Recenzja książki: Recepta na miłość

 

 

W nowej powieści Barbary O'Neal na plan pierwszy wysuwa się historia czterdziestoletniej Ramony. Ramona Gallagher prowadzi piekarnię i jest znana z wyśmienitych wypieków. Nasza bohaterka wiele przeszła w życiu. Już jako piętnastolatka zaszła w ciążę i urodziła córkę - Sophie. Teraz nadszedł czas, gdy ta ma już własną rodzinę, ale to nie znaczy, że bohaterka wiedzie życie spokojne. Kłopoty nie omijają kobiety. Interes idzie nie najlepiej i Ramonie grozi bankructwo. Do tego zięć - mąż Sophie, który jako żołnierz przebywa na misji w Afganistanie, ulega poważnemu wypadkowi. Sophie udaje się do Niemiec, by wesprzeć męża i prosi matkę o sprawowanie opieki nad trzynastoletnią Katie - córką zięcia z poprzedniego małżeństwa... Jak dojrzała kobieta dogada się z nastolatką? Czy Ramona upora się z kłopotami finansowymi? A może znowu się zakocha?

Recepta na miłość to literatura kobieca, która potrafi wzruszyć, ale i rozbawić. To powieść pełna emocji. Świetna propozycja dla wszystkich, którzy tego właśnie poszukują w literaturze.