O bajkach opowiadaniu
W tym tygodniu moje myśli zatrzymały się przy bajkach. Może to dowód na to, że my, ludzie wyrastający z kultury typograficznej, spragnieni jesteśmy żywiołu oralności… Albo kwestia przypadku, jeżeli takowy w ogóle istnieje. Obok bajek, myśli kilka z dziedzin pozornie odległych, zza gór siedmiu i lasów dalekich, choć jak się po namyśle prędkim okazuje, z tego samego królestwa. Historię czas zacząć…
Psychologia jest jedną z bardziej fascynujących nauk. Niewątpliwie dlatego, że z jednej strony jest, albo raczej próbuje być, tak bliska człowiekowi, z drugiej strony człowiek nieustannie jej się wymyka. Stąd też jej status - jako nomen omen najbardziej absurdalnej nauki – bo czyż można jednocześnie być (z perspektywy chociażby filozoficznej czy kulturoznawczej) podmiotem i przedmiotem poznania? Tyle z refleksji natury ogólnej. Zmierzając w stronę praktyki możemy natknąć się na różne obserwacje, na przykład na taką, iż jedną z ciekawszych form psychoterapii, które ostatnio zyskały w Polsce na popularności jest terapia gestalt. Gestalt, jako technika terapeutyczna, jedna z pierwszych włączyła do terapii sfery ludzkiego 'ja' dotychczas pomijane przez psychoterapeutów (świadomość ciała, a przede wszystkim wszystkiego co łączy emocje ze sferą cielesną/ gry i metafory). I tyle z informacji o naturze paranaukowym.
Powyższe przemyślenia przybyły do mnie zza Siedmiogórogrodu w związku z moją ostatnią lekturą. Powód, niedawno przeczytana książka autorstwa Jorge’a Bucay’a. I nie ma się już czemu dziwić, że Platon pragnął wyrzucić pisarzy ze swojego państwa, a don Kichot z zaczytania stał się błędnym rycerzem. Tak, tak nie ukrywajmy. Zaczytanie jest równie niebezpieczne jak nieczytanie. Wracając do książki - jej oś fabularną wyznacza rozmowa psychoterapeuty z Demianem – niespokojnym, młodym mężczyzną, ciekawym życia i mechanizmów wpływających na jego zachowanie. Odpowiedzią na wszelkie rozterki Demiana są opowiadane bajki, czasami wręcz tylko krótkie anegdoty. Przytaczane historie, zarówno te zaczerpnięte z wyobraźni autora, jak i te znane nam z literatury stanowią czasami jedyną i chyba wyczerpującą odpowiedź na rozterki głównego bohatera. Wskazówki i przesłania są jasne, jak to w bajkach bywa, jednoznaczny morał, pozwala na konfrontację ludzkich zachowań z rzeczywistością, uświadomienie sobie własnych błędów.
Tak…książka Bucay’a niewątpliwie sprzyja przemyśleniom. To ten typ lektury, po którym powinno się być lepszym człowiekiem. Ciekawe co na to zawodowi psycholodzy? Bo przyznam, ze bajki, choć wybrane w dosyć wykwintny sposób, spisane są raczej mało ciekawe. Nie mają tego baśniowego polotu, ani ujmującej prostoty. Morału często można się domyśleć, wyprzedzając prawdopodobnie intencję Jorga, terapeuty, z pewnością porte parole samego autora. To jeszcze jedna z tych książek, która jest jedynie środkiem a nie celem (chociażby estetycznym) samym w sobie. Bajki, a będąc bardziej ścisłym należałoby powiedzieć po prostu historie o różnym charakterze z tekstu Bucay’a, są bardzo krótkie, klarowne oraz na swój sposób inspirujące. Momentami to tylko przypowieści, czasem złota myśl, skrzydlate słowa.
Książkę można uważać za swoistą antologię, wybierając z niej to, co w danej chwili nas interesuje. Może stanowić specyficzną odpowiedź na codzienne pytania dotyczące nas samych, naszych relacji z innymi, naszych lęków, może być wreszcie pewną wskazówką przy samodoskonaleniu. Zdaniem ojca psychoanalizy utalentowani pisarze pomagają w uplastycznieniu ludzkich przeżyć. Opisywanie ich jest bowiem podstawową domeną działalności każdego pisarza, dlatego są oni prekursorami naukowej psychologii. Nic więc dziwnego, że powstają ksiązki, które bazując na tożsamości zachowań swoich bohaterów, z tymi jakie przeżywa czytelnik, stawiają sobie za cel pracę nad ludzką osobowością.
Książka "Pozwól, że Ci opowiem…bajki które nauczyły mnie , jak żyć" byłaby kolejną propozycją z tego obszaru literatury. Propozycją ciekawą, aczkolwiek nie porywającą. Tak więc bajka kończy się dobrze, chociaż dla co wybredniejszych czytelników zabrakło miodu i wina.
Książkę tę zalicza się do klasyki w dziedzinie samopomocy. Autor nie powodował się kokieterią, gdy dedykował ją swym pacjentom. To oni bowiem, zaczytując...
Ta książka nie jest poradnikiem. Bucay wciąga czytelnika w rozmowę. Ta książka to jednocześnie monolog, wykład, prowokacja i dialog, napisana prostym...