Przeciwko bratu Marcina Dudzińskiego to wstrząsający debiut, o którym na pewno długo będziemy dyskutować.
Częstochowa od wielu dni skąpana jest w strugach deszczu. Mrok ogarnia całe miasto. Okrywa miejsca i ludzi, pogłębia szarzyznę. Biskup Stanisław Walter od wielu lat niepodzielnie rządzi miastem. Jego władza sięga nie tylko dusz wiernych, ale i ratusza. Jego brat, Jerzy, jest komendantem policji. Niegdyś byli sobie bardzo bliscy. Mieli tylko siebie. Teraz przychodzi czas, gdy brat będzie musiał wystąpić przeciwko bratu. Niecne działania biskupa ujawnić może tylko Jerzy. Czy wystarczy mu odwagi? Jak silną wolą będzie musiał się wykazać, aby sprawiedliwość zatriumfowała?
Przeciwko bratu to misternie skonstruowana powieść, w której ważną rolę odgrywają cztery postaci: bracia Walterowie, tajemniczy pomocnik biskupa o imieniu Julian i młoda, ambitna prawniczka, Alicja. Losy tej czwórki przecinają się w przedziwnych okolicznościach. Każde z nich dżwiga na swych barkach spore brzemię. Niektóre z tych ciężarów zdają się być niemożliwe do udżwignięcia. Czworo barwnych, dopracowanych i umiejętnie skostruowanych bohaterów. Każde z nich ma swoją historię. Każde skrywa w duszy mrok. Ich działania zmierzają do punktu kulminacyjnego, którego sceną będzie płacząca deszczem Częstochowa.
Miasto Świętej Wieży, obiekt kultu, miejsce będące oazą pątników. Jaka naprawdę jest Częstochowa? Autor nakreśla tak plastyczny obraz miasta, że można odnieść wrażenie, że na kartach jego książki staje się ono żyjącym bytem. Miasto szarości i straconych złudzeń. Miasto pokutujące za swą mityczną świętość. Miasto odarte z mitu. To właśnie tu Kościół wydaje się posiadać wszechobecną siłę. W tym mieście dramaty duszą nadzieję. Marcin Dudziński bezkompromisowo, ale i z pasją pisze o mieście, w którym się wychował. Jest szczery, zdystansowany i przekonujący. Opowiedziana przez niego historia znajduje tu idealne tło.
Mroczne sekrety, tajemnice z przeszłości i poplątane ludzkie ścieżki wydają się nie mieć przed Dudzińskim żadnych tajemnic. Pisarz nakreśla pełną przemocy, wstrząsającą i obfitującą w nieprzewidywalne zwroty akcji historię. To nie jest klasyczny kryminał. Wiele wątków zostaje odkrytych bardzo wcześnie, ale autor mimo tego tak potrafi bardzo sprawnie budować napięcie. Psychologiczne portrety bohaterów są naprawdę dopracowane. Ludzie, którzy w swych sercach mają zadry. Prawdziwi ludzie – nie papierowe postaci.
Marcin Dudziński potrafi też tworzyć atmosferę powieści. Każda kolejna strona potęguje wrażenie bliskości niebezpieczeństwa. Narastające napięcie potrafi zjeżyć włos na głowie. To historia niezmiernie sugestywna i bardzo smutna. Ale Przeciwko bratu to także opowieść o poszukiwaniu miłości, kultywowaniu pamięci i rozpaczliwym dążeniu do szczęścia. Dramatyczne losy bohaterów przeplatają się ze sobą, zazębiają, prowadząc do tragicznego finału. To żywa, mięsista literatura, która niewątpliwie przyniesie miłośnikom mrocznych thrillerów wiele silnych wrażeń.
Urzeka język Marcina Dudzińskiego. Jest soczysty, piękny. Powieść czyta się z przyjemnością, delektując się charakterystycznym stylem narracji. Okazuje się, że powieść sensacyjna ze skrupulatnie opracowanymi portretami psychologicznymi może także urzekać artyzmem. To bardzo dojrzały i inteligentny debiut. To jedna z tych książek, obok których nie da się przejść obojętnie.
Polecam Przeciwko bratu każdemu, kto ceni zarówno mocne i elektryzujące powieści sensacyjne, jak i napisane z dużą dbałością o styl thrillery psychologiczne. Ta książka dostarcza tak wielu wrażeń, że jej lekturę przyrównać można do zjazdu kolejką górską. Nie ma czasu na sentymenty. Jeśli do tej pory Częstochowa kojarzyła Wam się wyłącznie z sanktuarium i kapelą T.Love, to najwyższy czas, by poznać zupełnie inny obraz tego miasta. Gorąco polecam.
Nadszedł czas, żeby ukrócić jego męki. Złapał za sznur na jego nogach i mocno pociągnął mężczyznę za sobą. Nie dbał już o to, że porani go szorstki grunt...
Kontynuacja Trylogii Profanum, w której rozwiązują się losy bohaterów powieści Przeciwko bratu oraz Z moich kości. Częstochowie wciąż nie dane jest...