Recenzja książki: Przypadki pani Eustaszyny

Recenzuje: Justyna Gul

Nie mam czasu na śmierć!

Czy emerytura musi oznaczać zamknięcie się w czterech ścianach własnego mieszkania i powolne gnuśnienie? Czy po przekroczeniu magicznej granicy wieku jesteśmy skazani na samotność, a jedyną rozrywką ma być oczekiwanie w kolejce u lekarza? Czy marzenia, szczęście i spełnienie mają zostać wyparte przez słowa „osteoporoza”, „badania kontrolne” czy „zgaga”?

 

Ciocia Winia, a właściwie pani Eustaszyna Krzewicz-Zagórska jest jawnym dowodem na to, że odpowiedź na wszystkie powyższe pytania brzmi: „nie”. O bohaterce znakomitej, kolejnej już powieści Marii Ulatowskiej „Przypadki pani Eustaszyny”, można powiedzieć wszystko, za wyjątkiem nazwania jej typową emerytką. Polskie starsze panie nie siedzą bowiem na Facebooku, nie próbują wpływać na ministrów i stan polskiej służby zdrowia, nie domagają się stanowczo spotkania z Izą Małysz, a już na pewno… nie odnoszą spektakularnego sukcesu w charakterze pisarki! Ale może się mylę?

 

Powieść jest znakomitym przykładem na to, że w obecnych czasach można napisać książkę mądrą i zabawną zarazem, pełną emocji, wywołującą salwy niezbyt dystyngowanego śmiechu i łzy wzruszenia. Główna bohaterka to istota wyjątkowa, na którą nie sposób się gniewać, czujemy bowiem emanującą z niej serdeczność. Zresztą, nie mamy wyboru - pani Eustaszyna nawet nie dopuszcza do siebie myśli, że ktokolwiek mógłby nie darzyć jej sympatią. I ma rację, gdyż (pomimo nieco męczącego sposobu bycia) nawet nie mamy czasu, aby się zastanowić, jak bardzo dziarska staruszka ingeruje w życie wszystkich dookoła. Porusza się ona z prędkością i siłą trąby powietrznej, zostawiając wszystkich w stanie bezgranicznego zdumienia i fascynacji. Bardzo szybko zresztą z pani Eustaszyny staje się dla nas ciocią Winią, podobnie jak dla swojej bratanicy (albo bratanicy jej męża, ale to bez różnicy) Marceliny. Dziewczyna doskonale zna charakter nestorki rodu, doskonale zresztą nauczyła się komunikować z nią w taki sposób, aby ta była przekonana o słuszności wszystkich wyborów Marceliny. Jedynie Jerzego, partnera bratanicy, starsza pani nie może zaakceptować, bowiem jej rodzina zasługuje na kogoś lepszego niż zwyczajny inżynier, na dodatek nieco safandułowaty i z majątkiem w postaci kawalerki. U boku Marceliny Eustaszyna widziałaby mężczyznę majętnego, z charakterem, męskiego i czarującego, takiego na przykład jak kardiolog jej męża, doktor Cezary Antonowicz. A że ów rozwodnik okazuje się Don Juanem… No, cóż, kto jak kto, ale ciocia Winia zawsze może zmienić zdanie.

 

Może i zastanawiałaby się ona dłużej, jak pokazać doktorkowi, gdzie jest jego miejsce i dać do zrozumienia, że takiej kobiety jak Marcelina się po prostu nie uwodzi, ale jest zbyt zajęta. Przed nią jeszcze oszałamiająca kariera w charakterze pisarki, bowiem książka A jeśli byłaby dziewczynka…, napisana wspólnie z sąsiadką, panią Oleńką, nie tylko znalazła wydawcę w osobie Pana Żętyckiego, współwłaściciela i szefa wydawnictwa „Oczko” i redaktora – Annę Towiańską (znaną nam dobrze z pensjonatu „Sosnówka”), ale spodobała się też czytelnikom.

 

„Przypadki pani Eustaszyny” również zachwycają znakomitym piórem autorki oraz kreacjami bohaterów. Nikt, kto choć raz spotka się na łamach książki z ciocią Winią, nie zapomni jej szybko, zyska bowiem ładunek ogromnej energii życiowej, zaś przygody rezolutnej staruszki staną się balsamem na wszelkie smutki. Jak tak dalej pójdzie, to nie będę miała czasu umrzeć - mówi pani Eustaszyna, a ja mogę tylko przyklasnąć. Bo jak tu można szykować się do przejścia na tamten świat, kiedy na tym zostało jeszcze tylko do zrobienia, naprawienia i skrytykowania?

 

Kup książkę Przypadki pani Eustaszyny

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Przypadki pani Eustaszyny
Książka
Inne książki autora
Niecodzienny upominek
Maria Ulatowska0
Okładka ksiązki - Niecodzienny upominek

Cyklu Szczepankowskiego część druga... Miłość, która rozpoczęła się nad jeziorem. Niespodziewany syn... i upominek, wieszczący szczęśliwe zakończenie...

Kamienica przy Kruczej
Maria Ulatowska0
Okładka ksiązki - Kamienica przy Kruczej

Krucza 46 – wspólny adres, od którego zaczyna się każda historia w tej książce. Dzieje zwykłych ludzi na tle czasów, w których przyszło im żyć...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy