Pamiętnik karła Joanny Jodełki to kontynuacja losów sióstr Angeliny i Tycjany Raj, znanych czytelnikowi z pierwszego tomu, zatytułowanego Córka nieboszczyka. Tym razem wpadająca wciąż w tarapaty kłopotliwa Angelina, miłośniczka kolorowych ubrań, pierzastych boa i kolorowych pasemek włosów, staje się mimowolnym świadkiem próby samobójczej pasierba znajomej ciotki Józefiny. To spotkanie, z którego Angelina pozornie wychodzi jedynie ubrudzona mułem i przemoczona do suchej nitki, zapoczątkowuje serię zdarzeń składających się na opowieść o pamiętniku Józefa Boruwłaskiego, żyjącego w czasach stanisławowskich. Hrabia Boruwłaski mierzył zaledwie siedemdziesiąt kilka centymetrów wzrostu, jednak niezwykła inteligencja, oczytanie i wsparcie cesarzowej Marii Teresy oraz Stanisława Poniatowskiego pozwoliły mu na rozwijanie niezwykłych umiejętności. Po pierwszym rozbiorze Polski Boruwłaski opuścił kraj i udał się do Anglii, gdzie opublikował swoje pamiętniki, które przyniosły mu sławę i pieniądze.
W powieści pojawia się jednak inny karzeł – to Kacper, przybrany syn Niny Solis, przyjaciółki ciotki Józefiny. Zamożna i ekstrawagancka pani Solis, a także jej nieco skomplikowana rodzina wraz z przyległościami stanowią klucz do zagadki, wokół której toczy się fabuła Pamiętnika karła. Otóż Angelina Raj, niedługo po tym, gdy udało jej się ocalić przed samobójstwem Kacpra, postanawia wrócić do domu Solisów, aby oddać zabrany nieopatrznie Kacprowi Solisowi przedmiot. Wrócić na swoją zgubę, bowiem w willi Niny natrafia na leżącą na podłodze, w kałuży krwi, gospodynię. Chwilę później za Angeliną do pokoju wchodzą inni członkowie rodziny Solisów i odnajdują pannę Raj, gdy ta pochyla się nad (prawie) zamordowaną nestorką rodu.
Oczywiście musi się rozpętać burza, w której uwaga czytelnika zostanie skierowana na mnóstwo szczegółów tylko po to, aby ukryć coś, co mamy przed oczami od początku lektury. Jak w klasycznej powieści kryminalnej, gdzie czytelnik musi się trochę natrudzić, aby zrozumieć, że narrator umiejętnie wodzi go za nos, już to czarując kolorowymi apaszkami, już to wzruszając losem biednych, uciemiężonych istot. Joanna Jodełka gmatwa fabułę niezwykle misternie, prowadząc z czytelnikami intrygującą grę. Całość przypomina sztukę teatralną, gdzie co i rusz ktoś wchodzi, ktoś wychodzi, rekwizyty pojawiają się i znikają, a sceneria jest uniwersalna, składająca się w dużej mierze z interesujących wnętrz.
W tej powieści nic nie jest zwyczajne, nic nie jest monotonne. Bawimy się każdą zaproponowaną sceną, odsuwając rozwiązanie zagadki na później. W końcu sama się rozwiąże, gdy już nasze zainteresowanie przeniesie się z wątku kryminalnego na obserwowanie dramatis personae, z każdą kolejną sceną coraz bardziej wyraziste.
Nie bez powodu Jodełka nawiązuje w Pamiętniku karła do komedii dell’arte, gdzie powtarzalność pewnych typów i zachowań utrwalana jest u widza maskami i scenerią z teatru niemalże renesansowego. Zabawa, do której nas zaprasza autorka, jest grą świateł, kolorów i elokwencji. A w tle, oczywiście, jest miłość. Trzeba przyznać, że wśród popularnych w naszym kraju powieści obyczajowych z wątkiem kryminalnym koncepcja historii z udziałem sióstr Raj jawi się jako miła odmiana.
Serdecznie polecam.
Śmiertelne Dwa miliony za Grunwald, którego nie spodziewał się sam Matejko! I zapewne nawet w najczarniejszych snach nie mógł przypuszczać...
Szesnastoletni Sebastian Pitt przybywa do Poznania na pogrzeb dziadka, który umarł w niewyjaśnionych okolicznościach. Chłopak próbuje się odnaleźć w nieznanym...