Debiutancką powieść Anny Starobiniec „Schron 7/7” zaliczyć można do gatunku urban fantasy, choć nie brak w niej elementów baśniowych czy wziętych rodem z thrillera. Taka mieszanka gatunkowa przyprawiona ciekawymi rozwiązaniami fabularnymi powinna gwarantować niezłą rozrywkę. Niestety, zamierzenie skądinąd ambitne nie do końca pisarce wyszło potwierdzając starą prawdę, że co za dużo, to niezdrowo.
Od pierwszych stron powieści jest to historia o reporterce Maszy, która wyjeżdża do Paryża w celu przygotowania fotoreportażu z targów literatury dziecięcej. Wkrótce jednak, ku zdziwieniu czytelnika, choć niekoniecznie bohaterki, okazuje się, że Masza staje się kimś innym. Opowieść o jej dalszych losach, pełna retrospekcji, przeplata się z historią chłopca, który w wyniku splotu nieszczęśliwych zdarzeń znalazł się w świecie baśni, zamieszkanym przez cokolwiek dziwaczne postaci takie jak: Kościana, Nieśmiertelny czy Leśny. Żeby nie było „nudno”, autorka dodaje kolejny wątek przedstawiający dzieje mężczyzny, który ucieka z więzienia pod postacią… pająka. I w tym miejscu pojawia się pierwsza słabość książki – wspomniana wielość wątków, które autorka w końcu łączy, jednak, nie da się ukryć, że z trudem.
Tytułowy Schron 7/7 pozostaje miejscem niejasnym i choć od początku intryguje czytelnika oryginalnością, to ostatecznie sposób rozwiązania akcji pozostawiać może wiele do życzenia czytelnikowi oczekującemu niekonwencjonalnych rozwiązań fabularnych. Podobnie jest z konstrukcją bohaterów. Tu właściwie nie może być mowy o charakterach z krwi i kości, gdyż ulegają oni swoistej transformacji i w pewnym momencie stają się kimś zupełnie innym. Postaci bajkowe pojawiające się w powieści, mimo iż barwne i tajemnicze, ostatecznie również nie przekonują, sprawiając wrażenie schematycznych, jakby żywcem wyjętych z opowiadań ludowych.
Ten baśniowy folklor wcale nie zdaje się być „przerażająco prawdziwym”. Momentami przypomina wręcz kiczowaty i przejaskrawiony obrazek rodem z odpustów. Podsumowując: książkę poleciłbym tym, którzy lubią gatunkowe eksperymenty, napisane prostym, realistycznym językiem. Styl, w jakim napisany jest „Schron 7/7” wymaga od czytelnika mimo wszystko skupienia i nie lada wyobraźni a pomysłowość autorki naprawdę jest niebanalna.
Kocia miłość, kradzież cennych eksponatów, porwanie samiczki, zapchleni terroryści. Zaskakująca intryga i nieoczekiwane zwroty akcji. Trzeci tom dziko...
Zbrodnia i kara, wierność i zdrada, rozpacz i nadzieja - czwarty tom serii zaskakujących i trzymających w napięciu zwierzęcych kryminałów. - Ale przecież...