Każda rodzina ma swoje sekrety. Czasami są nimi przepisy kulinarne, które zapierają gościom dech w piersiach, a czasami tajne maseczki, które odmładzają o kilka lat.
Autorka książki pochodzi z Ukrainy. Wyjechała do pracy w USA i prowadzi tam salon kosmetyczny. Oprócz tradycyjnych kosmetyków i zabiegów testuje na swoich klientkach sekrety własnej babuszki, która potrafiła wydobyć skuteczny preparat leczniczy i upiększający z powszechnych składników. Ziemniaki, wódka, piwo, ogórki czy maślanka mogą działać wszechstronnie i przy małym nakładzie gotówki i dodatkowych składników czynią cuda na skórze jej klientek.
Sekrety urody babuszki to słowiański elementarz pielęgnacji, który pokazuje, jak w prosty i tani sposób można poradzić sobie z niedoskonałościami urody. W końcu na włosy, którym brakuje objętości, autorka poleca miksturę z żółtka i cydru, a na przerażający i spędzający sen z oczu cellulit nic innego, jak mieszankę musztardy i wódki. Brzmi prosto? I właśnie takie jest. W poradniku nie ma żadnych wymyślnych receptur, które kosztują mnóstwo pieniędzy i pochłaniają cały wolny czas. Proste składniki, blender, podstawowe akcesoria kosmetyczne... i naprawdę można zdziałać cuda.
Dodatkowo autorka zamieszcza w swej książce szereg porad, które są istotne w tworzeniu domowego spa. Nie tylko w miksturze tkwi sekret, ważna jest również cała otoczka. Świece, nastrojowa muzyka, bliskie sąsiedztwo łazienki (przydatne przy zmywaniu specyfików), lektura na czas zabiegu, smaczne i zdrowe przekąski - wszystko to, czego potrzebuje kobieta w swojej prywatnej strefie wellness. Oczywiście największym atutem książki jest cała gama świetnych przepisów. Jednak dodatkowo możemy przeczytać szereg dobrych rad babuszki, które mogą ułatwić funkcjonowanie i walkę z niedoskonałościami urody.
Autorka podkreśla też, jak wiele zastosowań mogą mieć wódka, piwo czy aspiryna, które znajdują się niemalże w każdym domu. Jednak mało kto wie, że aspiryna nie tylko uśmierza ból, ale może też zapobiegać powstaniu łupieżu czy zatamować krwawienie po goleniu. Wódka za to jest świetnym preparatem do czyszczenia okularów czy do usuwania kleju po naklejkach. Dodatkowo usuwa opatrunki, działa ściągająco, neutralizuje nieprzyjemne zapachy.... a nawet leczy złamane serce! Brzmi nieźle, prawda?
Nie jest to książka, którą koniecznie trzeba przeczytać od deski do deski. Można czytać wyrywkowo, można sięgać tylko po konkretne przepisy. Styl autorki jest bardzo przystępny, przepisy są proste i dobrze opisane, a niektóre ciekawostki wywołują uśmiech na twarzy. Świetna pozycja, którą warto mieć w swojej bibliotece.