Agnieszka Marciniuk w swojej książce przedstawia obraz wsi, jaki wiele osób pamiętać może ze swojego dzieciństwa. Upalne lato, wakacje u dziadków... Z wielkim sentymentem czytała się tę książkę, powracając do wspomnień z tamtych lat.
Główni bohaterowie powieści to starsze małżeństwo, Regina i Mateusz. Są rodzicami, dziadkami, a nawet pradziadkami, mieszkają w starym domku pod lipami, oczekując na przyjazd najbliższych. Regina przygotowuje bowiem swoje siedemdziesiąte urodziny. Jednak akcja powieści toczy się niespiesznie, a składają się na nią przede wszystkim opisy zbiorów wiśni z sadu, do której to czynności włączają się również sąsiedzi, goście a także wyczekiwane wnuki.
Powieść pełna jest zwyczajnych, ludzkich emocji, a także opisów relacji między poszczególnymi członkami rodziny i sąsiadami. Jest tu szczęście, beztroska, przeżywanie pierwszych miłości i uniesień, wchodzenie w świat dorosłości, ale również zmaganie się z problemami, poszukiwanie własnej drogi, podejmowanie ważnych decyzji oraz pokonywanie bólu, jaki przynosi nam starość.
Każda opisana postać jest inna. Można znaleźć w barwnych bohaterach tej opowieści siebie lub swoich najbliższych. Dodatkowo tajemnica, ukrywana przez wiele lat, sprawia, że powieść jest intrygująca, skłania do refleksji. Powracamy na kartkach książki do wydarzeń sprzed pięćdziesięciu lat, które w znaczący sposób wpłynęły na charakter najstarszej bohaterki - Reginy.
Podsumowując: Sad to wspaniała książka nie tylko na letnie wieczory. To historia nie przesłodzona, prawdziwa, opisująca wydarzenia, które mogły zdarzyć się każdemu. To powieść pełna radości, oczekiwania, ale też opisująca gorzką stronę naszego życia.
- Jeśli sad nie może przetrwać, to co może? (...)
- A może właśnie o to chodzi, że nic nie może przetrwać? - Może to właśnie tego przede wszystkim trzeba być świadomym? W życiu nie ma nigdy i zawsze, może właśnie w tym rzecz?
Główna idea książki to połączenie energii męskiej i żeńskiej, czyli jin-jang. Jest to publikacja zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn, motywująca...
Mieszkańców rozleniwionej Góry Wschodniej elektryzuje wieść o przyjeździe dziedziczki pobliskiego pałacu. Nowina ta brzmi mało prawdopodobnie...