„Skarby świata całego” to melodia przenikająca oniryczne korytarze domu starców a jednocześnie – obok wielu innych symboli przemijania, takich jak zegar ze wskazówkami zatrzymanymi za pięć minut wpół do ósmej – znak minionych dni.
W książce Hrabala przeplatają się losy jednostkowe ze zdarzeniami uniwersalnymi – obok historii kobiety – aktorki, Anusi Sedlaczkówny, czytelnik styka się zarówno z problematyką starości, jak również zostaje bezpośrednio skonfrontowany z sytuacją przemiany ustrojowej, jaka dotknęła Czechosłowację po II wojnie światowej. Powieść Hrabala przenosi nas w kilka równoległych światów, czyniąc każdy z nich na swój sposób wyjątkowym.
Pałac hrabiego Szporka – miejsce, gdzie ma siedzibę dom starców, to jeden z wielu wymienionych w powieści rejonów, w których czas zdaje się płynąć inaczej. Zwalnia tuż przed obiadem, gdy renciści nie mogą doczekać się posiłku; przyspiesza w porze spotkania z najbliższymi. Przestrzeń tej olbrzymiej budowli jest po brzegi wypełniona dziełami sztuki, przepięknymi freskami przykuwającymi na każdym kroku uwagę głównej bohaterki. Dom starców zdaje się dzielić na dwa kolejne obszary – świat „nizin” ze schorowanymi staruszkami robiącymi na drutach i wstydliwie chowającymi swe sztuczne szczęki do kieszeni, by móc spokojnie przełknąć wyczekiwane mięso; i świat „wyżyn”, ten spływający z malowideł baśniowy teren działalności faunów i nimf. Ciała ludzkie są „zwichnięte” czasem, zmienione przez upływające dni. Postaci namalowane na sufitach pozostają młode, przywodzą na myśl to wszystko, co już dawno minęło. Anusia rozpamiętuje więc szczęśliwe chwile spędzone za murami browaru w miasteczku, gdzie zatrzymał się jej czas. Obok „zwyczajnej” refleksji starej kobiety, która wspomina to, co bezpowrotnie minęło, jest główna bohaterka powieści Hrabala swego rodzaju „sentymentalnym duchem”, przybliżającym czytelnika do atmosfery małego, czeskiego miasteczka.
Spod błahej i śmiesznej opowieści o służącej, Andzi z Budziecka, która „wszędzie, nawet do kina, chodziła z siekierą”, wyziera do nas szczegółowa mapa zależności społecznych, relacji panowie – biedota. I choć zmiana sytuacji politycznej, która zaszła po II wojnie światowej, okazała się dla głównej bohaterki i jej męża – Francina – przykra, Anusia, przechadzając się po pałacowym parku, stwierdza: „Jak to dobrze, że służących już nie ma”. Odbywając podróż po niespełna dwustu stronach powieści Hrabala, uczymy się odnajdywać piękno w otaczającym nas świecie, doceniać naszą młodość, sprawność, urodę. Jedną z najbardziej przejmujących partii książki jest fragment, gdy główna bohaterka traci wszystkie zęby i jest zmuszona zrobić sobie sztuczną szczękę, którą wszyscy reklamują, jako jeszcze lepszą od „naturalnej”, nazywają ją nawet „dziełem kunsztu artystycznego”. Sztuczne zęby okazują się jednak nie być prawdziwymi „konwaliami zasadzonymi w różowych dziąsłach”, przynoszą rozczarowanie i świadomość, że młodość minęła, że czasy, w których wszystkie spojrzenia – męskie i kobiece – spotykały się w jednym punkcie – na ciele pięknej, świeżej kobiety, którą Anusia była, należą do przeszłości.
Dzieło Hrabala to książka rewelacyjna, podsuwająca kilka (kilkanaście?) odpowiedzi na pytanie: „po co żyjemy?”, dająca nam możliwość odbycia arcyciekawej podróży w przeszłość – na dodatek z przewodnikami. „Świadkowie dawnych czasów” przybliżają dzieje jednego z wielu czeskich miasteczek a jednocześnie uświadamiają nam, czytelnikom, coś bardzo ważnego – że w każdym z nas taki świadek przeszłości tkwi. I że czas biegnie nieubłaganie. Nasz też.
"... I tak oto w tych opowiadaniach zatrzymałem piękne obrazy, które nie starzeją się wraz ze mną: w książce tej pozostaję niezmiennie chłopczykiem w marynarskim...
Prawdziwa niespodzianka dla miłośników prozy czeskiego mistrza „niepowszedniej powszedniości”. Nigdy dotąd niepublikowany w Polsce tom...