Serce nie siwieje Hanny Bilińskiej-Stecyszyn to opowieść o tym, że gwałtowne porywy serca mogą się zdarzyć w każdym wieku. I o tym, że zawsze warto poszukiwać drogi do szczęścia. Tyle, że czasem może nas ona zaprowadzić nie tam, gdzie nam się wydaje.
Dominika to kobieta w kwiecie wieku. Doświadczona przez życie, dojrzała, pełna życiowej mądrości. Ale czy spełniona? Szczęśliwa? Dotąd Dominika znajdowała szczęście, spełniając się w roli matki i żony, prowadząc dom, by jej mąż mógł oddać się karierze zawodowej. Ryszard z sukcesami prowadził firmę, zapewniając finansowe bezpieczeństwo całej rodzinie. Tyle, że on i Dominika wiedli jakby dwa równoległe życia i nic dziwnego, że z czasem oddalili się od siebie. Teraz, gdy dzieci wyfrunęły już z gniazda, Dominika czuje, że przyszedł czas na coś nowego. Coś prawdziwego. Na to, by zrobić coś nie tylko dla innych, ale też dla siebie.
Kobieta inspirację do zmian znajduje na forum popularnej grupy Pięćdziesiąt Plus. Początkowo sceptyczna, będąca wyłącznie obserwatorką, zdystansowana wobec tego, co inni piszą na forum i czym dzielą się z równolatkami, z czasem zaczyna czuć pokusę, by zacząć się udzielać. Zwłaszcza gdy zwraca uwagę na Oriona – użytkownika, który ceni poezję i potrafi dostrzec jej piękno w codziennym życiu.
Z czasem okazuje się, że Orion naprawdę ma na imię Juliusz i jest znacznie młodszy od Dominiki. Ale czymże jest różnica wieku, jeśli łączy ich tak wiele? Nasza bohaterka czuje coraz większą pokusę, by zupełnie zmienić swoje życie. Ale czy starczy jej odwagi, by to zrobić? I czy rzeczywiście będzie to właściwa decyzja?
Hanna Bilińska-Stecyszyn w powieści Serce nie siwieje pokazuje, że nigdy nie jest za późno, by znaleźć szczęście, choć nie zawsze jest ono tam, gdzie człowiek mógłby oczekiwać. Jej książka to także obraz osób pięćdziesiąt plus mocno odbiegający od tego, jak społeczeństwo zwykło je postrzegać. Pięćdziesiątka to nowa czterdziestka – a może nawet trzydziestka? To czas na samorealizację, na spełnianie marzeń. Czas, kiedy dzieci nie wymagają już opieki i można oddać się własnym pasjom. To także czas, w którym człowiek może na nowo odkryć samego siebie – zastanowić się nad tym, kim właściwie jest i czego chce od życia. To także moment, gdy można zastanowić się nad tym, co łączy nas z osobami dotąd najbliższymi.
Hanna Bilińska-Stecyszyn skłania w swej powieści do zadania sobie samemu powyższych pytań. Zachęca do tego, by odpowiedzi udzielić odważnie – bez ślepego ufania temu, w co się dotąd wierzyło, ale i rozważnie – nie ma się już przecież dwudziestu lat i wie się o życiu nieco więcej, niż będąc bardzo młodym. Nie znaczy to, że w wieku pięćdziesięciu lat nie ma się prawa do błędów. Przeciwnie – nie da się niczego zmienić, naprawić, bez dłuższych poszukiwań, a te nieuchronnie wiążą się z pomyłkami. Ważne, by potrafić w porę dostrzec swój błąd, umieć zrobić krok wstecz (lub – dla odmiany – naprzód). By być konsekwentnym i zdecydowanym. Wówczas – rzeczywiście – może okazać się, że prawdziwa miłość nie ma daty ważności. Cokolwiek by to tak naprawdę znaczyło.
Serce nie siwieje to autentycznie mądra, ciepła, skłaniająca do refleksji książka, która może zainspirować czytelników do spojrzenia na nowo na siebie i własne życie. To książka pokazująca jasne i ciemne strony codzienności, szanse, ale i zagrożenia, które niesie nam los. To książka-przestroga, ale też lektura pełna nadziei. To powieść, którą docenią nie tylko czytelnicy „pięćdziesiąt plus”.
Jeden głupi gest, jedna zła decyzja mogą na zawsze zmienić życie. Jak mówi Basia, jedna z dwóch głównych bohaterek tej powieści, „Miłość to jest...