, że mają służyć demagogii. Z drugiej strony – miała do czynienia z soczystymi plotkami, często wykluczającymi się wzajemnie. Starała się z tego materiału stworzyć wiarygodną całość.
Słynni playboye PRL to z pewnością interesująca propozycja dla osób wciąż pamiętających nie tak dawno miniony okres w naszej historii, pozwalająca spojrzeć nań z innej nieco perspektywy lub... upewnić się w swoich przekonaniach. Z pewnością praca ta budzić będzie kontrowersje.
Rzeczpospolitej nigdy nie wykształcił się zwyczaj nadawania dziedzicznych tytułów arystokratycznych, ale rolę zachodniej arystokracji pełniła magnateria...
Perypetie miłosne Henryka VIII, podobnie jak losy jego burzliwych sześciu małżeństw, cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem, a niemal każda próba przeniesienia...