W pierwszej powieści Katarzyny Enerlich - Prowincja pełna marzeń - mamy okazję wraz z autorką poznać atmosferę współczesnego Mrągowa. Odkrywamy zatarte z upływem czasu i z działaniem ludzkim ślady przebogatej i trudnej historii Mazur.
Bohaterką powieści jest ponad trzydziestoletnia, długowłosa i atrakcyjna Ludmiła. Mimo swej atrakcyjności i niebanalnego wnętrza, jest ona kobietą samotną. Samotną - po przejściach. Związek z Jackiem zakończył się. Ludmiła wiedzie spokojne życie, mieszkając w dużym mieszkaniu w centrum Mrągowa. Jej aktywność zawodowa koncentruje się na pracy w charakterze dziennikarki lokalnej gazety.
I oto pewnego pięknego dnia nasza bohaterka spotyka przed swoją kamienicą, przystojnego, błyskotliwego, młodego Niemca imieniem Martin. Mężczyzna całkowitym przypadkiem zagaduje kobietę, czy nie mogłaby sfotografować go na tle kamienicy. Tak zaczyna się historia ognistej, pełnej temperamentu miłości tych dwojga.
Wydarzenia będą toczyły się błyskawicznie. Ludmiła straci pracę w gazecie, zajmie się rękodziełem. W międzyczasie w jej życiu miejsce będzie usiłował zająć niejaki Piotr. Zbombarduje ją mailami nieznana wcześniej Hanka. Dlaczego? O tym warto przekonać się podczas lektury. Niejako w tle tego splotu wątków zostanie naszkicowana bogato ilustrowana historia Mrągowa i okolic.
Książkę pochłania się błyskawicznie, nie mogąc oderwać się od lektury. Styl Katarzyny Enerlich jest interesujący, język - przystępny. Prowincja pełna marzeń to pierwsza poważna pozycja wydawnicza Enerlich. Może nie tak błyskotliwa i sprawnie napisana, jak toruńska opowieść Studnia bez dnia, ale z pewnością bardzo obiecująca.
Sprawdzam ceny dla ciebie ...