Przygoda goniąca przygodę, gwarantując niezapomniane przeżycia, jest w stanie przyciągnąć uwagę. I przyciąga: Pralinka nie daje za wygraną to kolejna opowieść z serii o bardziej pomysłowej od pomysłowego Dobromira Pralince. A ponieważ jej wyobraźnia nigdy nie zawodzi, czytelnik i tym razem będzie się dobrze bawił podczas lektury.
W życiu mieszkającej w Wesołkowie ośmioletniej Alinki Mętlik (przez nieznośnych braci Mętlików złośliwie nazywanej Pralinką-dziecinką) wiele się dzieje. Od pierwszej strony książeczki czytelnik rzucony zostaje w wir wydarzeń: wraz z Pralinką – niczym inspektor Cyklon we własnej osobie przeprowadza śledztwo w sprawie profanacji popiersia Szymona Szynki (ciekawe, dlaczego Mad Maks uciekł wzrokiem i podejrzanie się zaczerwienił?), poszukuje nie tylko łososiowo-szpinakowej karmy marki Minostar dla Hrabiny, ale także Wosiunia z zagubionym wśród sklepowych półek maluchem. Wypływa w niezapomniany rejs łodzią o wdzięcznej nazwie „Gwiazda mórz” (i czuje się na niej jak królowa syren) oraz bierze udział w maratonie nakrętek do zrecyklingowania.
Zabawnych przygód w opowieści Fanny Joly nie brakuje, a czytelnik zaangażowany zostaje bez reszty: przyjmuje brązowy medal od departamentu w konkursie „Wesołkowo, kwitnące miasto” (obiad u burmistrza okazał się wyjątkowo widowiskowym spektaklem), aktywnie uczestniczy w uroczystych obchodach setnej rocznicy urodzin fundatora szkoły (Szynka swing zrobił furorę: publiczność oszalała), trenuje rzuty do celu z dentystycznej poczekalni (a że trafiony został przypadkowy przechodzień, to przecież nie wina rzucających) oraz przygląda się halloweenowym wyczynom (dobrze mieć walizkę antyzaklęciową). Pomysłów Pralinka miała jeszcze więcej (co jeden to odważniejszy), ale o tym czytelnik przekona się, sięgając po lekturę.
Publikacja Wydawnictwa Znak przeznaczona jest dla dzieci uczących się w starszych klasach szkoły podstawowej. Wartka akcja, kiedy to dzieje się dużo i szybko, a każda kolejna przygoda jest ciekawsza, nie pozwoli oderwać się od lektury. Interesujący jest również przekrój bohaterów (charakterystyka postaci wraz z ich wizerunkiem znalazła się na początku książki), którzy ochoczo wspomagali Pralinkę w organizacji codziennego życia (zwłaszcza uśmiechający się czarująco jak książę Krzyś Trufla o oczach jak szmaragdy i Celina w obszytym błyszczącymi cekinami kostiumie czarownicy). Jest jeszcze mnóstwo innych zalet opowieści Fanny Joly: przesłanie (relacje rodzinne, wytrwałość w dążeniu do celu, głębokie poczucie solidarności, przyjaźń, zazdrość i miłość), wzbogacanie wiedzy (zasady pisowni, przydatne informacje z dziedziny chemii i matematyki, aforyzmy, rymowanki), wzmacnianie ogłady towarzyskiej (notoryczne wykłady na temat zasad odpowiedniego zachowania przy stole), oznaczone przypisy (nie tylko ułatwiające zrozumienie trudnych pojęć, ale również odsyłające do wydarzeń z pierwszej części przygód Pralinki), doskonale uzupełniające tekst czarno-białe ilustracje autorstwa Ronana Badela oraz twarda okładka.
Pralinka nie daje za wygraną – łącząc w sobie humor i refleksję – bez wątpienia zainteresuje młodego czytelnika.
Rodzice Leny zaprosili gości, a opiekę nad synkiem zostawili córeczce. Lena musi więc pilnować Kubusia, a jednocześnie sama chciałaby jak najlepiej...
Mama ma urwanie głowy z dziećmi, jest bardzo zabiegana i chyba nie zdąży dziś przygotować obiadu... Lena czuje, że musi wkroczyć do akcji. Zrobi rodzicom...