Recenzja książki: Skucha

Recenzuje: Olga Drewnowska

Czy w Polsce bez ofiar nie może być mitologii? – pyta Jacek Hugo-Bader. I rozpoczyna opowieść o cichych bohaterach, którzy zamiast pistoletami walczyli ryzami papieru. Nie przelewali krwi, ale kto może odmówić im samozaparcia i oddania dla sprawy? Jak się okazuje, wielu. Autor z ich historią (która jest przecież także jego historią) mierzy się od ponad dwudziestu lat.

 

Osobami tego dramatu, nierozerwalnie związanego z Międzyzakładowym Komitetem Koordynacyjnym NSZZ „Solidarność” i gazetą „Wola”, są doskonale znane nam z mediów lub prawie w ogóle nieznane osoby, o których zapominamy, choćby im to zapomnienie mogło ciążyć niemiłosiernie. To Michał Boni, który nieraz bywa ministrem, człowiek przygnieciony przez papier o współpracy z SB. To także Ewa Hołuszko, znana wcześniej jako Marek, borykająca się z wykluczeniem społecznym, obrzydzeniem rodziny i, na dokładkę, z rakiem. Jest też Maciek Zalewski, który już w wolnej Polsce odsiaduje wyrok za niezbyt chlubne przewinienie, choć niektórzy mówią, że został wrobiony. Znamy ich, choćby ze słyszenia. A co z „Grubym” Markiem, wiecznym tułaczem, który szuka miłości, szczęścia, a może po prostu spokoju? Co z Ewą Galster, trochę szamanką, trochę - wiedźmą, która jako jedna z nielicznych mówi głośno: Jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem? Hugo-Bader o nich nie zapomina. Nie zapomina nawet o tych, którzy rozmawiać nie chcą.
 
Skucha to zbiór portretów, opis raczej tragicznych losów ludzi powiązanych z „Firmą”, którzy spostrzegli, że wolna Polska nie wygląda tak, jak to sobie wyobrażali. Bo bieda aż piszczy, a oni ze smutnymi pensjami albo bez pracy, choć bojownikom o wolność coś by się przecież należało. Boli to tym bardziej, że sąsiad - ubek na emeryturze - tylko się uśmiecha i kpi z prawych i biednych solidarnościowców. Jak tu nie pić? Alkoholowy problem przewija się przez całą Skuchę. Każdy kiedyś pił albo nadal pije, nie mogąc poradzić sobie z szarą rzeczywistością, własną niemocą lub genetycznym obciążeniem po rodzicach-alkoholikach. Niektóre losy są złamane od samego początku, od wczesnego dzieciństwa, przez rozbitych rodziców, którzy przeżyli inną wojnę. Upadają często, wpadają w zwodnicze nałogi czy zwykłą zgryzotę, nierzadko potrafiącą wyrządzić większe szkody niż poranny kieliszek "pigwóweczki". Niektórzy się podnoszą w imię zasady, że sztuką nie jest nie upaść, tylko upaść i się podnieść, inni pozostają tam, gdzie byli.
 
Autor niczego nie ułatwia swoim czytelnikom. Skucha to książka trudna, momentami - bolesna, ale także szorstka i chropawa, jakby ktoś przejechał nam po języku papierem ściernym. Bo Hugo-Bader, choć pisze doskonale, wprowadza nas w chaotyczną narrację o wygranej wojnie i przegranych życiach. Przeskakujemy więc z jednej historii w drugą, mieszają nam się wszystkie Ewy występujące w dramacie i zastanawiamy się, czy tak już będzie do samego końca. I jest, choć wcale nie przyzwyczajamy się do tych ruchomych obrazów. Chciałoby się choć na chwilę zatrzymać pędzącego przez opowieść autora i przyjrzeć się na spokojnie światu, który ten próbuje nam nakreślić.
 
Niewielkim zawodem okazuje się - o dziwo - czas stanu wojennego, który potraktowany został "po macoszemu". Być może autor uznał, że pisze dla tych, którzy poznali na własnej skórze, czym było siedem lat w trumnie. A co z takimi jak ja, którzy są już dziećmi wolnej Polski? Widocznie muszą mi wystarczyć opowieści rodziców, którzy - w przeciwieństwie do bohaterów Skuchy - nie byli wtedy w samym centrum wydarzeń. Rozumiem, że Hugo-Bader postanowił pokazać "życie po", "wyjście z trumny" i próbę odnalezienia się w nowych realiach. Trudno jednak zrozumieć historię walczących, jeśli - choćby odrobinkę, choćby za pośrednictwem pisarza - nie uczestniczyło się w ich wojnie.
 
Skucha to dobijający kawałek literatury. To reportaż z wieloma głowami, z których każda ma coś do powiedzenia, pragnie być wreszcie zrozumiana albo chociaż usłyszana. Jacek Hugo-Bader pozwolił im się wygadać, powiedzieć, co leży im na wątrobie i uwiera bardziej niż bolące biodro czy złamana ręka. Czy to pozwoli nam zapamiętać? Mam nadzieję.
 

 
Autorka bloguje na Okiemwielkiejsiostry.blogspot.com

Kup książkę Skucha

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Skucha
Książka
Skucha
Jacek Hugo-Bader
Inne książki autora
Strażnicy wolności
Jacek Hugo-Bader0
Okładka ksiązki - Strażnicy wolności

Słyszeliście o C19? Nie, to nie jest rakieta balistyczna do przenoszenia głowic atomowych ani kryptonim gazu bojowego... C19 to grupa osób, które kwestionują...

Biała gorączka (oprawa miękka)
Jacek Hugo-Bader0
Okładka ksiązki - Biała gorączka (oprawa miękka)

„Pojechałem do ZSRR kilka razy w 1991 i 1992 roku i więcej nie chciałem. Fantastyczni ludzie i obraza rozumu. Wielka sztuka i poniżające poszukiwania...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy