Czy 2% to dużo czy mało? Wszystko zależy od punktu odniesienia. Zakładam, że gdyby jakakolwiek firma obniżyła wynagrodzenia o 2%, musiałaby liczyć się ze strajkiem. Z kolei informacja na opakowaniu makaronu, głosząca Teraz 2% więcej! wzbudziłaby raczej uśmiech politowania niż euforię. Wyobraźcie teraz sobie następującą sytuację – z dnia na dzień znika 2% ludzkości. Dużo czy mało? Właśnie z takim problemem zetknęli się bohaterowie książki Pozostawieni.
Tom Perrotta w swojej powieści doskonale oddaje poczucie totalnego zagubienia mieszkańców niewielkiego miasteczka Mapleton trzy lata po tajemniczym zniknięciu. Co prawda, książka koncentruje się na jednej, konkretnej rodzinie, jednak za jej sprawą uzyskujemy interesujący obraz całej lokalnej społeczności. Dla niektórych 2% oznacza o wiele więcej, niż można sobie wyobrazić. Los bowiem nie jest szczególnie sprawiedliwy – jednej kobiecie może odebrać zarówno małżonka, jak i wszystkie dzieci, inną rodzinę pozostawić zaś nienaruszoną. Takie rodziny mogą czuć się wyróżnione, choć niekoniecznie szczęśliwe. Ogólna atmosfera żałoby udziela się również jej członkom. Pojawia się niewytłumaczalna potrzeba rozpaczania z powodu utraty kogokolwiek - nawet, jeśli miałby to być mało lubiany kolega z piaskownicy, z którym od lat nie miało się kontaktu. Wszystkich dręczy pytanie, dlaczego zniknęły właśnie te, a nie inne osoby. Nic więc dziwnego, że powstają kolejne teorie, a wraz z nimi kolejne grupy, niebezpiecznie przypominające sekty...
Rodzina Garveyów należy do tych, które los postanowił oszczędzić, jednak jej członkowie nadal bardzo intensywnie przeżywają tragiczne wydarzenia z przeszłości. Głowa rodziny, Kevin, pełniący funkcję burmistrza, próbuje wyprowadzić miasteczko z całkowitego zastoju i poczucia bezradności. Niestety, nawet we własnym domu nie może liczyć nawet na odrobinę zrozumienia i wsparcia. Jego żona opuszcza dom, by dołączyć do jednej z najbardziej prężnie działających sekt o nazwie Pozostali Winni. Również jego syn wyrusza w świat, próbując na nowo się określić. W domu pozostaje jedynie córka, jednak i jej życie całkowicie się zmienia. Zagubiona w nowej, skomplikowanej rzeczywistości, opuszczona przez matkę, z sumiennej uczennicy przeobraża się w rasową imprezowiczkę. Czy ta czwórka kiedykolwiek znajdzie sposób, by ponownie się odnaleźć?
Pozostawieni to powieść, o której zrobiło się głośno za sprawą popularnego serialu. Tym razem szum medialny wokół produkcji telewizyjnej dotyczy także niebanalnej powieści. Książka podejmuje naprawdę interesujący temat, a Tom Perotta wykazał się sporym talentem. Co może wydawać się zaskakujące, czytelnika wcale nie dręczy pytanie, w jaki sposób doszło do tajemniczego zniknęcia i co się stało z zaginionymi osobami. Losy „pozostawionych” są na tyle zajmujące, że pogrążamy się w nich bez reszty. Sama tematyka może wydawać się niełatwa, jednak Perrotta pisze z dużą lekkością i polotem, dzięki czemu jego powieść nie przytłacza, choć z całą pewnością skłania do refleksji.
Jeżeli miałabym wskazać wady książki, z pewnością jest nią jej finał. Jestem przekonana, że wielu czytelników po zakończeniu lektury, zacznie poszukiwać informacji na temat kontynuacji. Tu spotyka nas srogie rozczarowanie: kontynuacji póki co nie ma, a zakończenie Pozostawionych poniekąd zawiesza nas w próżni z całą masą pytań, na które nie otrzymamy odpowiedzi. Być może jest to celowy zabieg, zaostrzenie apetytu czytelników przed ogłoszeniem informacji o kontynuacji. Z drugiej jednak strony być może właśnie tak miało być. Podobnie jak bohaterowie książki, musimy zmierzyć się z sytuacją, w której wiele spraw pozostaje niejasnych. Każdy byłby wdzięczny za kilka gotowych odpowiedzi, jednak musi jakoś się odnaleźć bez nich. Jedno jest pewne: choć powieść wybiła się na fali komercyjnego serialu, sama w sobie stanowi zręcznie napisaną, intrygującą pozycję, której warto poświęcić uwagę. Polecam wszystkim, którzy chętnie sięgają po tego typu literaturę.
Sprawdzam ceny dla ciebie ...