Łatwo jest marzyć. Walczyć trudniej.
Jeśli komuś się wydawało, że koniec Darrowa au Andromedusa jest bliski, to się zwyczajnie mylił. Zakończenie drugiego tomu cyklu Red Rising było naprawdę dramatyczne i właśnie od tego zaskakującego punktu zaczyna się trzeci, ostatni tom trylogii. Elita Złotych, uważających się za szlachetną „rasę panów”, próbuje złamać Czerwonego. Maksymalnie upokorzyć go i zniszczyć - tak, by stał się przykładem sromotnej porażki, jaka czeka każdego, kto podniesie rękę na władzę. Próbują zamienić Darrowa w trzęsące się ze strachu zwierzątko. Wydaje im się, że na tle poniżonego Czerwonego Złoci będą błyszczeć większym blaskiem. To, co rozpoczął, żyje już jednak swoim własnym życiem. Coś poruszyło serca oszukiwanych i wykorzystywanych Podkolorów. Coś zaczęło dzielić samych Złotych. Darrow stał się katalizatorem zmian, których już nie da się powstrzymać, choć można jeszcze zwolnić ich tempo. To jednak nie będzie możliwe. Uratowany, jak Feniks z popiołów rusza on bowiem, by dokończyć dzieła. By zmienić świat, zmieniając również siebie.
Gwiazda zaranna jest dokończeniem opowieści o kosmicznej rewolucji. Historii o jednostce, która ma do spełnienia ważną rolę, zwyczajnie ją przerastającą. Darrow nie jest jednak kolejnym typowym rewolucjonistą. Ma świadomość zagrożeń, które niesie jego misja: pułapki nienawiści wobec przeciwnika; stawiania przede wszystkim na niszczenie i braku umiejętności budowania; dzielenia ludzi zamiast łączenia; pokus władzy i profitów, które ze sobą niesie; łatwych i szybkich rozwiązań tam, gdzie potrzeba cierpliwości i delikatności. Jest to opowieść pełna żaru, pełna emocji. Wydarzenia oglądamy oczami głównego bohatera, w pełni uczestnicząc w jego sukcesach i porażkach, w chwilach uniesień i przygnębienia, w trakcie działań i w chwilach refleksji. Jesteśmy związani z Darrowem, zanurzeni w jego świecie. Wraz z nim dojrzewamy, walczymy, cierpimy. Wraz z nim poszukujemy leków na prawie całe zło świata, w którym żyje. Wydaje się, że owe zmiany punktu widzenia, przechodzenie od spraw osobistych do wydarzeń w skali kosmicznej, od kwestii istnienia jednostki do przeżycia milionów stanowią atut Gwiazdy zarannej. Nie jest to bowiem proste militarne s-f. Nie jest to historia czyjejś walki. Jest to powieść drogi, którą idzie jednostka, coraz bardziej świadoma tego, że staje się symbolem, czymś przekraczającym własne kruche istnienie. Świadomość tego jest z jednej strony motorem napędowym działań, z drugiej - ciężarem, który trzeba dźwigać każdego dnia. Ciężarem wzmacnianym zdolnością do empatii, która nie pozwala na łatwe wybory, na przechodzenie do porządku nad kosztami przemian czy na brak zrozumienia i obojętność zarówno wobec losów wrogów, jak i przyjaciół.
Darrow au Andromedus jest porywającą postacią, bo stara się w każdych warunkach zachować człowieczeństwo. Stara się widzieć we wszystkich składające zarówno pierwiastki dobra, jak i zła, wiedząc, że za ową ufność będzie musiał zapłacić odpowiednią cenę. Darrow jest tak naprawdę bohaterem romantycznym, kierującym się nie tylko rozumem, ale i sercem. Walczącym nie tylko o zmianę świata, ale też o zmianę go zamieszkujących. Człowiekiem, którego marzeniem jest lepszy człowiek budujący lepszy świat.
Można odczuwać pewien niedosyt, zbliżając się do finału powieści. Jest to dosyć często pojawiające się przy lekturze ostatnich tomów cyklów uczucie pospiesznego zamykania pewnych wątków, powierzchowności, uproszczeń, zbyt łatwego zmierzania do zakończenia. Na szczęście ów niedosyt rekompensuje większa część książki: zaskakujące zwroty akcji, losy najważniejszych postaci, walki i intrygi, ciekawa fabuła i niesamowite przygody bohatera. Zarówno postaci pozytywne, jak i negatywne nie są tu nigdy w pełni jednoznaczne. Ich wybory również trudno widzieć w tonacji czarno-białej. Głównych bohaterów świetnie uzupełniają postaci drugoplanowe, równie barwne i wyraziste, choć stanowiące dla nich jedynie tło.
Cykl Red Rising wart jest każdej minuty, którą trzeba poświęcić na lekturę. Jest intrygującą opowieścią o sile miłości i przyjaźni, o sile marzeń, która potrafi zmieniać świat. Jest opowieścią o ciemnych stronach władzy, które są jej nieodłączną częścią. O mrocznej mocy władzy, która potrafi niszczyć zarówno tych, którzy jej podlegają, jak i tych, którzy ulegają jej urokowi. Kosmiczna sceneria nie zakrywa faktu, że poruszane są w tym cyklu problemy, którymi jako ludzie żyjemy od zawsze. Znacznie wcześniej niż od czasów Imperium Rzymskiego, do którego odniesienia są szczególnie żywe w Red Rising. Problemy, dla których - czego uczy nas Historia - nie ma łatwych i skutecznych rozwiązań.
Czasem, żeby pokonać tyranów trzeba stać się jednym z nich… Darrow jest zwykłym górnikiem w kolonii na Marsie. No, może nie takim zwykłym, bo...